Na miejscu policjanci zastali przechodniów, którzy zwrócili uwagę na małego chłopca bawiącego się w kałuży. Okazało się, że 2-letnie dziecko przebywało tam bez żadnej opieki. Funkcjonariusze ustalili, że chłopiec wyszedł z oddalonego o 50 metrów żłobka. Malec prawdopodobnie wykorzystał chwilowe zamieszanie podczas przechodzenia dzieci do innej sali. Dzięki reakcji przechodniów dziecku nic się nie stało.
Tomaszowscy policjanci prowadzą w tej sprawie postępowanie.
Do zdarzenia doszło 25 lipca około południa.