Co z wyborami prezydenckimi?

Sobota, 02 maja 202050
Wielkimi krokami zbliża się 10. maja, czyli dzień, na który zaplanowano wybory prezydenckie, a Polacy wciąż nie wiedzą jak i czy w ogóle w tym terminie zagłosują. W świetle aktualnie obowiązujących przepisów powinny się one odbyć w sposób bezpośredni i w ogłoszonym wcześniej terminie, ale w parlamencie wciąż trwają pracę nad ustawą o głosowaniu korespondencyjnym, a w debacie publicznej coraz częściej mówi się o konieczności przełożenia ich o tydzień lub nawet dwa. Ostateczną decyzję w tej sprawie poznamy dopiero po zaplanowanym na 6. maja posiedzeniu Sejmu. O skomentowanie sytuacji poprosiliśmy polityków oraz mieszkańców Piotrkowa.
fot. archiwum epiotrkow fot. archiwum epiotrkow

Kiedy i w jak powinny się odbyć wybory prezydenckie? Z takim pytanie zwróciliśmy się do Joanny Scheuring - Wielgus z Lewicy oraz Dariusza Klimczak z Polskiego Stronnictwa Ludowego, czyli posłów opozycji, a także przedstawiciela obozu rządzącego, czyli Antoniego Macierewicza z Prawa i Sprawiedliwości. 

 

Zdecydowany sprzeciw wobec przeprowadzenia wyborów 10. maja wyraża Joanna Scheuring - Wielgus. - Powinny one odbyć się najlepszym i najbardziej dogodnym terminie, czyli wtedy kiedy będzie opanowana epidemia. Mamy taką sytuacje, że jest ogłoszona pandemia przez rządzących i wszyscy wiemy jak ta sytuacja wygląda, bo jej doświadczamy codziennie. W takich okolicznościach normalne wybory, czyli takie, że idziemy do miejsca, w którym oddajemy głos nie mogą się odbyć. Najprostszym sposobem zapisanym w Konstytucji jest ogłoszenie stanu klęski żywiołowej, który de facto już mamy i przeprowadzenie wyborów wtedy kiedy sytuacja będzie już opanowana - proponuje posłanka Lewicy. - Władza może chcieć, ale przede wszystkim powinna przestrzegać Konstytucji, a wybory korespondencyjne, które są teraz proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość i pana Sasina będą ją naruszały - ostrzega.

 

Diametralnie inne zdanie na temat nadchodzącej elekcji ma Antoni Macierewicz z Prawa i Sprawiedliwości. Uważa on, że powinniśmy zagłosować w planowanym terminie, a wręcz uznaje to za już postanowione. - Ta sprawa została rozstrzygnięta przez Marszałek Witek i to ona jest właściwa do podjęcia tej decyzji. Wybory prezydenckie odbędą się 10. maja i będziemy głosowali korespondencyjnie. Teraz ustawa w tej sprawie jest w Senacie, a jak stamtąd wróci to Sejm ją zatwierdzi i rozstrzygnie to o terminie i sposobie głosowanie. To jest najbezpieczniejszy sposób głosowania i eliminuje wszelkie wątpliwości czy to głosowanie może komukolwiek i w jakikolwiek sposób zagrozić. Daje ono bezpieczeństwo i jednocześnie przywraca ład społeczny,  daje możliwość kształtowania struktur bezpieczeństwa państwa we właściwy sposób i pozwoli na dalszy rozwój gospodarczy - twierdzi polityk PiS. - Gdyby nie przeszła ta ustawa to Polska będzie bez całego systemu głosowania, bez przepisów jak głosować i bez instytucji, które je przeprowadzają - podkreśla.

 

Dariusz Klimczak z Polskiego Stronnictwa Ludowego zwrócił uwagę, że przegłosowanie przez posłów ustawy o głosowaniu korespondencyjne wcale nie jest takie pewne, a wszystko będzie zależało od jednomyślności w obozie Zjednoczonej Prawicy. - Rozstrzygnie o tym kluczowe głosowanie dotyczące odrzucenia weta Senatu i wtedy się przekonamy. Zadecydują o tym przede wszystkim posłowie Porozumienia i jeśli przeciw będzie ich więcej, niż pięciu to wtedy możemy zapomnieć o głosowaniu korespondencyjnym. Wtedy wszystko spocznie w rękach większości parlamentarnej, czyli Prawa i Sprawiedliwości. Czy zdecydują się na tradycyjne wybory 10. maja? Czy jednak termin ten przesuną na tydzień później lub 23. maja? W mojej ocenie i wszystkich partii opozycyjnych te wybory powinny być przeprowadzone dopiero wtedy, kiedy będziemy bezpieczni epidemicznie, a Polacy będą zdecydowani, żeby zagłosować. By tak się stało musi wrócić normalność, Dzisiaj tylko Prawo i Sprawiedliwość oraz Andrzej Duda myślą o wyborach, a reszta ludzi, która nie zajmuje się zawodowo polityką myśli o czymś zupełnie innym - twierdzi poseł PSL.

 

Postanowiliśmy sprawdzić co na temat przeprowadzenia wyborów w majowym terminie myślą właśnie zwyczajni obywatele, niezaangażowani w codzienne spory polityczne. Posłuchajcie co mieli do powiedzenia w tej sprawie mieszkańcy Piotrkowa. 

 

 

Nad ustawą dotyczącą głosowania korespondencyjnego wciąż trwają prace w Senacie, które muszą zakończyć się do 6. maja. Następnie ponownie trafi ona do Sejmu, który na posiedzeniu w dniach 6. - 7. maja będzie głosował w sprawie jej przyjęcia lub odrzucenia i dopiero wtedy dowiemy się kiedy i jak zagłosujemy. Kluczowe będzie stanowisko formacji byłego wicepremiera Jarosława Gowina, czyli Porozumienia, które liczy 18 posłów. Jeśli pięciu lub więcej z nich będzie przeciwnych ustawie to znajdzie się ona w koszu. Natomiast jeżeli zagłosują razem z PiS za jej przyjęciem to trafi na biurko Prezydenta. Po jej ewentualnym podpisaniu przez Andrzeja Dudę, powszechne głosowanie korespondencyjne stanie się rzeczywistością. 

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

3


Komentarze (50)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

gość ~gość (Gość)02.05.2020 21:17

Zostawić na stałe korespondencyjne i tak jak w Szwajcarii obowiązkowe a tajemnicy z tego na kogo będę głosował nigdy nie robię wystarczy zapytać

12


tolo ~tolo (Gość)02.05.2020 20:56

interia boi się Solorza i negatywnych opinii o rządzie nie będzie umieszczać!

30


gość ~gość (Gość)02.05.2020 16:26

Wszędzie jest sporo ludzi idą do sklepu,to na wybory też mogą iść.

129


gość ~gość (Gość)02.05.2020 14:19

A Szumowski nie może być prezydentem?

37


gość ~gość (Gość)02.05.2020 12:15

Kpina nie wybory. W środku epidemii zafundujemy sobie masowe zarażanie. Co do samych wyborów to po pierwsze nie było kampanii, zamiast niej była walka z wirusem i strach o byt naszych rodzin. Co to za wybory które przeprowadza nie PKW a politycy? Nie będzie komisji, liczenie potrwa do 40 dni. To dopiero będą jaja. Przesyłki "wyborcze" nie będą rejestrowane, wzory kart już wyciekły - zapowiadają się fałszerstwa na niespotykaną skalę. Ponadto "wybory" nie będą ani tajne (z łatwością sprawdzą kto na kogo głosuje) ani powszechne (Polacy za granicą i poza miejscem zameldowania nie zagłosują). PiSdent wybrany w takich wyborach będzie miał zerowy mandat społeczny i uznanie - wiele organizacji uzna zapewne, że Polska nie ma prezydenta. Kaczyński i jego banda zafundują nam powrót do komuny, gdy wszyscy nami gardzili. Nie ośmieszajmy majestatu Rzeczypospolitej - przełóżmy wybory na po epidemii

1613


gość ~gość (Gość)02.05.2020 18:02

Ta duża pani co tak czesto protestuje to chyba więcej robi krzyku i zagrożenia min przez kontakty z innymi niż pójście na wybory

91


gość ~gość (Gość)02.05.2020 18:01

Do biedry po alkohol lecą a zagłosować parę sekund to problem

93


to ja ~to ja (Gość)02.05.2020 17:42

oczywiście, że będziemy głosować na ANDRZEJA DUDĘ, najlepszego prezydenta Polski ever

116


gość ~gość (Gość)02.05.2020 16:09

Patrząc na tłumy ludzi dziś (sobota) na stadionie i w markecie uważam, że wybory mogą być normalne. Strach już miną, ludzie są ostrożni ale bez paniki. Zobaczycie jak w poniedziałek otworzą focus.

104


babcia klozetowa ~babcia klozetowa (Gość)02.05.2020 16:04

Ja i wszyscy mi podobni za 13 emeryturę sprzedamy Polskę STARSZYM I MĄDRZEJSZYM .
Kto wie może dadzą nam 14-tą?

56


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat