Krzysiek, nie zaznał ciepła rodzinnego, nie wiedział co to prawdziwy dom, nikt nie pomógł, ani jemu, ani rodzeństwu.
A ty wielki znawco ludzi- al bundy zamilcz, bo twoje komentarze są żałosne.

00

Głupiś i tyle. Nie neguję, że kochał swoje dzieci, ani tego, że starał się im byt zapewnić. Wiem, że jego śmierć to tragedia dla jego bliskich (co napisałem wcześniej), ale śmierć złodzieja, który traci życie podczas włamania (tak, włamania - to wynika jasno z artykułu) nie jest tym, co wzrusza mnie najbardziej. Nie obchodzi mnie, jakie miał dzieciństwo. Osobiście znam osoby, które dorastały w biedzie, w niepełnej rodzinie, a mimo to wyrosły na uczciwych ludzi. Ale bywają i tacy, co dorastają w dostatku, a wyrastają na smyków. Kwestia charakteru człowieka i podejścia do życia. Nie wiedział, co to prawdziwy dom? A ilu ludzi wychowywało się w domach dziecka bez rodziców? Myślisz, że wszyscy z nich wyrośli na złodziei? Ale widać, że posmakował występku za młodu (poprawczak) i tak mu już zostało. Żyjemy w trudnych czasach, gdzie wielu ludzi nie ma pracy, a niektórzy szukają jedzenia w śmietnikach. Ale nie każdy z nich byłby w stanie kraść. Często widuję osoby zbierające puszki i inny złom... Może wiele osób ma tych ludzi w pogardzie, ale niesłusznie - bo mimo wszystko zarabiają w ten sposób uczciwie. Ale włamywanie się (drzwi były zamknięte na kłódkę) uczciwe nie jest. Na większy szacunek zasługują prostytutki i żebracy. I tyle w temacie.

00