Należy sobie przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, czy obrońcy tego pana nagle zidiocieli? Nie. Dlaczego zatem go bronią, jak przegranej sprawy? Dlaczego więc go tłumaczą, choć to nie jest do wytłumaczenia? I dlaczego to czynią wbrew faktom, logice, moralności, etyce i zwykłej ludzkiej przyzwoitości? Otóż, psychologia opisuje to zjawisko. To jest prosty mechanizm. U tych obrońców uruchomił się bowiem teraz po tym doznanym szoku gwałtowny i silny syndrom wypierania zła ze świadomości i z podświadomości. A ponieważ dotknięci tym syndromem nie potrafią rozprawić się z nim sami, więc wychodzą na zewnątrz (komentarze) z "mową obrończą", która przybiera postać "mowy oskarżycielskiej". "Bronią" oni tego pana, "oskarżając" media. Obrońcy ci czują, że zostali niespodziewanie zaatakowani i potwornie oszukani, ale brak im odwagi i narzędzi, by samemu przed sobą się do tego przyznać i z tym uporać we własnym sumieniu. Dlatego musieli oni poszukać sobie "wroga" na zewnątrz. I kogo znaleźli? Dziennikarzy - oczywiście...
Przeczytajcie sobie
http://odchudzanie.salon24.pl/548933,czy-dziesieciolatki-chodza-do-spowiedzi
Kuria zaczęła ukrywać?
http://tygodnik.onet.pl/wiara/prokuratura-pyta-czy-kuria-wie-cos-o-molestowaniu-nieletnich-przez-ks-bochynskiego/gqzl3#.Uov8vFDwtv0.twitter
po przeczytaniu wielokrotnym całego artykułu uważam że cała afera to zamówienie publiczne a z artykułem absolutnie się zgadzam
"dzieci “wchodziły” do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka." ciekawe ile ich było ?
gówno ! ksiezy powinni kastrowac ! nie wstydzą się swoich czynów i czują się bezkarni ! na krzesło ich !!!
Wywiad był autoryzowany, i to prawie aż przez tydzień bohater wywiadu miał u siebie tekst przedstawiony mu do autoryzacji. Jednak ksiądz nie zmienił w nim nawet słowa, co więcej - zależało mu, by tak wszystko pozostało. Kiedy wokół skandalicznych wypowiedzi duchownego podniosła się w Piotrkowie wrzawa, (na wiele dni przez echem ogólnopolskim) to został on zaproszony do studia radiowego, gdzie szczegółowo dopytywany przez prowadzącego audycję red. Cecotkę (a nuż się z nich wycofa?), jednak podtrzymał swe wcześniejsze tezy w całości - pewnie i z uśmiechem. Reasumując - wypowiedzi swoje ksiądz autoryzował więc dwukrotnie.
Włoch mówi za x. Bochyńskim!
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18987863,wloski-ksiadz-w-programie-na-zywo-dzieci-czesto-sa-wspolwinne.html?lokale=local#BoxNewsImg
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!