800 złotych wynosi teraz minimalna wysokość mandatu za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o ponad 30 km/h, i to niezależnie od tego, czy miało to miejsce w obszarze zabudowanym, czy poza nim. 500 zł zapłacimy za korzystanie podczas kierowania autem z telefonu, który wymaga trzymania w ręku słuchawki lub mikrofonu. Z kolei za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla pieszych lub wchodzącemu na to przejście zapłacimy 1500 zł. 800 zł wynosi natomiast mandat za zaparkowanie pojazdu na miejscu dla niepełnosprawnych przez osoby do tego nieuprawnione.
To tylko niektóre z nowych wysokości kar, jakie zapłacą kierowcy przyłapani na wykroczeniach drogowych. Zgodnie z nowymi przepisami najwyższa kara, jaką będzie mógł nałożyć policjant, wynosi 5 tys. zł. Wzrosła też maksymalna kara, jaką będzie mógł nałożyć sąd. Teraz wynosi ona 30 tys. zł.
Wyższe kwoty mandatów spotkały się ze sporą krytyką ze strony kierowców. Przeważają głosy, że władze szukają pieniędzy na załatanie dziury budżetowej i realizacje programów socjalnych. Wielu osób uważa także, że będą ogromne problemy ze ściągalnością nałożonych mandatów.
Z kolei specjaliści wskazują, że większe mandaty to dobra metoda do zmniejsza ilości wypadków drogowych i zwiększenia bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu drogowego.
Dotychczasowa wysokość mandatów w Polsce była niska w porównaniu nie tylko do krajów Europy, ale i świata. Zmiana na pewno była konieczna, a podwyżki są rzeczywiście drastyczne. Nowe kary spowodują, że każdy z nas będzie dużo ostrożniejszy, ponieważ tak wysokiej kary będzie się zwyczajnie obawiał. W konsekwencji poprawi to bezpieczeństwo – podkreślał na antenie radia Strefa FM Dariusz Misztal, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi w oddziale terenowym w Piotrkowie.
Zmian jest rzeczywiście dużo, a kwoty, jakie kierujący będą musieli zapłacić za wykroczenia, sporo wyższe. Czy za wysokie? Możecie ocenić sami, nowy taryfikator mandatów znajdziecie w załączniku poniżej.