metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
jjj ~jjj (Gość)16.12.2013 13:13

co za ludzie??? jak można nie reagować na to, że zwierze cierpi??? może to niemiłe, ale mam nadzieję, że jak oni też będa chorzy czy potrąceni przez samochód, to nikt im nie udzieli pomocy...

00


tarate ~tarate (Gość)16.12.2013 13:16

Zwierze przyszlo po pomoc do ludzi i co dostalo?.... kulke w łeb

00


ja ~ja (Gość)16.12.2013 13:40

Kto to pisał? do połowy art. trzeba dojść, żeby dowiedzieć się o jakie zwierzę chodzi. Zresztą "pani jeleń"???? Serio?. Facepalm...

00


Antoni ~Antoni (Gość)16.12.2013 13:47

A gdzie są ci BIZNESMENI piotrkowscy i włodarze co tydzień strzelają na strzelnicy i polują. Nie chcieli pomóc nikt nic nie wiedział. Chwalą się tylko jak to i co ustrzelili biedne zwierzątko ale jak trzeba pomóc to "gdzie oni są co wszyscy nasi przyjaciele elelelele " !!!

00


Denis25 ~Denis25 (Gość)16.12.2013 13:52

żeby przetransportować duże, stukilowe zwierzę – tłumaczy Jacek Hofman, komendant piotrkowskiej Straży Miejskiej.
To jest dopiero fenomen - 100 kg sarna. Aż strach pomyśleć, ile waży dzik

00


olek ~olek (Gość)16.12.2013 14:18

haha to się do TVN nadaje... bo byłą niedziela... hehe

00


a ~a (Gość)16.12.2013 15:18

Łanię uśpił weterynarz dzisiaj ok. 8.30, odrąbał siekierą łeb i pojechał zostawiając zwłoki zwierzęcia niezabezpieczone, z otwartą raną. Firma utylizacyjna czy też transportowa przyjechała ok. godz. 12.30. Skoro zwłoki mogły leżeć kilka godzin tuż obok ulicy i domów, to równie dobrze można było ją uśpić w niedzielę i skrócić cierpienie zwierzęciu. Pominę fakt, że w niedzielę weterynarz nie zrobił kompletnie nic. Przyjechał, popatrzył i pojechał.

00


ech szkoda ~ech szkoda (Gość)16.12.2013 15:41

W Piotrkowie to nic się nie daje uratować zauważyłem.Łosie przy Zus też od razu trzeba było uśpić bo i po co się angażować.Jakiż to odpowiedni pojazd aż trzeba mieć??przyczepka by nie wystarczyła i pasy do 100kg zwierza??

00


jajaja ~jajaja (Gość)16.12.2013 15:49

Ciekawe kiedy pojawi się jakiś rozsądny komentarz.

00


figa z makiem ~figa z makiem (Gość)16.12.2013 15:49

Moja mama dwa miesiące temu znalazła w lesie jastrzębia ze złamanym skrzydłem. Bez zastanowienia wzięła go do domu i zaczęłyśmy szukać dla ptaka ratunku, ja zdalnie przez telefon z innego miasta, mama z okolic Piotrkowa! Poruszyłyśmy niebo i ziemię, gminę, schronisko, nadleśnictwo, koło łowieckie, weterynarzy i NIC!! Nikt nie był zainteresowany pomocą zwierzęciu, które jak wiadomo nawet dziecku jest pod ochroną! Wymówki były różne- to nie zakres naszych obowiązków..., jest 14 i zaraz kończymy pracę...nie mamy auta, żeby ptaka przetransportować(gmina!!)itd. W akcie frustracji i szczerej chęci pomocy ptakowi zadzwoniłyśmy do Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi do Wydziału Ochrony Środowiska i dopiero stamtąd nadeszła pomoc. Przyjechały odpowiednie służy i zabrały ptaka.Okazało się, że jest młody i silny i poradzi sobie z rehabilitacją.
W Piotrkowie i gminie Wola Krzysztoporska pomocy szukać nie radzę ;/ Przykre to. A tyle się mówi o pomocy zwierzętom.

00


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat