Początkowa faza meczu Ukraina - Polska należał do naszych reprezentantek, które w pewnym momencie prowadziły już 5 golami. Ukrainki musiały maksymalnie skoncentrować swoje siły by nawiązać kontakt z Biało Czerwonymi. Sygnał do tego dała m.in. Vlada Belmas, po trafieniu której podopieczne Natalii Liapiny zmniejszyły stratę do naszych zawodniczek na trzy trafienia. Do przerwy Ukrainki dopięły swego bo pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 14:14.
W drugiej odsłonie meczu gra toczyła się punkt za punkt. Polki wychodziły na prowadzenie, by za chwilę oddać je swoim rywalkom. Przy stanie 11:10 dla naszych zawodniczek znów przypomniała o sobie Belmas, która doprowadziła do kolejnego w tym spotkaniu remisu. W 36 minucie Biało-Czerwone grały w przewadze po 2-minutowej karze dla jednej z naszych rywalek, ale dwie próby pokonania ukraińskiej bramkarki zakończyły się fiaskiem. W odpowiedzi, po rzucie Vlady Belmas, przegrywaliśmy 17:18. Niemal do samego końca nie wiadomo było kto tego dnia zejdzie z parkietu jako zwycięzca. Ostatnie minuty należały jednak do podopiecznych Arne Senstada, którym w 58 minucie udało się wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Do końca meczy brakowało już tylko kilkudziesięciu sekund. Polki nie dały już sobie wyrwać zwycięstwa i ostatecznie pokonały gospodynie 27:26. Obecnie Polki przewodzą w swojej grupie eliminacyjnej, ale podobnie jak one, dwa zwycięstwa mają też Rumunki, z którymi zmierzymy się jednak dopiero pod koniec marca.