Choroba Covid-19 została dodana do wielu przepisów prawnych, m.in. do Ustawy o chorobach zakaźnych i zakażeniach. Zmieniło się także rozporządzenie ministra zdrowia „W sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi”, gdzie dodano trzy paragrafy, które dokładnie opisują, jak postępować z osobami zmarłymi na Covid-19. To oznacza pewne zmiany w ceremoniach pogrzebowych. Epidemia koronawirusa wpłynęła więc na funkcjonowanie firm funeralnych.
Dzień pracy zakładu pogrzebowego zaczyna się teraz od... zmierzenia temperatury ciała pracowników. Wysokie standardy bezpieczeństwa musiały wskoczyć na jeszcze wyższy poziom, by nie dopuścić do zakażenia koronawirusem. Ryzyko jest bardzo duże, gdyż nie zawsze wiadomo czy dana zmarły mógł być nosicielem. Pracownicy zakładów pogrzebowych także w momencie odbioru i transportu ciała zmarłego z podejrzeniem choroby Covid-19 muszą być w pełni przygotowani i wyposażeni w środki ochrony indywidualnej, czyli kombinezony, buty, przyłbice i rękawiczki. - Jesteśmy od tego, aby pomagać - mówi Magdalena Mijas z zakładu pogrzebowego GRAVE w Piotrkowie. - Jednak boimy się także o naszych pracowników, dlatego pilnujemy, żeby przestrzegali wszystkich zasad. Dbamy o klientów i o siebie. Do zakładu wpuszczamy tylko dwie osoby, wcześniej bywało, że by załatwić formalności, przychodziło nawet sześcioro bliskich zmarłego. Zamontowaliśmy także płytę, która izoluje pracownika od klienta. To utrudnia pracę, ale bezpieczeństwo przede wszystkim – dodaje. Właściciele zakładu przeznaczyli jeden z kilku pojazdów do transportu osób zmarłych z podejrzeniem choroby Covid-19, auto poddają szczegółowej dezynfekcji.
Przedstawiciele firmy GRAVE mówią, że pracownicy sprawdzają kartę zgonu, czy występuje podejrzenie koronawirusa. Ważne jest, by rodzina, która wzywa zakład pogrzebowy, poinformowała o takiej możliwości. Trzeba także podać przyczynę zgonu. Pracownicy po dojeździe na miejsce, proszą o kartę zgonu do weryfikacji. - W przypadku śmierci z powodu Covid-19 pracownicy zakładu pogrzebowego muszą wrócić po środki ochrony indywidualnej. Ponadto ufamy lekarzom, którzy wystawiają karty zgonu. Do tej pory nie mieliśmy przypadku odbierania ciała zmarłego na Covid-19. Transportowaliśmy jedynie z Łodzi prochy zmarłego z powodu koronawirusa – mówi Magdalena Mijas.
Jak powiedziała nam Elżbieta Dobrzyńska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Piotrkowie, nie ma obowiązku kremacji osoby zmarłej na Covid-19. - Tak wynika z rozporządzenia resortu zdrowia – dodaje. - Ciało należy zdezynfekować, nie można ubierać, nie wolno okazywać rodzinie zwłok. W przypadku identyfikacji, osoba powinna być dokładnie zabezpieczona, a cały proces przeprowadzony w odpowiedniej odległości. Zwłoki powinny znaleźć się w szczelnym worku wraz ubraniem, także tym szpitalnym – tłumaczy dyrektor piotrkowskiego sanepidu. Jednak niektóre zakłady pogrzebowe odmawiają wykonywania usługi tradycyjnego pochówku i ze względów bezpieczeństwa sugerują spopielenie ciała.
Epidemia koronawirusa utrudnia także sprawy związane z transportem ciał. - Mamy teraz przypadek dotyczący zmarłego obywatela Ukrainy. Podjęliśmy się wykonania całej usługi pogrzebowej wraz z dowiezieniem zwłok. Koronawirus sprawił, że zamknięto granice. Ciało mężczyzny zostało spopielone i czekamy na poprawę stanu sanitarnego. Wtedy będziemy mogli zawieźć urnę z prochami rodzinie. Kolejny specyficzny przypadek - organizujemy sprowadzenia prochów zmarłego z Londynu. Nie ma teraz takiej możliwości, ponieważ Wielka Brytania jest poza Unią Europejską. I również musimy czekać, aż ponownie będzie możliwość transportu prochów na teren UE – mówi Arkadiusz Mijas.
pakwi