Jeszcze był z Piotrkowa Mariusz Pingot, który w juniorach czy młodzikach zdobył mistrza Polski. A zmarł dwa lata temu na kofvitda.
Nie ma lipy, tylko bicek, bicek i jeszcze raz bicek. Trzeba raketfiuel i dabelblasta.
Gratuluję Oskarowi sukcesów. Z nostalgią wspominam jednak czasy, kiedy kulturystyka była jeszcze kulturystyką. Kryteria były wtedy jasno określone, a wygląd czołowych zawodników mobilizował do podjęcia treningów. Wśród polskich zawodników prym wiedli Daszkiewicz, Brzózka, Strzeliński, Głuchowski, Olborski, Karpiński, Olejniczak i wielu innych. Z naszego regionu (Radomsko) pochodzą tacy znani zawodnicy jak Andrzej Rak i Andrzej Kołodziejczyk.
Niekorzystne zmiany zaczęły się w latach 90., kiedy kulturystyka zaczęła "rozmieniać się na drobne": wprowadzono kulturystykę klasyczną (z ograniczeniem masy ciała w stosunku do wzrostu, co było zaprzeczeniem samej idei kulturystyki; to tak jakby wprowadzić kategorię w biegu na 100 metrów, gdzie nie wolno pobiec szybciej, niż w 12 sekund), jakieś fitness plażowe (w tych śmiesznych galotach do kolan)... Co zabawne, fitness męskie wprowadzono wcześniej, ale tam poza sylwetką trzeba było zaprezentować umiejętności gimnastyczne i akrobatyczne (kto pamięta sukcesy Tomka Pietrasa?). A fitness plażowe? Ani to fitness, ani kulturystyka...
No dobra, powybrzydzałem, ale musiałem...
A jak przebiegły zawody w mniej żywych kategoriach? ;)
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!