Nie będzie spalarni śmieci w Woli

Tydzień Trybunalski Czwartek, 06 września 20121
To pewne, ale czy będzie zakład produkcji paliw alternatywnych, tego jeszcze nie wiadomo.

- Opinia publiczna została wprowadzona w błąd. Domyślam się, jak to się mogło stać, ale pewności nie mam. Pewne jednak jest to, że nie będzie spalarni śmieci w Woli. Opinia środowiskowa też nie została jeszcze wydana - mówi Roman Drozdek, wójt gminy Wola Krzysztoporska.

- Produkcja paliw alternatywnych z odpadów segregowanych poprzez rozdrabnianie. Taką inwestycję na terenie naszej gminy planuje inwestor (Bracia Strach Zakład Oczyszczania i Wywozu Nieczystości), a nie spalarnię odpadów komunalnych, jak błędnie zostali poinformowani mieszkańcy. W praktyce inwestycja Braci Strach miałaby wyglądać tak, że odpady miałyby być dowożone, segregowane i przerabiane na paliwo alternatywne poprzez rozdrabnianie. Tzw. granulat miałby być magazynowany na odpowiednich środkach transportu i przewożony do innych podmiotów. Przede wszystkim do cementowni, gdzie ten granulat byłby dalej poddawany spalaniom. Zaznaczam, że bez względu na decyzję w Woli, nie będzie jakiegokolwiek spalania śmieci ani sortowni. Rozdrabnianie ich miałoby odbywać się w cyklu zamkniętym, w budynku, w hali produkcyjnej i dodatkowe sortowanie miałoby odbywać się na przenośniku taśmowym, żeby odzyskać te elementy, tj. gruz, metal, które nie mogą przejść przez bębny rozdrabniające. Podkreślam - rozdrobnienie śmieci i koniec - wyjaśnia wójt gminy.

Na spotkaniu, które odbyło się około 2 tygodni temu, protestowali mieszkańcy Woli. Najbardziej bali się szkodliwego oddziaływania na środowisko. Wójt gminy postanowił wnikliwie sprawdzić, czy inwestycja jest szkodliwa, czy nie.
- Jesteśmy na etapie wydawania decyzji środowiskowej. Ten proces się przedłużył, ale nie bez powodu. Przejąłem tę sprawę i osobiście będę nadzorował postępowanie administracyjne. Opinia nie została jeszcze wydana, bo chcę wykazać największą wnikliwość i najprawdopodobniej nałożymy obowiązek na inwestora wykonania raportu oddziaływania na środowisko. Wszystko po to, żeby precyzyjnie i szczegółowo sprawdzić, czy ta emisja nadmiernego hałasu, czy ewentualna emisja kurzu, który będzie się wydostawał z rozdrabniacza, będzie miała negatywny wpływ na środowisko. Nie mamy tej wiedzy jeszcze, ale mamy zapewnienia inwestora zawarte w karcie informacyjnej, że żadnego oddziaływania nie ma. Mamy też opinię generalnego dyrektora Ochrony Środowiska i sanepidu, z których wynika, że nie ma potrzeby wykonywania raportu oddziaływania na środowisko. Ale ja chcę pójść dalej. Pomimo że opinie wymienionych instytucji są pozytywne (oni mają bardzo szczegółową wiedzę na ten temat), ja wykorzystując możliwości prawne, chcę, by ten raport został wykonany. On pokaże precyzyjnie, jakie są emisje kurzu w atmosferę i ewentualnego hałasu - mówi wójt gminy.

Wójt postanowił, że baczniej przyjrzy się inwestycji po tym, jak zauważył błędy w karcie informacyjnej inwestora.
- Opinia środowiskowa nie będzie wydana tak szybko. Ma na to wpływ również to, że w pierwotnej karcie informacyjnej inwestora pojawiły się nieprawdziwe informacje. Mogę mieć wątpliwości, czy te pozostałe informacje są prawdziwe i muszę to sprawdzić - informuje Roman Drozdek.

Wójt podkreślił, że dobrze rozumie protestujących mieszkańców, którzy boją się kolejnego truciciela. Twierdzi, że mają prawo po tym, jak przez lata byli sąsiadami Organiki. Podkreśla, że jeśli inwestor spełni wszystkie warunki, inwestycja powstanie. - My jako przedstawiciele organu, który wydaje decyzje, jesteśmy w tym zakresie bardziej przewrażliwieni niż mieszkańcy, bo mamy to przekonanie, że odpowiedzialność spada na gminę. Nie jesteśmy zainteresowani, by truć mieszkańców i szkodzić im, ale musimy postępować zgodnie z literą prawa. Nie możemy używać argumentów “nie bo nie”, bo wówczas narażamy interes inwestora, któremu prawo gwarantuje prowadzenie tego typu działalności. Dziś nie chcę wyrokować. Nie wiem, czy ta inwestycja w Woli powstanie, czy nie. Do tego jeszcze długa droga. Jeśli oddziaływanie jest negatywne na środowisko, to wtedy na podstawie tego oddziaływania będziemy musieli postawić odpowiednie warunki, jakie musi inwestor spełnić. Bo nawet jeśli mamy do czynienia z przedsięwzięciem negatywnie oddziałującym (co normuje ustawodawca), to nie znaczy, że nie możemy pozwolić na jej uruchomienie. Wtedy jednak warunki do spełnienia są na bardzo wysokim poziomie. Jeśli inwestor spełni wszystkie warunki, nie będziemy mieli podstaw do nieudostępnienia im tej przestrzeni - wyjaśnia wójt.
Czy inwestycja w Woli dojdzie do skutku? O sprawie będziemy informować.


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (1)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

SULEJOWIANIN ~SULEJOWIANIN (Gość)09.05.2013 12:50

https://www.facebook.com/events/128362127354985/ PROTEST Z MIASTECZKIEM NAMIOTOWYM POD STAROSTWEM W PIOTRKOWIE !
PROTESTUJEMY PRZECIW LOKALIZACJI ODPADÓW NIEBEZPIECZNYCH W SULEJOWIE I NIELEGALNEJ KOPALNI I ZAKŁADU PRODUKCJI PALIW ALTERNATYWNYCH W WOLI K. I NIEBEZPIECZNYM ODPADOM W WOLBORZU !
ZRÓBMY WIELKI HAŁAS!
NIECH STAROSTA COFNIE DECYZJĘ!

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat