Może sobie nie życzę takiej inwigilacji dla mnie papierowa wersja kart i zero dostępu innych do info o moim leczeniu.
Przychodnie pierwsze są do tego bo kasę dostają czyli dają się przekupić jak nie powiem kto...
Zamiast pomagać człowiekowi jesteśmy utopieni i w papierach i ograniczeni przez system. Albo papierologia albo cyfryzacja a tu więcej dokumentacji papierowej i więcej cyfryzacji ???????????? Chociaż niektóre osoby lepiej niech przy biurku siedzą jeszcze pacjentowi krzywdę zrobią.
Raz nawet zapomniałam maseczki i weszłam do biedronki do tej pory nie mogę o tym napomnieć.
Zmierzamy do jakiegoś szaleństwa. Pół, wieku niejaki Armstrong bezpiecznie posadził lądownik na Księżycu mając na pokładzie komputer o pamięci RAM chyba coś z 8 kB (kilobajtów!). Dziś miliony razy mocniejsze komputery stosujemy do wykonywania miliony razy łatwiejszych zadań, aniżeli lądowanie na Księżycu, tylko te zadania niepotrzebnie komplikując! Pytam: po jaką cholerę? Ratunkiem jest być może tylko powszechna deinformatyzacja, ale do tego chyba ludzie muszą dojrzeć. Póki co, to obawiam się, że za powszechną informatyzacją stoi potężne lobby tych, którzy na tym grubo zarabiają i nadal będziemy do najprostszych czynności musieli instalować jakieś aplikacje, pamiętać kody i PIN-y, podpisywać klauzule RODO, ściągać aktualizacje, droczyć się z błędami serwerów itd. itp. A już szczytem szaleństwa jest obowiązek instalowania jakieś aplikacji w razie kwarantanny, która podobno zresztą w ogóle nie działa, jak potrzeba, Jak ma sobie z tym poradzić osoba 70, czy 80--letnia, która co prawda ma smartfona, ale umie tylko zadzwonić i odebrać połączenie, a nie ma pojęcia o tym, jak się instaluje jakieś aplikacje i potem z nich korzysta, tym bardziej, że ta aplikacja się lubi zawieszać, nie każdy smartfon ja obsługuje poprawnie itd., a przecież w czasie kwarantanny nie może przyjść wnuczek i w tym pomóc? Czyste szaleństwo i tyle!
Ja przestałem uczęszczać do lekarzy. Tylko prawidlowy stan umysłu leczy wszystko.
Informatyzacja służby zdrowia w "polskim wydaniu" nie chroni nas jak widać przed zwiększoną ilością zachorowań na choroby przewlekłe a co za tym idzie rekordową ilością zgonów. Ale nasi "wodzowie" wysoko siedzący tego nie widzą. Bo według nich "komputer jest dobry na wszystko".
Skierowali mnie kiedyś nie tam gdzie trzeba i od tamtej pory wcale nie choruję a prywatny lekarz przekonał mnie że jestem już zdowy więc pozdrawiam go serdecznie.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!