Jak to pracodawcy mają teraz dobrze z tym kryzysem. Pod płaszczykiem trudności na świecie można spokojnie powoli likwidować zakład.
Brawo!
Po pierwsze w Pioma SA np. na miesiąc luty jest takie obłożenie (założona wielkość produkcji), że nie było go jeszcze nigdy. Przychodzą kolejne zamówienia z kopalń. Nie ma kto tego zrealizować. Opóźnienia w dostarczaniu zamówień sięgają już ponad pół roku. Bo kto ma to wszystko robić jak coraz mniej ludzi na halach. Część zwolniona a wielu na zwolnieniach w obawie przed wypowiedzeniem. Spodziewane ograniczenie zamówień jest wymysłem pana J.D. i sługusów typu pan W.Ł. którym każe się to wszystko przeprowadzać. Pan Ł. podobno powiedział, że docelowo w Piomie SA ma pracować 400 osób. Ale pisemnie tego nie potwierdzi. Bo to kolejne kłamstwo. Kolejne kłamstwo to typowanie ludzi do zwolnień. Nikt nigdy nikogo nie oceniał pod kątem przydatności do pracy, wydajności, jakości i posiadanych kwalifikacji. Dowodem na to były zwolnienia z lata 2008. Zwolniono wiele osób z których potem części zaproponowano powrót bo okazało się, że niektórzy mają pewne uprawnienia bez, których wykonanie wielu produktów jest niemożliwe. Zwalniane są osoby, które bardzo dobrze miały zorganizowaną pracę, starały się, zostawały po godzinach za darmo i nawet nie przeszłoby im przez głowę, że mogą być zwolnione. Listy są tworzone nie wiadomo przez kogo. Prezes nawet nie ma odwagi wyjść do pracowników i powiedzieć: Przepraszam Was, tak mi kazano zrobić. Zwykły tchórz. Odważny tylko w grupie podobnych sobie. Kolejny tchórz siedzi gdzieś tam na Śląsku bojąc się sam przyjechać i powiedzieć prawdę ludziom w twarz. Strach przed tym bo mogłoby mieć to znaczny wpływ na notowania grupy na giełdzie. A w dzisiejszych czasach giełda reaguje panicznie na każdą tego typu informację. Czas by zobaczyła co jest robione z kolejnymi firmami. Chyba nie ma w Polsce drugiego takiego człowieka, który by tak działał. Niszczenie kolejnych firm pod przykrywką kryzysu jest świństwem. Z tego co wiem to zwalniane są całe małżeństwa bo takie pracują w firmach pod szyldem Piomy. Nikt się tym nie przejmuje, że z dnia na dzień ludzie zostają bez środków do życia. Najważniejsze, żeby pan D. nie stracił kolejnych milionów. Do grobu ich nie zabierze. Cały czas oszukiwanie ułudnymi rozmowami ze związkami jest specjalnością panów ze Śląska. Rozmowy trwają ale nikt nigdy niczego nie potwierdził na piśmie. Obiecanki cacanki a głupiemu radość. Wyznaczono termin rozmów z prezesami spółek na 12 lutego. Tylko, że prezesa Ł. Nie było dzisiaj podobno w Piomie. Prezes napisał, że rozpoczętą procedurą zwolnień grupowych… Nieprawda bo procedura zwolnień grupowych zaczęła się już ponad pół roku temu. Jeżeli tak bardzo zredukowało się załogę to wypadało by zweryfikować profil produkcji pod kątem tego co firmie się opłaca produkować a co nie. Ale nikt tego nie określił i ludzie starają się pracować jak dotychczas a być może robią to niepotrzebnie bo wiele zamówień nigdy nie zostanie zrealizowanych. Kopalnie też za bardzo nie mają w wielu przypadkach do kogo się zwrócić w sprawie zamówień bo Pioma produkuje wiele produktów, których wykonania nie podejmie się pierwsza lepsza firma. Wydobycie węgla nie skończy się z dnia na dzień. Jest to nasz główny surowiec energetyczny. I pozostanie nim nadal przez wiele lat. Więc nie okłamujmy się, że kopalnie nagle przestaną zamawiać potrzebne im produkty. Takich głupot to nikt jeszcze nie wygadywał. Jak są niespodziewane zyski to mało który z pracowników zobaczy choć złotówkę więcej z tego co wypracował dla firmy. Ale jak są spodziewane ograniczenia zapotrzebowania to pracowników zwalnia się jak niepotrzebne śmieci. To po co każecie ludziom pracować a potem nawet nie podziękujecie czy choćby nie powiecie przepraszam za to co się dzieje. Tylko KŁAMSTWA, KŁAMSTWA i KŁAMSTWA. Odsyłam zainteresowanych do portalu WNP.pl gdzie opisywane są różne sprawy związane z przemysłem i górnictwem. Podaję dwa linki do artykułów z tego portalu odnoszące się do sytuacji obecnej.
http://hutnictwo.wnp.pl/ke-zezwolila-na-pomoc-dla-odlewni-zeliwa-srem,67266_1_0_0.html
http://gornictwo.wnp.pl/famur-zapowiada-spadek-rentownosci,71079_1_0_0.html
Famur ma jeszcze czelność brać dotację na firmę, którą doprowadza do zniszczenia. To zatrważające. Komentarze ludzi są wymowne. Po prostu aż szkoda mówić. Wystarczy poczytać.
