Pierwsza edycja "Impulsu dla serca" odbyła się 14 lutego. Chętnych do oddania krwi było około 150 uczestników, z czego ostatecznie ponad 70 zostało zakwalifikowanych do krwiodawstwa. Wtedy udało się zebrać 35 litrów krwi. Tym razem 14 czerwca w światowy dzień krwiodawcy postanowiono zorganizować drugą odsłonę "Impulsu dla serca"
Dzisiejsza impreza odbywa się pod hasłem "Bezpieczne wakacje". Zbieramy najcenniejszy dar, jaki człowiek może dać drugiemu człowiekowi, czyli krew. Wakacje są czasem beztroski, wypoczynku. Natomiast chwila nieuwagi może doprowadzić do różnych wypadków. W związku z tym postanowiliśmy połączyć zbiórkę krwi z pogadanką z policją, ze strażą pożarną, z ratownikiem medycznym skierowaną dla dzieci szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Przybliżamy im to, jak należy zachowywać się w sytuacjach kryzysowych - mówi Iwona Buchalska dyrektor Centrum Rozwoju Edukacji w Piotrkowie.
Organizatorzy chcieli przekazać dzieciom szkół podstawowych i ponadpodstawowych najistotniejsze wskazówki dotyczące tego, jak należy postąpić w sytuacjach zagrożenia i jak do takich sytuacji nie dopuszczać.
Jako ratownik medyczny staram się pełnić takie prelekcje nie tylko w szkołach, ale i w przedszkolach. Uważam, że należy uczyć dzieci od najmłodszego. Najważniejsza jest profilaktyka. Należy informować, jak się zachować w trudnej sytuacji, w jaki sposób postąpić, pod jaki numer alarmowy zadzwonić, jak przekazać kluczowe informacje - zaznacza Robert Szulc, prezes Powiatowego Stowarzyszenia Honorowych Dawców Krwi "Krwinka". - Z doświadczenia powiem, że dzieci zdecydowanie łatwiej przyswajają tę wiedzę i są przygotowane do udzielania pomocy niż dorośli. Dlatego uważamy, że dorosłych także trzeba edukować - dodaje prezes.
Światowy dzień krwiodawcy ma przypominać o tym, że krwiodawcy bezinteresownie starają się pomóc drugiemu człowiekowi. Krwi potrzebują osoby przebywające w szpitalach, czy ludzie, którzy ucierpieli w wypadkach komunikacyjnych. Dlatego chętnych krwiodawców nigdy za wiele.
Nie bolało, to tylko małe ukłucie. Większość ludzi boi się tego, jak będą się czuć po oddaniu krwi. Uważam, że powinniśmy oddawać krew. Pracując na intensywnej terapii jako pielęgniarka, widzę, jak krew jest niezwykle potrzebna. Przyjeżdżają do nas osoby w ciężkim stanie, którzy potrzebują wiele krwi, której brakuje. Najbardziej niedostępną jest grupa 0 - opowiada tuż po oddaniu krwi Katarzyna Kijo wiceprezes Powiatowego Stowarzyszenia Dawców Krwi "Krwinka". - Jeśli ktoś się odpowiednio nie przygotuje, np. nie zje śniadania, nie napije się dużo wody, to mogą wystąpić u tej osoby zawroty głowy lub omdlenia. Natomiast jeśli człowiek zastosuje się do zaleceń, to nic złego się nie wydarzy - dodaje Katarzyna Kijo.