Dobrze wiemy, że opalanie się jest szkodliwe. Skóra nadmiernie wystawiona na działanie słońca staje się przesuszona, prędzej pojawiają się na niej zmarszczki, przebarwienia, a w konsekwencji szybciej się starzeje. Z drugiej strony – lekka opalenizna wygląda korzystnie. Kojarzy się ze zdrowiem i atrakcyjnym wyglądem: ukrywa niedoskonałości cery, ślady zmęczenia. Może więc warto sięgnąć po produkty zapewniające śliczną opaleniznę bez działania UVA i UVB, czyli samoopalacze i kosmetyki brązujące?
Samoopalacz czy kosmetyk brązujący?
Klasyczne samoopalacze zawierają DHA (dihydroksyaceton), związek o charakterze cukrowym, który po nałożeniu na skórę działa na jej powierzchniowe warstwy, wchodząc w reakcję z aminokwasami obecnymi w keratynie. W wyniku tego tworzy się złocisty pigment, a skóra uzyskuje opalony odcień. By jednak odczuć satysfakcję z efektów jego działania, trzeba go starannie dobrać do karnacji skóry. W przeciwnym wypadku pozostawi na skórze plamy, zacieki lub kolor, który będzie odbiegał od wyobrażeń. Istnieją również samoopalacze, które łączą funkcję opalającą z pielęgnacyjną, czyli nie tylko nadają kolor, ale nawilżają skórę oraz stanowią ochronę przed działaniem promieni UVA i UVB.
Przygotowanie do „opalania”
- Na kilka dni przed zastosowaniem samoopalacza rozpocznijmy intensywne nawilżanie, by skóra była gładka i nie łuszczyła się. Użyjmy preparatów, w składzie których znajdziemy witaminę E, masło shea i antyutleniacze. Jeśli naskórek będzie suchy, opaleniźnie zabraknie naturalności i świetlistości.
- Dzień przed aplikacją kosmetyku brązującego wydepilujmy nogi, przedramiona i pachwiny. Włoski utrudniają równomierne rozkładanie kosmetyku.
- Przed nałożeniem samoopalacza zastosujmy peeling. Szczególną uwagę poświęćmy kolanom i łokciom, bo tam naskórek jest grubszy i bardziej zrogowaciały. Pamiętajmy, że w takich miejscach kolor zawsze wyjdzie ciemniejszy.
- Samoopalacz zawsze nakładajmy na suchą skórę. Połączenie kosmetyku brązującego z wodą sprawi, że substancja barwiąca rozłoży się nierównomiernie i pozostawi smugi.
Sztuka aplikacji
Samoopalacz najpierw wyciskamy na dłoń (jeśli boimy się zabrudzeń, załóżmy lateksowe rękawiczki), a potem, kolistymi ruchami, miejsce przy miejscu, od nóg ku ramionom, rozsmarujmy go na skórze. Na stopy, łokcie i kostki, ze względu na nierówną powierzchnię naskórka, nałóżmy go mniej. Jeśli stosujemy kosmetyk w sprayu (np. taki imitujący naturalne rajstopy), rozpylajmy go zawsze z odległości ok. 15 cm. Spray powinien wytworzyć lekką mgiełkę, tylko wtedy zyskamy gwarancję równomiernej opalenizny. Kosmetyki w piance aplikujemy podobnie jak te w kremie, czyli wyciskamy na dłoń niewielką ilość i rozsmarowujemy. Pamiętajmy, by na koniec dokładnie umyć ręce.
Piękny kolor na dłużej
Z samoopalaczami nie wolno przesadzać! Jeśli codziennie będziemy fundować skórze porcję słońca w kremie, nabierze ona brzydkiego, żółtobrudnego odcienia. Kolejną warstwę kosmetyku nałóżmy po trzech dniach – tak, by kolor nie spłowiał, ale i nie był za ciemny. Po tygodniu od pierwszej aplikacji, ponownie zróbmy peeling całego ciała, i posmarujmy się kosmetykiem brązującym. Na co dzień nie zapomnijmy o nawilżaniu. – Mimo że kosmetyki opalające coraz częściej zawierają witaminy, olejki czy wyciągi roślinne chroniące skórę przed zbytnim wysuszeniem, i tak potrzebuje ona codziennej porcji balsamu czy mleczka – mówi dr Karolina Bazela, ekspert marki LIRENE. Pamiętajmy też, że użycie samoopalacza nie zwalnia nas ze stosowania preparatów z filtrem UV, które zawsze powinnyśmy nałożyć przed wyjściem na dwór.
Kosmetyki brązujące
Jeśli nie lubimy klasycznych samoopalaczy, a zależy nam na złocistym odcieniu skóry, sięgnijmy po kremy albo balsamy delikatnie brązujące takie jak Lirene Body Arabica. W składzie mają niższe niż w samoopalaczach stężenie DHA, oraz – dodatkowo przyciemniające skórę – wyciągi z orzecha zielonej kawy lub beta-karoten i inne karotenoidy, będące źródłem prowitaminy A. Największą zaletą tych preparatów jest to, że tworzą opaleniznę stopniowo i mają dodatkowe działanie nawilżające, wyszczuplające lub antycellulitowe. Mimo że działają delikatnie i tak wymagają równomiernego rozprowadzenia po skórze. Można je stosować dzień po dniu, choć warto od czasu do czasu robić przerwę – w przeciwnym wypadku ciało nabierze nienaturalnej barwy.
Dobrym sposobem na uzyskanie ładnego koloru skóry jest również stosowanie koloryzujących fluidów do ciała. W momencie ich nakładania ukryte pigmenty uwalniają delikatny odcień, dzięki czemu cera nabiera lekko opalonej barwy i świetlistości. Kolor zmywa się podczas pierwszego mycia.
Jak wyrównać kolor?
Gdy mimo starannego nałożenia kosmetyku na skórze pojawią się plamy, pomoże kąpiel w wodzie z dodatkiem kwasku cytrynowego i codzienne nakładanie kosmetyków z kwasami owocowymi lub retinolem. Przyspieszają proces złuszczania naskórka, więc kolor szybciej się wyrówna.