Co tak powoli tą ilość fotoradarów będą zwiększać? Niech zamontują od razu na każdym słupku hektometrowym :) Gdy okaże się, że i to zbytnio nie podniosło bezpieczeństwa, przywróci się stare prawo z zamierzchłych czasów początków motoryzacji mówiące o tym, że przed każdym pojazdem musi biec człowiek z czerwoną flagą. Już teraz w głowach uniodebili zalągł się pomysł, aby ograniczyć prędkość w miastach do 30 km/h. W Sopocie postawili fotoradary na ścieżkach rowerowych. Więc za parę lat może i na chodnikach będzie się je ustawiać? Podbiegniesz, by zdążyć na autobus? A takiego wała...
Jestem za zwiększeniem ilości fotoradarów, ale nie mogą być one instrumentem do łatania dziury budżetowej.
http://naszpiotrkow.blogspot.com/
Muszę rozwiać obawy podinsp. Szczegielniaka, fotki robią tylko te urządzenia oklejone żółtą foli. A to ich wykaz w łódzkim:
Fotoradary podłączone do serwera Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego pracują:
1. w Łodzi przy:
– al. Włókniarzy (przy ul. Liściastej)
– ul. Pabianickiej (przy ul. Dubois)
– al. Palki (przed ul. Smutną).
2. na drogach przebiegających przez województwo łódzkie:
– przy ul. Ozorkowskiej w Zgierzu
– w Słowiku koło Łodzi
– w Niesięcinie koło Konstantynowa
– w Dąbrowie koło Wielunia
– w Poniatowie w gminie Sulejów (pow. piotrkowski)
– w Stobiecku Szlacheckim w gminie Ładzice (pow. radomszczański)
– w Wojszycach (pow. kutnowski)
– w Pleckiej Dąbrowie (pow. kutnowski)
– w Zdunach (pow. łowicki)
– w Kietlinie (pow. radomszczański)
– w Słomkowie Mokrym (pow. sieradzki).
O wiele groźniejsze dla kierowców są fotoradary starszego typu, które ITD przejęła od policji w lipcu 2011 r. Pracownicy ITD mają ich obecnie dziewięć (jeden fotoradar popsuł się ostatnio). Fotki wykonane przez te urządzenia są zgrywane przez pracowników ITD na zaszyfrowane pendrive’y i przesyłane do tzw. obróbki.
Fotoradary starszego typu są rotacyjnie wkładane do skrzynek zamocowanych na masztach stojących na drogach na terenie całego województwa łódzkiego m.in.:
– krajowej „jedynce” w Ozorkowie, Tuszynie, Kruszowie, Głuchowie, Kamieńsku i Stobiecku Szlacheckim
– krajowej „ósemce” w Ruścu
– krajowej „czternastce” w Głownie i Strykowie
– drodze krajowej nr 42 w Radomsku (przy ul. Brzeźnickiej).
Problem – moim zdaniem - nie w samych fotoradarach, lecz w tym, że mamy mnóstwo absurdalnych niekiedy ograniczeń prędkości (np. "obszar zabudowany", na którym nie widać zabudowań, albo 40-tka 200 metrów przed jakimś zakrętem itp.) Wszystko to było ustawione "na wyrost", np. według zasady: "postawimy 40-tkę, chociaż tam z powodzeniem można jechać dużo szybciej, ale przecież i tak będą przekraczać"... Teraz postanowiono z tego zrobić biznes i karać za przekraczanie tych np. 40-tek (a takie ograniczenie jest zasadne, ale na tzw. "zakręcie śmierci" koło Szklarskiej Poręby). Oczywiście gdyby wszyscy stosowali się do tych ograniczeń, kraj by nam się zakorkował. Ale oczywiście o to władzy nie chodzi, ani nie o nasze bezpieczeństwo, a tylko i wyłącznie o nasze pieniądze! Gdyby chodziło naprawdę o to, żebyśmy się stosowali do tych ograniczeń, to w powszechnym użyciu byłyby nie radary, tylko... progi zwalniające! Ale oczywiście takie progi nie przyniosłyby dochodów, za to skutecznie spowolniły ruch i na drogach byłyby wielkie korki. Chodzi więc o to, żebyśmy jeździli szybciej, niż na to pozwala oznakowanie i płacili, płacili, płacili, aż się uzbiera owo słynne, zaplanowane 1,5 mld! Należy też zauważyć, że prawdziwi piraci, którzy stwarzają zagrożenie na drogach mają antyradary, CB, Yanosik i inne sposoby żeby uniknąć odpowiedzialności za szaleńczą jazdę i śmieją się z radarów, z policji i... z nas wszystkich! Na takich bata nie ma, tylko na zwykłego kierowcę, który nie rozumie, po jaką cholerę ma się wlec przez jakieś "Kozie Wólki" 50-tką i to nawet w niedzielę o 5.00 rano, zwłaszcza w sytuacji, gdy odwołanie “obszaru zbudowanego” jest np. kilkaset metrów za ostatnią chałupą – w szczerym polu! (Idealne miejsce na fotoradar!) A swoją drogą chciałbym zobaczyć np. Min. Nowaka, który swoją, zapewne niezłą, bryką wlecze się po drogach jak żółw przestrzegając rygorystycznie wszystkich tych ograniczeń... Ale tych, którzy nami rządzą ochraniają immunitety i oni mogą bezczelnie i bezkarnie jeździć i tak, jak chcą! A to tylko przykład opresyjności systemu, w jakim żyjemy, która w niektórych obszarach jest może większa, niż w czasach (podobno słusznie) minionych. Za tzw. "komuny" kierowcy nie byli aż tak "z buta" traktowani przez ówczesne władze.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!