Na Facebooku czytamy ponadto dlaczego przedstawiciele OMZRiK zdecydowali się podjąć taki krok. Nie podoba się im dotychczasowa praca urzędników:
Prokurator uznał, że nie ma nic złego w bezpodstawnym wzywaniu policji, bo zrobili to księża katoliccy, którym wydawało się, że gdzieś kiedyś w przyszłości może dojść do przestępstwa.
Naturalnie prokuratura uznała również, że w zabraniu do radiowozu dziecka przez policjantów i przetrzymywaniu go tam przez pół godziny również nie ma nic złego.
Dodajmy, że chłopiec, który został najpierw uwięziony przez księży, a potem przez policjantów, nie zrobił nic złego, nie popełnił przestępstwa ani wykroczenia.
Jedyną "winą" dziecka było to, że nie posłuchało księdza, który kazał mu przełknąć pokarm i zmuszał do określonego zachowania.
Fakt, że dziecko trzy razy próbowało uciec swoim oprawcom i było łapane jak zwierzę w trakcie polowania, umknął śledczym.
W związku z powyższym, członkowie ośrodka twierdzą, że występuje tu uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, a w związku z tym chcą by temat został podjęty przez pracowników Sądu Rejonowego w Bełchatowie.