Krzysztof Kaminski to wielki Artysta którego przekaz ze sceny jest lekcją historii.wzruszeniem.zachwytem..po skończonym spektaklu oprócz oklasków na stojąco trwających kilkanaście minut nie chce wyjść się do współczesności chce się Go sluchac jeszcze i jeszcze..przekaz glos gleboka prawda ze sceny zachwyca.
Panie Krzysztofie chcemy więcej i więcej jest Pan Wielkim Polakiem i Wielkim Artystą ..ukłony...
O Krzysztofie
Krzysztof jakiego znam od lat, jest pielgrzymem idącym przed siebie w świat w poszukiwaniu miłości z uporem nie wiadomo skąd się biorącym i pokonywujacym wszelkie bariery czasowe i przestrzenne.
No bo w jaki inny sposób mógłby Krzysiu się przedzierzgnąć w Norwida, Tetmajera, Rilke i wielu innych, których już nie ma pomiędzy nami, a jednak Oni idą i idą tuz obok nas.
Fizyczna realność nie pozwał nam ich dostrzec. Ale jaki ten świat i nasze istnienie miałoby sens gdybyśmy nie znaleźli drogi do Nich. Wszyscy jesteśmy tym światem, było nas i jest nas miliardy i tylko fizyczna realność nie pozwala nam widzieć Ich wszystkich blisko nas, choć w tej materii ani odległość ani przepływ czasu nie odgrywają żadnej roli.
Krzysiu jest jak kochający swoje dziecko ojciec, biorący je delikatnie z mała rączkę i prowadzący w niedaleko odległy i tajemniczy las, bo tylko tam w samotności jaka nas ogranie moze ukazać sie świat o którym nic dotąd nie wiedzieliśmy. To tam możemy nagle usłyszeć muzykę i głosy których nigdzie byśmy nie usłyszeli. Wystarczy zawierzyć swemu ojcu abyśmy idąc dalej i dalej mogli dojść do miejsca w której rozbłyśnie światło, zagrzmi muzyka i jakby z mgły wynurza się Ci już zawsze szli obok nas.
Krzysiu daje nam możliwość pogrążenia się w świecie o którym nikt by się nie dowiedział gdyby właśnie nie On i Jego misterium. To sila, która pozwala nam jeszcze raz uwierzyć, ze jest miłość. To jakby zamknięte koło po którym poruszają się losy ludzi. Nie ma w nim początku i końca, tylko coraz większe zdziwienie, ze przy każdym obrocie miłość i wiara są coraz mocniejsze.
„ Na początku było słowo”
Filozof
Andrzej Wieczorek
Interpretacja Krzysztofa Kamińskiego naprawdę coś mi uświadomiła. Zaczęłam słyszeć Norwida i pojmować zamysł jego twórczości, a raczej jego przestrzeń – przenikającą materię, jakby jej w ogóle nie było. Często dopiero poprzez i dzięki interpretacji docieramy do jądra poezji. Zaczyna ona żyć, mienić się barwami, dźwiękami, „a słowo ciałem się staje” - nabiera kształtów, jasne staje się jego znaczenie i kontekst. Interpretacja Norwida w wykonaniu Krzysztofa Kamińskiego wybrzmiewa jak muzyka, zaciekawia i pozostawia w nas ślad. I tu nie chodzi o zrozumienie, ale o dostrojenie się, a raczej zestrojenie z norwidowskim światem cieni. Pozdrawiam - Małgorzata Kalinowska-Pohl
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!