O przełożeniu wyborów samorządowych mówi się już od dłuższego czasu. Wszystko ze względu na kolizję wyborów parlamentarnych i samorządowych. Zarówno jedne, jak i drugiej – zgodnie z wyborczym kalendarzem – powinny odbyć się za nieco ponad rok, czyli jesienią 2023 roku.
Tydzień temu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Mielca zapowiedział, że jego ugrupowanie złoży w Sejmie projekt ustawy przedłużającej kadencję samorządów o pół roku. Sprawa miała być już dyskutowana na spotkaniu kierownictwa PiS.
Jak podaje Portal Samorządowy, wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki pytany o kwestię przesunięcia wyborów samorządowych przyznał, że projekt jest już gotowy. Dopytywany, czy może on trafić na najbliższe posiedzenie Sejmu, które ma się odbyć w dniach 14-16 września, powiedział: „Jest to całkiem możliwe”.
Ewentualnie przesunięcie wyborów samorządowych oznacza, że urzędujący prezydenci, starostowie, burmistrzowie i wójtowie będą w swoich miastach, powiatach i gminach rządzić przez dodatkowe pół roku. Podobnie sytuacja będzie miała miejsce z radnymi. Ich kadencja także zostanie wydłużona o 6 miesięcy.
Gdyby przepisy zostały przegłosowane, to obecna kadencja samorządu potrwa 5,5 roku, a wybory samorządowe odbędą się wiosną 2024 roku.