Mikołaj Kopernik był duchownym...
Nikt Ci tego nie broni tylko po co się z tym obnosisz jak pewna mniejszośc :)))
Czyli jeśli Twoim zdaniem wypowiada się na forum wierzący (stanowiący większość) to po prostu przedstawia swoje poglądy, natomiast jeśli wypowiada się niewierzący (będący w mniejszości) to jest już obnoszenie się.
Naprawdę ciekawe rozumowanie! :)
To nie ma absolutnie żadnego znaczenia - nie będę wierzył tylko dlatego, że ktoś mi od małego wmawiał, że tak trzeba.
Potrafię dobrze żyć bez przyjmowania tych bredni. A wierzę w to co realne, a nie wyimaginowane.
Zbytnie rozpisywanie się nie ma tutaj sensu, bo zapewne i tak komentarze usuną. Dając przykład z "lokalnymi" Matkami Bożymi chciałem tylko skłonić do zastanowienia zwolenników pielgrzymowania - czy czasem nie modlą się tylko "do obrazu"?
To nie jest argument na istnienie boga. Grzegorz Mendel, który swoimi badaniami dał podwaliny pod genetykę, był zakonnikiem. A sam Darwin też planował karierę duchownego - przypadek sprawił, że swoje zainteresowania skierował gdzie indziej, a jego teoria zmieniła spojrzenie ludzi na otaczający nas świat.
Przykład, że ten czy inny naukowiec wierzy w jakiegoś boga, NIE JEST DOWODEM NA ISTNIENIE BOGA.
Niestety, mam złą wiadomość: nauki nie da się pogodzić z przekazami biblijnymi. Nawet, jeśli niektóre opisy w Biblii zostały potwierdzone przez badaczy jako fakty (czyli chodzi o zdarzenia, które miały faktycznie miejsce lub obiekty, które rzeczywiście istniały lub istnieją do dziś), to NIE JEST TO JESZCZE DOWODEM na to, że jakiś bóg istnieje. Nauka stawia pytania, buduje hipotezy i szuka ich potwierdzenia lub obalenia. Nauka nie może być dogmatyczna, jej zadaniem jest możliwie najprawdziwszy opis otaczającego nas świata. Nauka wymaga dowodów. A Biblia po prostu jest. Tylko opisuje, dowodów żadnych nie przedstawia. Jest w dodatku niespójna, a wiele opisanych tam rzeczy jest sprzeczne z wiedzą naukową.
Wiara i nauka to dwa różne, wzajemnie wykluczające się pojęcia.
Wiesz, YARO, aż mnie korci, by rozpisać się szerzej, ale nie miej mi za złe, że tego nie zrobię. Nie dlatego, że brak mi argumentów (uwierz mi, że mam ich sporo i potrafię bronić swoich opinii), ale dlatego, że nie widzę sensu rozpisywać się w miejscu, gdzie połowa osób i tak tego nie zrozumie, 90% czytających ma to i tak w dupie, a w dodatku jeden i tak może to wszystko wykasować...
Pozdrawiam
P.S. Pielgrzymom też życzę wszystkiego najlepszego. Poruszali się przy okazji więcej niż na co dzień, poznali nowe osoby, spędzili czas, tak jak lubią - a to jest najważniejsze, bo poprawia samopoczucie.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!