Bugaj to niewielkie jezioro położone we wschodniej części Piotrkowa. Obejmuje powierzchnią teren około 52 hektarów i w najgłębszym miejscu mierzy 4 m głębokości (średnio 1,8 m). Zbiornik zasilany jest wodami rzeki Wierzejki, która w średniowieczu nazywana była też Koprzywnicą. Posiada bogatą florę i faunę. Brzegi porastają trzciny i pałka wodna, można znaleźć także lilię wodną i grążel żółty. W wodach zbiornika pływają m.in. sumy, szczupaki, karpie, okonie, płocie i sandacze. Można tu obserwować także stada kaczek, mew i gęsi, a czasem widoczne są również łabędzie i kormorany. Z kolei nazwa Bugaj najprawdopodobniej pochodzi od określenia Boży Gaj, czyli prasłowiańskiego ogrodu z posągami bogów, jaki mógł się tutaj znajdować setki lat temu.
Przed wiekami i gaj miał się tu znajdować i samo jezioro mogło być znacznie większe niż obecnie. Jednak w źródłach historycznych można znaleźć jedynie informacje, że głębokość wód jeziora była mierzona „na trzech mężów”, a rozmiar - „wszerz na 2 staje, wzdłuż na 11”. Biorąc pod uwagę, że 1 staja to 48,72 m lub odpowiednik 1,2-1,5 ha, to można sobie wyobrazić, jaki Bugaj opisywali przodkowie w czasach królewskich.
Na przełomie XIII i XIV wieku, w miejscu gdzie Wierzejka wypływa z Bugaja, stał królewski młyn wodny. By wprawić w ruch jego młyńskie koła spiętrzono wodę budując groblę, która jednocześnie stanowiła dogodne przejście przez podmokłe tereny. W XVI wieku młyn posiadał już 3 koła wodne, które służyły do mielenia zboża i czwarte koło, którym poruszany był folusz służący do folowania, czyli spilśniania sukna - o czym informował wydany w 1972 roku przewodnik „Piotrków Trybunalski i okolice” autorstwa Tadeusza Nowakowskiego.
W czasach Kazimierza Wielkiego wyławiane stąd ryby stanowiły uposażenie klasztoru Dominikanów, gdyż król nadał braciom przywilej łowienia szczupaków, karpi, leszczy i innych pospolitych ryb, których w tutejszych wodach nie brakowało. Ale i król często miał nad Bugajem ryby łowić, choć może to być tylko miejska legenda, gdyż władcom nie uchodziło, by zajmować się tak przyziemnymi czynnościami. Ale od czego jest wyobraźnia?
Gdy w r. 1516 pożar zniszczył miasto i zamek, podstarości Żochowski, dla użytku przybywającego często do Piotrkowa króla Zygmunta, wybudował z drzewa okazały dworzec nad Bugajem, gdzie gościł nieraz ostatni Jagiellończyk, i zkąd wyruszały w sąsiednie lasy myśliwskie króla wyprawy. Zapewne tych czasów sięga nazwa dotąd zachowana u ludu, leżącej za Bugajem na Wierzejach, polany leśnej przezywanej „łąką królewską” - pisze w „Przewodniku po Piotrkowie Trybunalskim” z 1923 r. Michał Rawita-Witanowski (pisownia oryginalna).
Za czasów Jagiellonów nad jeziorem stał modrzewiowy dwór myśliwski, odwiedzany często przez Zygmunta Starego. Po pożarze w 1516 roku przez 30 lat czekał na odbudowę, ale po zakończeniu prac stał się ulubioną rezydencją Zygmunta Augusta.
W 1893 roku Bugaj, jako staw, stanowił własność wójta gminy Uszczyn – Westrycha, który sprzedał go spółce Piotrkowska Manufaktura Frumklin & Co., której udziałowcami byli Naftali Frumklin, Mendel Schlosberg i Lejba Wyszewański. Woda z ówczesnego stawu zasilała farbiarnię w założonej przez nich manufakturze. O tym miejscu pisaliśmy w cyklu „Odkrywamy znane i nieznane” w tekście – „Piotrkowska Manufaktura”.
Od roku 1967 działało już niewielkie kąpielisko „Bugaj”. Znajdowało się na południe od zbiornika, w pobliżu starej i nowej ulicy Sulejowskiej. Obecnie funkcjonujące, pod nazwą „Słoneczko”, otwarto w 2006 roku.
Z jeziorem związanych jest kilka legend i opowiadań. Jedna z nich mówi, że przed wiekami, przy drodze prowadzącej przez mroczną knieję stało pogańskie bóstwo o czterech twarzach. Jednak, gdy w okolice dotarło chrześcijaństwo, figurę bóstwa powalono, a w jego miejscu wybudowano kościół murowany, wokół którego powstała wieś. We wsi tej mieszkało dwóch niezgodnych braci, którzy pewnego dnia postanowili postawić między sobą mur, by dłużej na siebie nie patrzeć. Jednak mur nie zmniejszył nienawiści, jaką się darzyli, co poskutkowało śmiercią ich obu. Po tym, jak wydali ostatnie tchnienie ziemia pod całą wsią zapadła się grzebiąc domostwa braci, innych mieszkańców i kościół. Na ich miejscu powstało jezioro nazywane Bugajem. O dawnej historii ma przypominać odgłos dzwonów, słyszalny tu w każdy drugi dzień świąt Wielkiej Nocy i Bożego Narodzenia. Jednak usłyszeć go mogą tylko ludzie uczciwi i sprawiedliwi.
Są też legendy mówiące o dwóch siostrach, które nad brzegiem jeziora miały znaleźć dwa dzwony, czy o staroście piotrkowskim, którego serce mocniej zabiło do jednej z zakonnic klasztoru dominikanek. Porwał ją więc, a za karę jego dworek zalała woda - tworząc obecne jezioro.
Zbiornik w najnowszej historii doczekał się pogłębienia i powiększenia w latach ‘80 ubiegłego stulecia. Wówczas na jego dnie znaleziono angielskie i niemieckie monety z X i XI wieku. Obecnie nie może się doczekać zagospodarowania z prawdziwego zdarzenia. Plany i wizje roztaczane są już od 1958 roku, ale ich realizacji mieszkańcy Piotrkowa jeszcze się nie doczekali.
W Polsce jest też wiele miejscowości o nazwie Bugaj, a co ciekawe tylko po lewej stronie Wisły. W wielu z nich znajdowano pogańskie cmentarzyska pełne urn. Podobne były odkrywane też w okolicy, m.in. w Zalesicach czy w Witowie, o czym pisał też w swoich przewodnikach wspomniany już Michał Rawita-Witanowski.