Takie sytuacje zdarzają się rzadko, ale latem nad Zalewem Sulejowskim wypoczywa wielu ludzi. Wczoraj po raz pierwszy w historii na wody tego akwenu wypłynęła wyposażona w defibrylator i respirator motorówka z ratownikami medycznymi na pokładzie. Przy brzegu w porcie w Bronisławowie postawiono natomiast tradycyjną karetkę pogotowia. Wodny Podstawowy Zespół Ratownictwa Medycznego będzie tam czuwał przez dwa najbliższe miesiące, do 15 września.
Motorówka należy do Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale wraz ze sternikiem została wynajęta przez Wojewódzką Stację Ratownictwa Medycznego w Łodzi. WSRM wysłał nad zalew także dwóch ratowników medycznych, pełniących służbę całą dobę, zmieniając się co 12 godzin. Czy spodziewają się dużo pracy? - Trudno określić, to pierwszy sezon zabezpieczenia medycznego tego rejonu. Ale chcielibyśmy mieć jak najmniej zdarzeń - mówi Rafał Kaczmarek, ratownik medyczny.
Dotychczas, gdy coś złego działo się na wodzie, żeglarze i turyści mogli liczyć na ratowników WOPR. Ich jednak nikt nie opłacał, pełnili służbę całkowicie dobrowolnie. Teraz podpisali kontrakt, dzięki któremu nie tylko nie będą musieli narzekać na brak paliwa domotorówek, ale i będą mogli zatrudnić ratownika WOPR.
- Będziemy spełniać podwójną rolę, bo oczywiście nie odmówimy nikomu, kto będzie w potrzebie, a jednocześnie będziemy mieli stały zespół ludzi, którzy o każdej porze będą mogli wypłynąć i udzielić pomocy - mówi Witold Skrodzki, szef piotrkowskiego WOPR.
Karetka wodna działać będziemy na obszarze całego akwenu. Będzie wysyłana w przypadkach zagrożenia życia ludzkiego. Założenie jest takie, że co najmniej jeden z ratowników medycznych na dyżurze jest także ratownikiem WOPR. Karetka w Bronisławowie ma bezpośrednią łączność z dyspozytorem pogotowia.
- To nie jest karetka do wyciągania topielców, ale pełne zabezpieczenie medyczne zbiornika i jego brzegów - podkreśla Bogusław Tyka, dyrektor łódzkiej WSRM.
- W niektórych sytuacjach my o wiele szybciej dopłyniemy od strony wody niż zwykła karetka, która musi się przedzierać przez polne drogi czy przez las - dodaje Witold Skrodzki.
Ile to kosztuje? WSRM wydała na wyposażenie karetki 120 tys. zł. - Kontrakt, który daliśmy na dwa miesiące, opiewa prawie na 200 tys. zł - mówi Beata Aszkielaniec, rzecznik NFZ.
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki