"Elki" korkują Piotrków

Dziennik Łódzki Wtorek, 09 września 200825
Problem nadmiaru samochodów z "elką" na dachu jest w Piotrkowie znany od dawna, bo i od dawna skarżą się nań mieszkańcy. Zaproponowane rozwiązania już budzą opór szkół jazdy. - Nie ma chyba kierowcy, który by nie zauważył, że to co się dzieje w Piotrkowie w godzinach szczytu, przechodzi ludzkie pojęcie - mówi piotrkowianin Wojciech Karpiński.
www.dziennik.lodz.plwww.dziennik.lodz.pl
- Zjeżdżają tutaj samochody nauki jazdy z ościennych miast, z kursantami są różni instruktorzy, którzy często nie panują nad sytuacją. Gasnące samochody, gwałtowne hamowania, manewry bez kierunkowskazów. Gdyby to się nie działo w centrum miasta w godzinach szczytu, nikt nie robiłby z tego problemu, bo przecież każdy kiedyś uczył się jeździć.

Swoje obserwacje poczynił też Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji. - Widać, że problem nie jest wydumany, mamy zdjęcia, gdzie na skrzyżowaniu stoi osiem "elek", co oczywiście kończy się zakorkowaniem tego skrzyżowania - mówi Jacek Marusiński, dyrektor MZDiK w Piotrkowie.


Tak jak obiecał radnemu Markowi Konieczko podczas ostatniej sesji rady miasta, tak wprowadził temat pod obrady komisji ds. bezpieczeństwa przy prezydencie miasta.

Póki co zdecydowano nie odwoływać się do jakiś drastycznych metod, choćby takich, jakie w niektórych miastach (Lublin, Katowice) stosują spółdzielnie mieszkaniowe, których członkowie skarżą się na to, że "elki" blokują wyjazdy, a ćwicząc parkowanie obcierają inne samochody. Spółdzielnie te wystawiają zakazy wjazdu dla "elek" na drogi osiedlowe.


- Na drodze publicznej byłaby przede wszystkim niewielka szansa egzekwowania takiego zakazu - mówi po spotkaniu komisji bezpieczeństwa Jacek Marusiński.- Nie bardzo też można narzucić z góry zakaz ruchu dla "elek" w centrum w godzinach szczytu, czy nawet w ogóle wyznaczać jakieś dopuszczalne godziny ruchu. Dlatego na razie drastyczne metody odstawiamy na bok i spróbujemy problem rozwiązać "po dobroci".


Zebrani postanowili zwrócić się do szkół nauki jazdy z prośbą o omijanie w miarę możliwości centrum i wykorzystali obecność wicedyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Piotrkowie Bronisława Brylskiego, który zadeklarował, że z ramienia WORD skontaktuje się ze szkołami jazdy: - Już wcześniej rozmawialiśmy z egzaminatorami, by trochę usunęli się z centrum i co się okazało?... Instruktorzy ze szkół jazdy zwykle jeżdżą za naszymi samochodami i w pewnym momencie zarzucili naszym egzaminatorom, że jeżdżą po peryferiach. Jednak biorąc pod uwagę sugestie mieszkańców, zwrócimy się z pismem do szkół jazdy z prośbą, by rozważyli możliwość zminimalizowania wyjazdów w określonych godzinach do centrum.

Czy taką sugestię ktokolwiek weźmie sobie do serca?- Musiałyby dogadać się dwie strony, bo to normalne, że uczymy jeździć tam, gdzie później przeprowadzane są egzaminy - mówi Krzysztof Szymański, właściciel szkoły jazdy w Tomaszowie Mazowieckim. - Poza tym my godzin pracy sobie nie wybieramy, jeździmy wtedy, kiedy kursanci mogą, a mogą najczęściej po pracy czy po szkole.


Zdaniem Andrzeja Guszkowskiego, właściciela szkoły jazdy w Bełchatowie, wystarczyłoby więcej zrozumienia ze strony kierowców. - Nikt do Piotrkowa nie zabiera kursantów, którzy nie potrafią płynnie się poruszać - zapewnia. - Może problem tkwi w tym, że "elki" jeżdżą zgodnie z przepisami i przeszkadzają tym, którzy się śpieszą?


Aleksandra Tyczyńska POLSKA Dziennik Łódzki

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (25)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

szczepan ~szczepan (Gość)10.09.2008 13:23

No to ponarzekaliście, ale jak rozwiązać problem hmmm??

00


motyl ~motyl (Gość)10.09.2008 09:17

Zgadzam się z wami, że nieraz może być denerwujące jak się czeka, ale dajmy innym szansę. O instruktorach też można by pisać wiele, zawsze, jak w każdej grupie znajdzie się czarna owca, ale nie można tego generalizować. Nieraz jest tak, że nie każdą sytuację da się przewidzieć.
Co do fotki od ~Piotrkowianina - to jest ta czarna owca
Mnie denerwuje, jak jakiś cwaniak w dresie i pełnoletniej bemce przy ograniczeniu 50 km/h jedzie conajmniej 70, o innych wykroczeniach nie wspominając, jak choćby przejeżdżanie na czerwony świetle, niesygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu itp. A Piotrków jest atrakcyjnym miejscem do zdawania egzaminu, kilka skrzyżowań, parę rondek, niemal wszędzie światła, brak tramwajów, dużego ruchu...

00


Piotrkowianin ~Piotrkowianin (Gość)09.09.2008 22:20

Faktem jest, że z racji umiejscowienia w naszym mieście WORD-u zjeżdża się tych eLek całe mnóstwo, chyba z połowy województwa i nie tylko - np. z Końskich też widuję.
Najgorsze, że czasami jeżdżą jak po polu za stodołą, nie zważając na znaki pionowe i poziome, tak jak z tej pseudoszkoły nauki jazdy z Drzewicy:
http://img207.imageshack.us/img207/5448/eop39ceaf4.jpg

00


JA ~JA (Gość)09.09.2008 21:59

Nie, to nie jest denerwujace jak elki jezdza 50 na godzine, denerwujace jest ze elki jezdza 30 na godzine, tam gdzie mozna jechac 50 na godzine w godzinach szczytu gdy jedziesz z pracy do domu, gdy ci sie spieszy, denerwujace jest ze 2 elki ustawia sie przed toba i probuja skrecic w lewo a ty choc jestes trzeci w kolejce czekasz 4 zmiany swiatel bo elce nie wychodzi skret w lewo (np. ul. kostromska jadac od sikorskiego do slowackiego, chcac skrecic w slowackiego), denerwujace jest, ze skoro sie ucza jezdzic co chwila widac elke jadaca bez wlaczonych swiatel, rozumiem ze kursant moze zapomniec no ale od tego jest pan instruktor, zeby przypomnial, niech jezdza, niech sie ucza, ale nie w takiej ilosci zjedzie sie 8 na skrzyzowanie armii krajowej sikorskiego i pozamiatane miasto jeszcze bardziej zakorkowane

00


motyl ~motyl (Gość)09.09.2008 11:13

Zapomniał wół jak cielęciem był.
1. Przyszli kierowcy muszą uczyć się jeździć w prawdziwym ruchu, muszą parkować między prawdziwymi samochodami, żeby odpowiednie umiejętności posiedli.
2. Wielu kierowców powinno mieć odebrane prawko i powinni być skierowani na odpowiednie kursy i egzaminy - pokazali by co potrafią.
3. "eLki" jeżdżą z dozwolona prędkością, - czy to jest takie denerwujące?
4. Ten co się uczy ma prawo popełniać błędy, stąd zdarzy się, że kursant nie włączy kierunkowskazu, bądź nagle zahamuje. Dlatego są oni oznakowani, a każdy kierowca widząc pojazd nauki jazdy zobowiązany jest do zachowania szczególnej ostrożności i być przygotowanym na np. nagłe hamowanie.
6. Każdemu może zgasnąć auto, nawet "prawdziwemu" kierowcy.
Należy trochę z innej perspektywy popatrzeć i przypomnieć sobie, jak to się samemu uczęszczało na kurs.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat