metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
trybunalczyk ~trybunalczyk (Gość)25.05.2010 07:02

Pozdrawiam Wszystkich Sołtysów i apeluję aby sami zaczęli upiększać swoje wioski

Komentarz był edytowany przez autora: 25.05.2010 07:04

00


nne ~nne (Gość)25.05.2010 07:12

ŁKS to... :) Mniej już te napisy malowane przez dzieci zaczynają bawić. Najlepsze są takie gdzie jest kilka razy przerabiany i suma sumarum wychodzi wielkie g

00


trybunalczyk ~trybunalczyk (Gość)25.05.2010 07:02

Sam kiedyś malowałem na płotach u mojej babci do czasu aż mnie sołtys nie pogonił i nie kazał zamalowywać, od tej pory zawsze graffiti na murach Sołtys tam swojej władzy nie ma

00


Aman Amanranga25.05.2010 09:59

Dzieciaki piszą ŁKS czy RTS a tak naprawdę nie wiedzą nawet co te skróty oznaczają. A już najgorsze są te co piszą po klatkach i windach. Jak tylko takiego złapię to łapy poprzetrącam. Po co wzywać policję.

00


xx ~xx (Gość)25.05.2010 10:04

Ostatnio na Łódzkiej we wieżowcu takie trzy z gimnazjum mazały po ścianach. Przegoniłem je to poleciały kilka pięter wyżej i dalej mazać. Udało im się uciec po raz kolejny ale złapałem je w następnym bloku w klatce. Udało mi się zrobić kilka fotek. Jakby ktoś był zainteresowany to mogę je tu wrzucić.

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)25.05.2010 11:10

Graffiti to nie jest "sztuka", tylko chuligańskie działania wandali, obudowane z czasem w zgrabną i łatwo przyswajalną teorię, podbudowującą niszczycielskie, prymitywne zachowania, czyniącą te zachowania niekaralnymi i nadającą im status sztuki. To chore.
Grafficiarze nie są artystami, tylko chuliganami i wandalami, szkodnikami społecznymi, których należy prawnie ścigać i przykładnie karać.
Pan Stanisław Piotr Gajda nie jest artystą, skoro popiera graffiti i grafficiarzy.
Pan Stanisław Piotr Gajda w związku z tym nie powinien być plastykiem miasta, opłacanym z pieniędzy podatników ani dyrektorem Ośrodka Działań Artystycznych za społeczne środki, bo graffiti nie ma nic wspólnego z plastyką miasta i graffiti nie ma nic wspólnego z działaniami artystycznymi.
Pan Gajda już wystarczająco skompromitował się oraz skompromitował miasto organizowanymi w Piotrkowie od kilkunastu lat różnymi międzynarodowymi festiwalami sztuki performance. Patronat nad tymi idiotycznymi imprezami sprawuje Urząd Miasta, dofinansowując częściowo te brewerie z budżetu miasta.
"Sztuka" ta powstała na podobnej zasadzie, jak graffiti. Wygłupy i popisy obleczono z biegiem czasu w pełną pustosłowia ideologię, nadającą wyczynom dziwaków i oszołomów rangę sztuki. I nie przeczę, że oni sami mogą się tym świetnie bawić. Szkoda, że nie we własnym gronie, szkoda, że nie za swoje pieniądze.
To wszystko razem i każde z osobna, to skandal!
PS Mieszkałem przez rok w szwedzkim Malmoe. Życie artystyczne tam kwitnie. Pojawiają się - gdzież nie brakuje wandali? - graffiti, malowane przez margines wykolejonej młodzieży. Jednak miejscowy magistrat zatrudnia na zlecenie specjalnego malarza, który natychmiast otrzymuje sygnał o upstrzonym gdzieś przez graficiarza murze, elewacji budynku, ogrodzeniu i niezwłocznie udaje się na miejsce ze specjalistycznym sprzętem, usuwając bohomazy. Posiada przy tym urządzenie, pozwalające na poczekaniu dobrać komputerowo identyczną farbę do zamalowania zniszczonego miejsca.
W Malmoe bowiem władze traktują miasto jako miejsce stworzone dla życia ludzi-mieszkańców. Tak jest w całej Szwecji i w całej Skandynawii.
W Piotrkowie (i w ogóle, w Polsce) władze traktują miasto jako miejsce dla wypróżniania się psów.

00


Jan Matejko ~Jan Matejko (Gość)25.05.2010 11:24

Za moich czasów to byłymalowidła teraz to istne bohomazy ja juz bym was nauczył tego i owego o malowidłach

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)25.05.2010 11:58

Pan Stanisław Piotr Gajda - plastyk miasta od bardzo wielu już lat, powinien wszelkimi możliwymi sposobami dbać o estetykę w mieście. Robić wszystko co możliwe, aby starać się zminimalizować wszechobecną w Piotrkowie brzydotę, odrażającą szpetotę, obdrapanie na każdym kroku, okropną obskurność i powalający brud.
Tam, gdzie się tylko da, na ile się tylko da, powinien upiększać miasto, czynić je przyjaźniejszym dla człowieka i ładniejszym dla oka. Za to pobiera niemałą pensję z naszych podatków.
Tymczasem nie robi nic, bo ja żadnych efektów w czasie piastowania przez niego stanowiska miejskiego plastyka nigdzie nie zauważyłem.
Przeciwnie wręcz - miasto wygląda, jakby właśnie plastyka miejskiego nie posiadało!
Zajmuje się za to pan plastyk miasta zawłaszczaniem przestrzeni miejskiej. I to za zgodą obieralnych przez wyborców władz miasta!
Zawłaszcza przejściowo - na wygłupy performerów, ale nie tak znów całkiem przejściowo, bowiem performerzy z Piotrkowa wyjeżdżają, lecz pozostawiają po sobie w publicznych miejscach ślady swej działalności w postaci różnych trwałych "dzieł", w istocie potworków i straszydeł, zbędnych, bezsensownych oraz szpecących dodatkowo i tak już wystarczająco szpetne miasto.
Te "dzieła" nadają się do zdemontowania i wywiezienia do składnicy złomu albo na wysypisko śmieci.
Ja bym nie protestował, gdyby grafficiarze "upiększali" ściany sobie u siebie w mieszkaniach. Albo w jakichś wynajętych pomieszczeniach. Albo w prywatnych lokalach, do których ja wchodzić nie muszę! Niechaj umieszczają swe kolorowe bohomazy, jak Picasso, w ramach i sprzedają je koneserom sztuki, muzeum, wystawiają w galeriach.
Jak się jedzie pociągiem przez Polskę, to na wymioty się zbiera, patrząc przez okno. Na każdym możliwym, wolnym kawałku czegokolwiek, na całej trasie wzdłuż torów - pomazane straszliwe, krzyczące kolorami bohomazy! "Sztuka"!
Jedziesz z Piotrkowa do Gdańska i cały czas pociąg gna pośród "sztuki" graffiti!
Prymitywizm i odraza!
Tak samo z działaniami performance! U siebie, w domach, w wypożyczonych lokalach i salach, wynajętych ośrodkach kultury - proszę bardzo! Ale nie na ulicach i w parkach.

Bez zawłaszczania przestrzeni publicznej miasta.
A trzeba zważyć, że zarówno performerzy, jak i graficiarze, rozpasali się niemiłosiernie i rozzuchwalili do granic przyzwoitości.
Tym niszczycielskim działaniom, nie mającym absolutnie nic wspólnego ze sztuką, społeczeństwo musi zacząć kłaść tamę. Powiedzieć - dość! Postawić - STOP!

00


znam cię ~znam cię (Gość)25.05.2010 13:00

"Piotr-Wlostowic" napisał(a):
W Malmoe bowiem władze traktują miasto jako miejsce stworzone dla życia ludzi-mieszkańców. Tak jest w całej Szwecji i w całej Skandynawii.


Napisz gdzie jeszcze nie byłeś?

00


97-300 97-300ranga25.05.2010 13:09


piotr
Piotruś,znowu majaczysz.

00


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat