Łódzki Klub Sportowy, w związku z tym, że nie może grać na własnym stadionie miał rozgrywać spotkania ligowe na boisku GKS-u Bełchatów. Władze miasta były „za”, jednak czerwoną kartkę pokazała policja.
- Bełchatów jako jedyne miasto pomógł ŁKS-owi. Wyrażenie zgody na rozgrywanie meczów na stadionie przy ulicy Sportowej umożliwiło ŁKS-owi start w Ekstraklasie. Jednak KPP Policji w wyrażonej przez siebie opinii w jednoznaczny sposób stwierdza, że istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia zagrożenia bezpieczeństwa publicznego – w związku z planowanymi meczami ŁKS-u w Bełchatowie. Ponadto policja wskazuje, że siły służb porządkowych są zbyt mało liczne, by profesjonalnie i realnie zabezpieczyć imprezy masowe w postaci meczów piłki nożnej ŁKS-u rozgrywanych właśnie na bełchatowskim stadionie - mówi Beata Kwiecińska - Pintos - rzecznik prasowy prezydenta Bełchatowa
Pewnym rozwiązaniem są mecze bez kibiców, jednak tego nie wyobraża sobie ŁKS. Stanisław Sipa - prezes OZPN zaznacza, że nie chodzi tu tyle o kibiców ŁKS-u, co o kibiców Widzewa, których jest wielu w regionie Bełchatowa - stąd niebezpieczeństwo organizacji taki meczów. Mundurowi podkreślają, że istnieje duże zagrożenia dla utraty zdrowia i życia mieszkańców Bełchatowa.
Ostateczną decyzję o tym, czy ŁKS zagra na stadionie brunatnych poznamy w poniedziałek.