Musi nakarmić sześciu księży

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 15 października 20126
W piątki serwuje kartofle a la Przemysław gotowane w mundurkach z serem, śmietaną, czosnkiem i dużą ilością pieprzu. To postne danie, które Przemek serwuje w piątki, jest ulubioną potrawą mieszkańców plebanii.

W inne dni podaje zupy, sosy, mięsa, sałatki. Codziennie dzwoni dzwonem, robi zakupy, w międzyczasie wyprowadza psa na spacer, a w niedzielę służy do mszy. Przemek z Łodzi jest najmłodszym kościelnym w naszym regionie i prawdopodobnie jedynym kucharzem pracującym na plebanii.

Kluska w kuchni, Kluska w kościele

- Niektórzy mogą sobie pomyśleć, że to nienormalne, żeby młody, 23-letni chłopak mieszkał na plebanii i gotował dla księży. Jestem normalny, a ta praca jest dla mnie nowym doświadczeniem. Czuję się tutaj jak w rodzinie. Równie dobrze mógłbym mieszkać z rodzicami, w środowisku prawników czy lekarzy - mówi Przemek.

Przemek jest nowym pracownikiem plebanii w parafii św. Jakuba w Piotrkowie (Fara). Wieść niesie, że jest świetnym kucharzem. Trudno się dziwić, skoro gotuje od dziecka, a w branży gastronomicznej zaczął pracować już jako nastolatek. Nawet nazwisko ma iście kulinarne. Na piotrkowskiej plebanii pełni jeszcze jedną funkcję - kościelnego. Jego praca to ciągłe bieganie między kościołem a parafialną kuchnią. Nie narzeka. Bardzo zadowoleni są też jego “pracodawcy”.

- Pomysł zatrudnienia Przemysława zrodził się stąd, że powszechnie wiadomo o talentach kulinarnych mężczyzn. Powszechnie wiadomo, że we wszystkich restauracjach szefami kuchni są panowie... Poważnie mówiąc, szukałem możliwości zatrudnienia nowego kościelnego, młodego człowieka (poprzedni jest już człowiekiem zasłużonym i prosił mnie, bym poszukał kogoś, kto przejąłby jego obowiązki). Tak się złożyło, że  Przemek połączył dwa w jednym, tzn. przejął obowiązki w kościele, na plebanii i... radzi sobie. Wszystko dzięki jego dobrej organizacji - mówi ks. Andrzej Chycki z parafii św. Jakuba w Piotrkowie.

 

W okolicy poszła wieść, że jest taki Przemysław Kluska, który gotuje na dużych obozach harcerskich jako główny kucharz i świetnie mu to wychodzi. Skończył łódzka szkołę gastronomiczną i uchodzi za talent kulinarny. - Zadzwoniłem do niego, czy nie chciałby podjąć pracy na naszej parafii. To trwało, bo nie było dla niego mieszkania w parafii, a codziennie dojeżdżając z Łodzi na 12 godzin, straciłby zupełnie życie prywatne. Od wczoraj ma własny kąt u nas i nie jest już to problem - mówi ks. Andrzej Chycki.

- Ksiądz dziekan zadzwonił do mnie i zaproponował spotkanie związane z podjęciem pracy w piotrkowskiej parafii. Propozycja był atrakcyjna, a ja w tym czasie poszukiwałem pracy. Stwierdziłem - czemu nie. Postanowiłem podjąć tę pracę, bo było to coś zupełnie innego. Nigdy wcześniej nie mieszkałem w pracy. Nie łączyłem dwóch stanowisk w jednym i chęć spróbowania czegoś nowego zaowocowała tym, że od 15 lipca pracuję na plebanii i jestem zadowolony - mówi Przemek Kluska z Łodzi. Dzień pracy Przemka do spokojnych nie należy. Wstaje o 6 rano, by pół godziny później zadzwonić i przygotować mszę św., która w dni powszednie odprawiana jest o 7:00. Po niej gasi świece, światła w kościele i jedzie po pieczywo na śniadanie. Przed ósmą z kościelnego zmienia się w kucharza. Przygotowuje śniadanie dla mieszkańców parafii (6 księży i on sam). Po wspólnym posiłku zabiera się za prace gospodarcze: coś przybija, coś naprawia, coś posprząta, byle szybko, bo o 11:30 znów wkłada fartuch kucharza i przygotowuje obiad, ba... prawdziwą ucztę. Potem ma czas wolny i kolacja.

- Przemek gotuje dobrze i ekonomicznie. Koszty posiłków obniżyły się o około 60%. Stawka żywieniowa u nas nie przekracza 12 zł dziennie na osobę na wszystkie posiłki. Uśredniona cena obiadu w skali miesiąca to 3,67 zł i nie są to małe porcje. W ogóle ten młody człowiek wprowadził tu nową jakość. Wcześniej z powodu braku czasu, biegu na lekcje do szkół nie jadaliśmy śniadań przy stole. Każdy z nas chwytał jakąś zimną kanapkę, popijał zimną wodą i biegł do swoich zajęć. Odkąd jest Przemek, przy pięknie podanych posiłkach, przy nakrytym stole siadamy i przy śniadaniu czy kolacji omawiamy bieżące sprawy. Dzięki temu stworzył się tu ład i spokój. Każdy z księży bardzo chętnie uczestniczy w tych codziennych rytuałach - mówi ks. Andrzej.


Zainteresował temat?

14

4


Zobacz również

Komentarze (6)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

mareczek ~mareczek (Gość)28.03.2016 18:43

O! Jaka śliczna chłopaka!

02


demoni ~demoni (Gość)28.07.2014 12:09

To, że mówi o sobie , że jest normalny, świadczy tylko o tym, jak nienormalnym zajęciem się para. Gdyby dodał, że zarabia co najmniej 3,5 tyś. / miesiąc , ta normalność zabrzmiałaby bardziej wiarygodnie...

62


Amitt ~Amitt (Gość)28.07.2014 11:57

Zimna kanapka i zimna woda... haha... jak Franciszki z Asyżu.
Jakoś trudno mi się przekonać...

82


Sombre ~Sombre (Gość)28.07.2014 11:51

Wkrótce wszyscy będziecie pomieszkiwać w pracy, a zapłatą będzie miska zalewajki ;)

91


ares1 ~ares1 (Gość)01.08.2013 12:16

Możliwe że ktoś niedługo bedzie szukał pracy w podobnym fachu :)))

50


Agnieszka ~Agnieszka (Gość)01.08.2013 11:57

Ładny i widać że miły chłopak dobrze ,że tak poukładał sobie życie, pracę i jeszcze jest z tego zadowolony .Życzę powodzenia miło było przeczytać jak sobie radzisz.

94


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat