Przydałby się znowu Departament IV SB ,który takie marsze ,protesty wybiłby z głowy.
A w czarnocinie ksiądz proboszcz wyjechał z parafian kami na co roczną wycieczkę integracyjną kierunek kraj muzulmanski
Jeżeli wszcy nichą albo hcą to przepisy nie powinny zabarańać Ani nakazać proste
piszą: "Ludziom niewierzącym pokazujemy natomiast, że Pan Bóg istnieje". A przecież pokazują tylko, że oni tak myślą. Z udowadnianiem istnienia boga ten happening nie ma żadnego związku.
Cała ta akcja organizowana jest przez fundację Kai Godek. Na jej stronie internetowej każdy popierający znajdzie numer rachunku bankowego, na który może przelać wymierny dowód swojego wsparcia.
Holokaust i wszystkie wojny światowej to drobnostka przy skali obecnych zabiegów aborcyjnych.
Kościół deklarując szacunek dla życia pod chwili poczęcia zazwyczaj mówi o aborcji i eutanazji, ewentualnie jeszcze antykoncepcji, a przecież problem ochrony życia jest o wiele szerszy. Np. tzw. uporczywa terapia, problem kary śmierci, a pamiętam, jak swego czasu na lekcji religii ksiądz nam wyjaśniał, dlaczego dopuszczalne jest stracenie skazanego przestępcy (a kiedyś jeszcze była bulla Ad Extirpanda i przyzwolenie na tortury!), problem prowadzenia wojny i zabijania w obronie ojczyzny, uprawianie sportów ekstremalnych, oczywiście przestępczość, zwłaszcza zorganizowania, w której zabijanie jest po prostu sposobem załatwiania różnych spraw, antyszczepionkowstwo, różne tzw. alternatywne terapie, jak np. leczenie raka witaminą C, itp. No, ale spróbujecie jakiegoś księdza namówić na poważną rozmowę o takich sprawach... Konsternacja, ucieczka, kończenie rozmowy itp., chociaż ten sam ksiądz by się ucieszył, gdybyśmy zaproponowali zorganizowanie np. kolejnego marszu w obronie życia od chwili poczęcia. Zdecydowanie brak jest w Kościele przestrzeni do refleksji, do trudnych rozmów. Mamy tylko wyszeptać poprzez kratki swoje grzechy mając na to kilka minut w zatłoczonym kościele, z reguły w czasie nabożeństw, podczas gdy siedzący po drugiej stronie kratki grzesznik w sutannie raczej nie ma ochoty tego słuchać, bo wolałby – jak pisał ks. Tischner - jak najszybciej powiedzieć „Ego te absolvo”, zapukać w deskę konfesjonału i słuchać następnego... albo, jak ktoś chce, może stanąć przed ołtarzem i dać świadectwo, jak to się nawrócił. Jak to kiedyś, mimo że był wychowany w katolickiej rodzinie, nie chodził do Kościoła, pił wódę, palił marychę, dawał sobie w żyłę, wierzył w horoskopy, obchodził hucznie Halloween i uprawiał seks, a w pewnym momencie na skutek jakiegoś wydarzenia odnalazł Boga i teraz już nie pije, nie pali, nie szprycuje się, zapomniał co to seks i nie rozstaje się z różańcem. O tak! Jeśli ktoś ma coś takiego do powiedzenia, to proszę bardzo, ale tylko tyle! Księża zdają się bardzo obawiać trudnych rozmów. Księdza chodzącego po kolędzie spytałem kiedyś, dlaczego ambony milczą o wielu sprawach być może o wiele bardziej sprzecznych z duchem Ewangelii, aniżeli np. antykoncepcja. Ksiądz powiedział, że jak coś więcej powie z ambony, to później ma kłopoty, musi się tłumaczyć... A mówił mądre, odważne kazania, tylko że... jakoś go prędko przeniesiono do innej parafii!... Duchowni bardzo lubią, gdy organizowane są jakieś wielkie uroczystości z okazji jakiejś rocznicy, czy jakiegoś święta, piękne procesje, okazała celebra itp., ale nie lubią, gdy ktoś zagadnie: „Proszę Księdza, pogadajmy, bo są mega problemy o złożonych implikacjach moralnych i nie wiadomo, jak z tym żyć, jak sobie radzić w tym świecie w którym jedna niegodziwość goni drugą i wiele z nich ma charakter systemowy, jak grać z tym światem, w którym tak wielu raz po raz wyciąga z rękawa swoje znaczone karty i gra nimi po mistrzowsku, a grać trzeba, bo jeśli nie gramy, to także nic nie damy... na tacę w niedzielę!” itp. itd. To nie tak powinno być i jeśli się nic nie zmieni, Kościół będzie się tylko kurczył, z powodu spadku liczby zawiedzionych wiernych.
Najskuteczniejszym środkiem antyaborcyjny jest rezygnacja z seksu, absolutna. Myślę że kościół, propagujący celibat księży, mnie poprze.
Przyjrzyjmy się powyższym wypowiedziom organizatorów:
"Chociaż Pan Bóg jest wszechmocny, to chce współdziałać z człowiekiem". Skąd taka informacja? Jak ją organizatorzy otrzymali od boga?
"Aborterzy dokonują rzezi i chcą mordować jeszcze więcej". Czyli to są mordercy-sadyści robiący to dla przyjemności? Czy matki zmuszone okolicznościami do tego strasznego wyboru.
"Polska jest krajem katolickim, zawsze nim była". Pomijając czasy przed Mieszkiem I. Chociaż tak naprawdę to i za Jagiellonów kwitły wierzenia przedchrzecijańskie.
"Jeśli Polska porzuci katolicyzm, zginie". A czemu nie giną dziesiątki innych państw niekatolickich?
"Ludziom niewierzącym pokazujemy natomiast, że Pan Bóg istnieje". Nie widzę w tym zgromadzeniu dowodu na istnienie boga.
"Społeczeństwo ma prawo do swojego systemu wartości". Oczywiście. Ale społeczeństwo, to nie tych kilkanaście zawziętych osób. A system wartości nie jest jeden na świecie.
.
Krótko mówiąc, organizatorzy plotą cokolwiek. Aby tylko dużo i okrągło. Żeby tylko "móc przekonać innych". Żeby urobić kapitał polityczny, bo przecież za jakiś czas będą kolejne wybory.
.
A przecież słowa mają znaczenie.
I co zatrzymali ? he he. Dzisiaj, jutro i każdego innego dnia, kilka kobiet z Polski dokona aborcji w Niemczech, Holandii, Czechach nabijając kasę tamtejszym lekarzom. Bo fanatycy religijni w Polsce chcą je zmuszać do rodzenia dzieci, bez głów, mózgu, kończyn itd.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!