Przypominam, że publikacja komentarza może potrwać do kilku godzin. Wystarczy się zalogować na portalu i nie trzeba będzie czekać.
PIOMA to swego czasu jeden z najlepszych i największych zakładów zaplecza górniczego w Polsce. Wyroby tej fabryki były znane nie tylko w kraju, ale na wszystkich kontynentach.
Gdy firma trafiła do jednego z funduszy inwestycyjnych to już powoli zaczęły się jej problemy. Do firmy zakładu zaczęli przyjeżdżać różni „uzdrawiacze” z firm consultingowych biorący za swe usługi grube pieniądze. Oczywiście były to pomysły wychodzące z zarządów funduszy. Ci ludzie na górze tylko kombinowali jak firmę sprywatyzować.
Pierwszy właściciel to firma finansowo- windykacyjna UTECH z Poznania . Za ich rządów była ogólna prosperita, a o kryzysie nikt nie słyszał i zamówienia sypały się jak z przysłowiowego rękawa, więc kręciło się całkiem nieźle.
Gdy swoje zarobili postanowili firmę sprzedać i kolejnym właścicielem okazał się „Famur” Katowice (wówczas jeszcze nie grupa). Ci nowi z czasem stworzyli Grupę FAMUR w skład której wchodzi kilka firm z zaplecza górniczego. To prawdopodobnie miał być wg zamysłu właścicieli wielki samowystarczalny górniczy koncern produkujący maszyny dla górnictwa węgla kamiennego.
Taki koncern miał szansę wygrywać kompleksowe przetargi na modernizację całych kopalń, np. w Rosji, Chinach czy Ameryce Południowej. Bo tylko koncern mógł by na takie inwestycje otrzymać gwarancje i kredyty bankowe oraz mając potężne zaplecze techniczne mógł obniżać koszty wytwarzania bez zlecania głównych usług na zewnątrz.
Teraz warto zadać sobie pytanie, czy było to rzucanie się z motyką na słońce, czy rzeczywiście miało to szanse powodzenia gdyby nie kryzys? A może to taki ruch propagandowy? Ale na te pytania na pewno nikt nie da rzetelnej odpowiedzi. Jedno jest pewne, akcje Famuru i nie tylko jego idą w dół.
Ponieważ znam pozostałe zakłady grupy, mogę z czystym sumieniem powiedzieć jedno, PIOMA ze swoim wyposażeniem i całym zapleczem na ich tle wygląda jak księżniczka w otoczeniu kopciuszków. No cóż ta prywatyzacja nie wyszła Piomie na zdrowie.
Dla porównania REMAG Katowice produkujący jako jedyny w kraju kombajny chodnikowe jest do dzisiaj spółką Skarbu Państwa i całkiem nieźle sobie radzi. A chciał go jeszcze nie tak dawno przejąć obecny właściciel Piomy, mieli chłopaki szczęście!
Nie słyszałem również by „padały” inne zakłady z branży jak RYFAMA Rybnik produkująca przenośniki zgrzebłowe, czy ZZM z Zabrza producent kombajnów ścianowych. Obydwa te zakłady mają prywatnych właścicieli. Nie pada też chyba GLINIK z Gorlic będący spółką pracowniczą, na nią też właściciele mieli chrapkę.
Przecież dopóki polskie kopalnie będą węgiel wydobywać to maszyny będą potrzebne, więc i dla Piomy powinno zajęcia starczyć. Ale firmę podzielono na kilka spółek, bo łatwiej w razie czego sprzedać zakład po kawałku i mniejsze problemy z załogą bo już nie ma takiej jedności i wspólnego interesu.
Wadą Piomy jest niestety to, że jest znacznie oddalona od Śląska i będzie w tych trudnych czasach traktowana po macoszemu. Zawsze uważałem, że ten zakład powinien być zapleczem dla Kopalni i Elektrowni Bełchatów choćby ze względu na odległość. Tam kasa jest i będzie nadal, bo koszt wytworzenia energii z węgla brunatnego jest znacznie niższy niż z kamiennego. Bo brunatny to odkrywka, a kamienny trzeba nierzadko wydobywać z głębokości 1000 m. Ale w czasach radosnej twórczości Pioma została przypisana do Śląska i tak już zostało.
Że w Piomie wykonywano ostatnio głupie ruchy, nich świadczy fakt próby likwidacji hartowni. Na szczęście do tego nie doszło gdy okazało się, że usługi takie są wyjątkowo drogie bo wymagają odpowiedniego wyposażenia i znajomości technologii. Już to świadczy o braku wyobraźni i wiedzy zarządzających obecnie Piomą.
Czy ten naprawdę świetny niegdyś zakład ma szansę na przetrwanie? Podejrzewam, że przy obecnym podejściu właścicieli może w szczątkowej formie jako mały zakład wspomagający.
A co do Odlewni Śrem, to była kiedyś jedna z najlepszych i największych odlewni żeliwa w Polsce. Jako jedyna w kraju produkowała duże skomplikowane korpusy silników okrętowych, obrabianych później mechanicznie w Zakładach Cegielskiego w Poznaniu.
I KOMU TO WSZYSTKO PRZESZKADZAŁO?
Rozpoczęta procedura zwolnień grupowych...? Chyba ktoś kpi z ludzi. Przecież to już kolejna procedura zwolnień grupowych. Raczej kontynuacja. Oj panie prezesie coś się chyba panu już pokręciło.
związkowcy to grożą tym strajkiem już z pół roku i tylko grożą a flaga na bramie wisi i po co komu albo w lewo albo w prawo nie sądze żeby pan Ł. przestraszył sie kawałka materiału zwolnią wszystkich wcześniej czy pózniej i nikt im nie przeszkodzi a napwno nie pan S. z s. który na zebranie zalogi PIOMA z zarządem zaprosil kolegów z sejmu którzy pewnie krocie zarabiają i nie sądze żeby ich obchodził jakiś spawacz czy tokarz których to mieli niby bronić
Zgadzam się z 75 Malew. Musimy pamiętać że pan J.D. to Juliusz Dukała. Czlowiek który trzyma się Piomy jak piersi swojej mamusi, już od komuny. Wyrafinowany gość,cwaniak który z zewnątrz wygląda na bardzo spokojnego, rozumiejącego biedę człowieka,a tak naprawdę ma to wszystko gdzieś. Najważniejsze jest zapewnić przyszłość swoim synom Tomaszowi i Marcinowi. Rodzinka bardzo kulturalna , ale i wyrafinowana.Znam ich bardzo dobrze i wiem co mówię. Co za kierownictwem pana Dukały się zmieniło, to wiemy . Nie trzeba daleko sięgać by zobaczyć. Przypomnę tylko jak kiedyś prości ludzie musieli wplacać pieniądze na remon , budowę stadionu. Nikt ich pożniej nie pytatał o pozwolenie na sprzedanie tego,reprezentacyjnego obiektu Piomy. Dziś wiemy co się z tym stało. To samo stanie się z wieloletnią historią FMG Pioma. Do dziś mam gazety z 1977r. i jak się czyta co się tam działo, jak to prężnie działało, to łza w oku się kręci. Nie ma rady na takich ludzi jak Juliusz Dukała i s-ka. Wszystko by sprzedali wyłącznie dla kasy, nawet swoją duszę. Osobiście pluję na takich ludzi jak oni. Dla jasności. Nie pracuję na Piomie i nigdy bym nie pracował,ale szkoda mi tych którzy tam pracują. Ludzie zdeterminowani,biedni ale i często bez honoru. Pracować po godzinach za free, byleby tylko zatrzymać pracę, dobrze nie świadczy o samych tych osobach. Panie Dukała ......Powodzenia w dalszych planach rozpieprzenia tego piotrkowskiego pomnika pamięci (dla wielu ludzi) jakim jest Pioma.s.a. Oby nigdy panu nie wybaczył tego BÓG. Powinien pan skończyć kiedyś tak jak niektórzy politycy.
Jaki Juliusz?
Kiedy 10 lat temu pracowałem w "Piomie" prezesem był Lucjan Dukała.
Panie reatomass, w zasadzie brednie, które Pan wypisuje nie zasługują na strzępienie klawiatury, ale skoro tak kompletnie wszystko pomieszało się Panu w głowie, to podpowiem, że pan Lucjan Dukała (czyli L.D.) od połowy ubiegłego roku w Piomie nie pracuje. Ewakuował się krótko przed tym, co zaczęło się w wakacje 2008. Prezesów dawno wymieniono, a J.D. to inicjaly zupełnie innego imienia i nazwiska. Zanim Pan cos napiszesz, zastanow sie Pan na drugi raz dwa razy.
Kolego jakie to ma dzisiaj znaczenie czy ktoś tam pracuje czy nie. Zostanie tylko garstka żeby stwarzać pozory. Szkoda mi tylko ludzi na kopalniach w logistykach, którzy starają się realizować zamówienia dla swoich kopalń. Może ktoś z nich czyta te nasze informacje. A jeżeli tak to pewnie miny mają nietęgie.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!