Chcą zlicytować mieszkanie zbieracza

Tydzień Trybunalski Niedziela, 10 lutego 201929
Od kilkunastu lat składuje odpady w mieszkaniu i piwnicy. Smród i robactwo w bloku to norma. Sąsiedzi się go boją, spółdzielnia mieszkaniowa jest bezradna. Kiedy w mieszkaniach znów pojawiły się karaluchy, lokatorzy powiedzieli dość. W sprawie zbieracza z osiedla Jagiellońska zorganizowano spotkanie z udziałem władz miasta, służb mundurowych, sanepidu i przedstawicieli Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Chcą zlicytować mieszkanie zbieracza

Z patologicznym zbieraczem mieszkańcy bloku zmagają się od wielu lat. Bezsilna jest nie tylko spółdzielnia mieszkaniowa, nic nie wskórali również sanepid (nie stwierdzono zagrożenia epidemiologicznego), Straż Miejska, policja czy prokuratura. Sprawa ucichła po tym, kiedy spółdzielnia kilku miesięcy temu opróżniła mieszkanie zbieracza. Była to konieczność, bo istniało zagrożenie, że pan Sz. znów zaleje sąsiadów, okna w jego mieszkaniu były otwarte nawet podczas srogich mrozów, woda rozsadziła więc kaloryfery. Teraz problem powrócił. - Lokatorzy poinformowali nas, że pojawiły się karaluchy – mówi kierownik osiedla Elżbieta Jagusiak. - Zleciliśmy oczywiście wykonanie oprysku, ale jeśli pan Sz. nie wpuści nas do mieszkania, to wszystko na nic. Oprysk wykonamy na klatce schodowej i w mieszkaniach pozostałych lokatorów, tyle, że to niewiele da. Pan Sz. znów znosi jedzenie do mieszkania, dlatego pojawiło się robactwo. Bardzo współczuję jego sąsiadom. Całe miasto jest obstawione tymi jego „rydwanami”. Nawet strażnicy miejscy nie chcą się już tym zajmować, bo sami są ciągani przez pana Sz. po sądach za to, że zabrali mu dobytek.

 

Również pracownicy spółdzielni mieszkaniowej wielokrotnie musieli tłumaczyć się policji. - Nie jest łatwo pozbyć się takiego lokatora z mieszkania własnościowego. Jedyna droga, jaka jeszcze została spółdzielni to doprowadzenie do zlicytowania tego mieszkania. Procedura jest jednak bardzo długa, może trwać kilka lat. To walka z wiatrakami – dodaje kierownik Jagusiak.

 

Lokatorzy są tak zdesperowani, że postanowili zorganizować spotkanie na szczycie, tzn. z udziałem prezydenta miasta, służb mundurowych, przedstawicieli sanepidu czy MOPR-u. Przedstawiciele instytucji zajmujących się sprawą poinformowali, jakie przez lata podejmowali działania i dlaczego ich starania nic nie dały. Spotkanie prowadził wiceprezydent Andrzej Kacperek. Jakie wnioski? O to pytamy prezesa Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Szczerze mówiąc myślałem, że po wydarzeniach sprzed roku, kiedy mieszkanie pana Sz. zostało opróżnione, problem został rozwiązany. Miałem nadzieję, że ten człowiek coś zrozumiał. Niestety, do spółdzielni wpłynęło pismo od lokatorów, że problem nadal jest. Pan Sz. swego czasu został wykluczony z grona spółdzielców, ale płaci regularnie czynsz – mówi Marek Potrzebowski. - Rozwiązanie jest jedno. Pozbycie się pana Sz. z tego mieszkania. Lokal jest własnościowy, więc nie będzie to takie proste. Decyzję może podjąć tylko sąd. Przygotowujemy pismo dla pana Sz. - wezwanie do zaniechania działań godzących w zasady współżycia społecznego. Wg mnie ten człowiek powinien mieć nakaz leczenia psychiatrycznego. Stwarza zagrożenie epidemiologiczne i pożarowe. Sanepid nie ma podstaw, by wejść do mieszkania, podobnie strażacy, których interesują tylko ciągi komunikacyjne, a nie to, co kto trzyma w mieszkaniu.

 

Prezes spółdzielni apeluje do wszystkich lokatorów, by informowali odpowiednie służby o podobnych zachowaniach. Tymczasem jak wynika ze statystyk policyjnych, to pan Sz. częściej wzywa funkcjonariuszy niż jego sąsiedzi.

 

W Prokuraturze Rejonowej w Piotrkowie Trybunalskim wciąż trwa postępowanie przygotowawcze, a pan Sz. - jak poinformował nas Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie - pozostaje pod zarzutem z art. 165. § 1, punkt 1 Kodeksu karnego: „Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

 

Walka ze zbieraczem trwa i wygląda na to, że jeszcze długo potrwa.


Zainteresował temat?

4

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (29)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

basia1956 ~basia1956 (Gość)10.02.2019 13:31

Tu nic nie pomoże myśle ze interwencja telewizji by coś pomogła. Napiszcie do telewizji program interwencja myśle że szybciej to pójdzie . Miałam taka sytuacje w bloku miałam sąsiada zbieracza , trwała walka pół roku. Już go nie ma

50


gość ~gość (Gość)10.02.2019 11:58

Koniecznie powinien czlowieka zdiagnozować psychiatra wtedy może będzie można zamknąć Pana na leczenie ...ni chyba A że ma taki styl życia to już inna sprawa

30


gość ~gość (Gość)10.02.2019 10:33

Z czego żyje ten człowiek,skoro nie pracuje tylko chodzi po mieście i zbiera śmieci a mimo to nie zalega z czynszem?współczuję sąsiadom

27


gość ~gość (Gość)10.02.2019 11:54

My mamy takiego brudasa w bloku 72 Kostromska bród smród i co taką babą zrobić ale żeby było mało awantury codziennie noc i dzień dzieci się nie wysypiaja co za rządy w naszym mieście

40


Jakub ~Jakub (Gość)10.02.2019 11:47

zbieractwo to choroba psychiczna a spółdzielnia opróżniła mu mieszkanie? do tego jest potrzebny lekarz pewno po tym bodźcu było jeszcze gorzej

40


gość ~gość (Gość)10.02.2019 11:17

a może trzeba temu Panu zapewnić jakąś pomoc psychiatry czy tam psychloga

80


prusaki i karaluchy, roznosiciele grożnych chorób ~prusaki i karaluchy, roznosiciele grożnych chorób (Gość)10.02.2019 10:53

Bardzo trudna i właściwie nie do rozwiązania sprawa. Jedyna nadzieja w opatrzności, że powoła go do siebie, ale z drugiej strony patrząc na człowieka i jego "pionierski" styl życia, to jeszcze długo będzie "zagrażał" epidemiologicznie sąsiadom, którym autentycznie współczuję.

31


bleble ~bleble (Gość)10.02.2019 10:46

... mieszkańcy powinni wystąpić na drogę sądową przeciwko temu zbieraczowi o utracone korzyści materialne tzn. obniżenie wartości swoich mieszkań. Wina leży tutaj ewidentnie też po stronie spółdzielni ... bo czynsze od mieszkańców to biorą ale to za co mieszkańcy płacą to już inna para kaloszy ...

63


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat