O codziennej pracy z osobami chorymi psychicznie rozmawialiśmy z dyrektor placówki, Iwoną Czechowską-Trajdos.
-Naszym zadaniem jest prowadzenie rehabilitacji psychiatrycznej, zwłaszcza w części poświęconej kontaktom społecznym. Każdy z naszych podopiecznych jest traktowany indywidualnie, budujemy dla nich plan działań wspierająco-aktywizujących. Najpierw musimy zdiagnozować, jakie problemy towarzyszą danej osobie, a potem dostosowujemy działania do jej potrzeb. Prowadzimy różnorodne treningi, m.in. funkcjonowania w codziennym życiu, umiejętności personalnych i rozwiązywania problemów, sposobów spędzania wolnego czasu, poradnictwo psychologiczne. Pomagamy również w załatwianiu spraw urzędowych oraz zapewniamy dostęp do pomocy lekarskiej. Wyposażamy naszych podopiecznych w umiejętności niezbędne do samodzielnego życia. Nie chodzi o to, by byli stale pod naszą opieką, ale o to, by z czasem nauczyli się radzić sobie bez niczyjej pomocy.
Ilu podopiecznych obecnie jest pod Państwa opieką?
Mamy 40 miejsc statutowych, ale zwykle z zajęciach uczestniczy więcej osób. Staramy się nie zostawiać nikogo bez pomocy.
Czy z Państwa pomocy mogą korzystać także najbliżsi chorej osoby?
Tak, współpracujemy z całymi rodzinami. Nasze działania zawsze uzgadniamy z opiekunami osoby chorej, inaczej nie przyniosą oczekiwanych rezultatów.
Świadomość społeczna w kwestii osób chorych psychicznie wciąż jest niewystarczająca. Często takie osoby są stygmatyzowane. Jak Państwo starają się temu przeciwdziałać?
Niestety w naszym społeczeństwie wciąż nie ma kultury współbycia z osobami, które są inne, ale niekoniecznie złe. W ciągu tych dwudziestu lat zorganizowaliśmy wiele wystaw zbiorowych i indywidualnych. Poza tym wykonujemy różne elementy dekoracyjne, które sprzedajemy na kiermaszach. Dzięki temu zmieniamy płaszczyznę porozumienia, nie patrzymy na to w kontekście chory-zdrowy, ale twórca wartościowej rzeczy i zadowolony odbiorca. Poza tym wydaliśmy kilka katalogów i zbiorów wierszy naszych podopiecznych. Współpracujemy także ze studentami z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego.
Jakimi cechami charakteru wyróżniają się Państwa podopieczni?
Są to osoby wrażliwe i delikatne, które nie potrafią się przystosować do pędzącego bezdusznego świata. Niestety mają kłopoty w przekazywaniu swoich odczuć metodą werbalną, ale wykorzystują sztukę do komunikowania się ze światem.
Jak wygląda opieka nad osobami chorymi pod względem formalnym?
Zgłaszają się do nas osoby wyposażone w skierowanie od lekarza psychiatry lub neurologa oraz zaświadczenie od lekarza pierwszego kontaktu o braku przeciwwskazań do udziału w terapii. Pierwsza decyzja o przyznaniu miejsca w placówce wydawana jest na trzy miesiące, potem można ją przedłużyć w zależności od potrzeb osoby chorej.
Co mogłaby Pani powiedzieć osobom, które być może codziennie mają do czynienia z osobami cierpiącymi na zaburzenia psychiczne, ale nie zdają sobie z tego sprawy?
Chciałabym prosić wszystkich o to, by byli życzliwsi dla innych, bardziej uważni na potrzeby drugiego człowieka i wykazywali się tolerancją i zrozumieniem. Nasz wpływ na losy innych jest większy niż myślimy.
Rozmawiała: M. Nowakowska