metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
Doker ~Doker (Gość)14.04.2012 12:59

Cytuję:
To musi iść pewnym utartym trybem.


Utartym trybem ku dalszej marginalizacji uczelni. Liczy się tylko pierdzenie w prorektorski fotel.

00


lukch ~lukch (Gość)14.04.2012 18:14

"Doker" napisał(a):
Utartym trybem ku dalszej marginalizacji uczelni. Liczy się tylko pierdzenie w prorektorski fotel.

Trochę surowa ocena. Zważywszy, że obowiązki przejmie dopiero od 1 września więc jeszcze nie wiadomo jak będzie kadencja wyglądać.

00


Piotr Piotrranga14.04.2012 20:52

Coś bardziej przyziemnego by się przydało. Jakieś rolnictwo ogrodnictwo wszak powiat piotrkowski raczej rolniczy jest. Może wydział pielęgniarski - w Kielcach jest wydział nauk o zdrowiu; albo matematyczno fizyczny czy chemia???
Praca organiczna jest nam tu potrzebna, ta pozytywistyczna praca u podstaw.

00


lukch ~lukch (Gość)14.04.2012 23:43

Piotr: Tylko, że do Piotrkowa na studia zjeżdżają ludzie z całego kraju a Ty powiatem wyjeżdżasz, z tego miasta i z tego powiatu to nigdy nie byłoby uczelni tych rozmiarów. Przejdź po akademiku, popytaj kto, skąd: Lublin, Toruń, Grudziąc, Częstochowa, Włoszczowa, Opoczno, Łódź, Kalisz ... naprawdę z całego kraju ludzie są, z wymiany międzynarodowej. Z powiatu nie będzie nawet 10-15%. Chciałbyś szkółkę ogrodniczą urządzić? To leśniczy niech przy leśniczówce zrobi kółeczko samopomocowe.

00


stuedto ~stuedto (Gość)15.04.2012 01:40

rektor wybrny przez Kielce- a potrzebujemy kogoś kto sprawi ze uczelnia bedzie jak kiedyś miejscem przyjazym studentom. Potrzebujemy kierunków dających zawód a nie nazrwę jak to kiedyś było- do roboty rekorze!!!!

00


Wywodnik ~Wywodnik (Gość)15.04.2012 10:18

lepsze to niż historia czy polonistyka :)

00


Piotrkowianin Piotrkowianinranga15.04.2012 10:54

"lukch" napisał(a):
Przejdź po akademiku, popytaj kto, skąd: Lublin, Toruń, Grudziąc, Częstochowa, Włoszczowa, Opoczno, Łódź, Kalisz

Ci z Łodzi to pewnie uciekli do akademika, żeby nie spędzać studiów w domu z rodzicami. A ten Lublin czy Toruń to jakieś niezłe zagadki.

00


lukch ~lukch (Gość)15.04.2012 13:10

"Piotrkowianin" napisał(a):
Ci z Łodzi to pewnie uciekli do akademika, żeby nie spędzać studiów w domu z rodzicami. A ten Lublin czy Toruń to jakieś niezłe zagadki.

Nie zagadki, to nie są żarty. W szczycie wyżu demograficznego było dużą trudnością dostanie się na studia bezpłatne. Nawet w Piotrkowie były po 3-4 osoby na miejsce. Na rocznikach liczących po 100-150 osób bywało po 10-15% lokalnych studentów (powiat i miasto), reszta właśnie w większości była z północnego śląskiego, lubelskiego, południowo-zachodniego mazowieckiego, kujawsko-pomorskiego. Bywały roczniki liczące po 500-600 osób na Wydziale Nauk Społecznych. Każdy kto wynajmował pokoje/mieszkania czy też parał się prowadzeniem pubu dobrze wie, że w weekendy studenci potrafili zająć wszystkie miejsca siedzące (łącznie ze schodami). Tylko miasto jakby miało do końca tego eldorado głęboko gdzieś, że na zadupiu liczącym 70-80k mieszkańców jest w tygodniu ok. 7-9 tysięcy studentów, tj. ponad 10% populacji stacjonarnej miasta. Studenci są bardziej widoczni (nie siedzą w domu) więc na ulicy było wrażenie obecności młodych ludzi. Wystarczy spojrzeć teraz kiedy największe roczniki opuściły miasto i liczba żaków spadła do ok. 4k jak "stare" wydaje się społeczeństwo za oknem. Licząc procentowo Piotrków (10% populacji) należał do pierwszej 5 najbardziej akademickich miast w kraju. W Warszawie musiałbyś mieć grubo ponad 150 000 żaków aby wynik wyrównać. W Krakowie to odpowiednik ponad 80 000 studentów licząc do populacji miasta. To było dla miasta dodatkowe 1000-2000 miejsc pracy (sama kadra naukowa i obsługa administracyjna uczelni ok. 500 osób), ile pubów, pizzerii i innych punktów żyło z uczelni trudno oszacować dokładnie. Teraz to się kończy wraz z niżem i widać ile to znaczyło po samej ulicy i średnim wieku ludzi nią przechodzących. Znaczyło dla gospodarki miasta, ponieważ to był pieniądz z zewnątrz, każdy żak spoza Piotrkowa zostawiał tutaj ok. 600-1200 zł miesięcznie pieniądza pozyskanego poza miastem, który napływał do lokalnej gospodarki zamiast z niej odpływać. To są fakty łatwe do potwierdzenia.

Komentarz był edytowany przez autora: 15.04.2012 13:19

00


Piotr Piotrranga15.04.2012 13:47

Rolnictwo i ogrodnictwo tak samo potrzebują ludzi z wykształceniem, które np. można zdobyć w Warszawie. I nikt nie twierdzi, że SGGW to powiatowy zaścianek.
Po prostu twierdzę, że oprócz istniejących kierunków powinny być rozwijane nowe. Uważam, że te nowe kierunki powinny być bardziej związane ze sferą produkcji czy to przemysłowej czy rolnej niż to co obecnie oferuje uczelnia.
Odnoszę przykre wrażenie, że występuje w Polsce nadprodukcja humanistów zasilających szeregi bezrobotnych, a z rolnictwem wyjechałem dla tego, że tam 95% studentów to ludzie ze wsi którzy na ta samą wieś wrócą i będą mogli poprawić swoje własne gospodarstwa.

00


lukch ~lukch (Gość)15.04.2012 14:07

Piotr: W kwestii kierunków ja się z Tobą zgadzam w 100%. Że większość to ludzie ze wsi też się zgadza. Takie są fakty.

00


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat