Bełchatów rozwinął się dzięki węglowi brunatnemu. Z miasta kilkutysięcznego stał się kilkudziesięciotysięcznym. Złoża jednak kiedyś się wyczerpią i co wówczas czeka to miasto? Na to pytanie odpowiedzi powinni szukać już teraz włodarze tego miasta i powiatu.
Kleszczów, który jest najbogatszą gminą w Polsce (dzięki kopalni), od wielu już lat szykuje się na brak przychodów z tytułu opłat wpływających do budżetu od PGE. W gminie pojawiają się zagraniczni i krajowi inwestorzy, wzrasta liczba mieszkańców.
Polska jest dziś drugim w Europie pod względem wielkości producentem węgla brunatnego.
W ubiegłym roku polskie firmy wydobyły 65,5 mln ton tego paliwa. To dziś najtańszy surowiec energetyczny. Bije na głowę węgiel kamienny. Problem w tym, że zasoby w obecnie eksploatowanych złożach w Polsce powoli się kończą, a lokalne społeczności nie godzą się na nowe odkrywki. Firmy chcą zainwestować miliardy w kopalnie węgla brunatnego m.in. w Złoczewie koło Łodzi – czytamy w „Rzeczpospolitej”. To być może tam trafią obecni i przyszli pracownicy Kopalni i Elektrowni Bełchatów (oczywiście ci młodsi, którzy nie osiągną do 2035 r. wieku emerytalnego). Na razie jednak lokalne społeczności nie zgadzają się na inwestycje. Protestują też ekolodzy.
Budowa pięciu planowanych w Polsce odkrywek węgla brunatnego ma kosztować 14 mld zł.
arwo