Doskonały, genialny, porywający, wspaniały – tylko takimi przymiotnikami można opisać koncert na zakończenie tegorocznego Fly Festu. Jacek Kawalec w roli Joe Cockera zabrał w podniebną podróż tych którzy zostali na lotnisku. Niech żałują ci, którym wydawało się, że będzie padać deszcz, bo nie padało, a jedyna burza jaka przeszła nad lotniskiem, to burza oklasków dla Jacka Kawalca.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!