to co dzieje się w nadleśnictwie jest naprawdę kary godne to co jest wykryte do tej pory , jest kroplą w morzu .następnym tematem niechaj będą działki i wille nad zalewem sulejowskim.tam sprzedaje się działki w strefie ochrony środowiska buduje się wille, szamba wylewa do zalewu nie piszę o prywatnych działkach. dotyczy się tych w lasach ,między innymi \cypel\w barkowicach mokrych obecnie sprzedany karatekom.istniejący tam parking miał służyć wędkarzom zobaczcie komu służy dzisiaj . przy willach buduje się pomosty,oczywiście od strony zbiornika na których latem przebywa hierarchia nietykalna ,a nie daj boże przejdzie tamtędy wędkarz .po wodzie pływa policja ,wopr,straż rybacka ,władze pzw i nikogo nie interesuje co tam dzieje się
wędkarze wjadą przez las duktami przeciwpożarowymi nad zbiornik zalewu sulejowskiego ,z powodu braku miejsc do parkowania i trudnego dostępu do wody ,to naglę sypią się kary wystawiane przez straż leśną ,pzw i policję . odczuwam wrażenie że wędkarz jest po to by opłacać pozwolenia na wędkowanie i kary anie na relaks ,wypoczynek i hobby.
nareszcie,, ktoś ruszył to zielone g... ,które stroiło wielce wykształconą masę a uczyli się nie dosyć, że za pieniądze to jeszcze kradzione...
ci, którzy pracę stracili to kropla w morzu, wszystkich się powinno sprawdzić- skąd kasa na dwa domy(ponoć przepisane na dzieci...)?samochody?wypaśne życie?? to jeszcze można puścić płazem, ale wieczne poniżanie petentów, którzy do Pana Leśniczego przychodzą bez wałuwy lub łapuwy....oj-zielone gnojki bez wykształcenia..trzeba ich tępić..
Panie autorze paszkwilu. Liczymy, iż w stosownym czasie ukaże się stosowne sprostowanie oczernionych postaci. Wrzuca Pan do jednego worka nadleśniczego i jego załogę. Faktem jest, że znienawidzony zastępca nadleśniczego padł pierwszy na linii strzału ze względu na swój status materialny, może i przekręty. Nikt nie lubi bogatych leśników. Nadleśniczy z tego co mi wiadomo ledwie uszedł z życiem po zawale, a traktuje się go jakby zainscenizował chorobę. Faktycznie chłop za bardzo się przejął. Budował to nadleśnictwo od zera a tu taka „wtopa” podwładnego. Nie daje pan możliwości wypowiedzenia się w sprawie leśniczym. Gdzie tu obiektywizm? Dyrektor Gapiński jest przedstawiony jako jeden z klanu, a to on zainicjował wszelkie kontrole.
Kiedy wszystko się wyjaśni liczymy, iż rzetelność dziennikarska będzie dla pana ważniejsza niż urażona duma.
Drogi "Do autora". Myślę, że ta sprawa była już poruszana i wyjaśniana na forum na stronie www.polskadzienniklodzki.pl A co do "wtopy" podwładnego, to nikt mi nie wmówi, że biedny Pan Nadleśniczy o niczym nie wiedział... Nawet lepiej dla niego, żeby wiedział, bo jak to o nim świadczy: wykształcony człowiek, na stanowisku nie potrafił sobie poradzić z podwładnymi? To co robił Pan Nadleśniczy??? Spijał tylko kawki i nie interesował się tym, co dzieje się w nadleśnictwie? I zainteresował się najważniejszą sprawą w nadleśnictwie jaką jest rozstrzygniecie przetargów, gdzie chodzi o miliony złotych??? To chyba słaby zarządca, skoro nie sprawdza i nie kontroluje osobiście takich spraw...
Sprawiedliwy1 a ty może wchodząc do sklepu sprawdzasz, czy każdy towar który kupujesz nie jest przeterminowany? Wszystkiego nie upilnujesz. Od tego są służby, które mają to sprawdzać. Podobnie w nadleśnictwie są służby, które sprawdzają pewne rzeczy, czy są zgodne z przepisami? Te służby są sprawdzane przez inne służby i tak się stało. Nadleśniczy ma za zadanie dobrać sobie odpowiednią kadrę, a nie wykonywać za nią pracę. Nie twierdze ze pan O. jest święty ale twoje argumenty są bzdurne.
Ja nie twierdzę, że Pan O. miał osobiście przeprowadzić taki przetarg, ale chyba sprawdzić tak ważną sprawę to by należało... To on przecież jednoosobowo odpowiada za całe nadleśnictwo.
A ja myślę , że Panu G było to na rękę. Im więcej ludzi się pozbędzie tym mniej prawdopodobne , że będą mieli papiery by coś mu wyciągnąć. Już raz go wywalili tylko , że trafił pod skrzydła Piotrkowa. Teraz czyści teren i zaplecze dla swoich interesów. Po co zwalniać ludzi jeśli nie udowodniono im winy. Jeśli nic im nie udowodnią, będzie to znaczyło jednoznacznie o jego przekrętach i planach.
Też nie mogę pojąć sposobu zarządzania zasobami ludzkimi w LP. Nadleśniczowie, dyrektorzy rdLP oraz Dyrektor Generalny mają prawo powołania na stanowiska odpowiednich pracowników im podległych (szczegóły w ustawie o lasach). No i LP uznało, że takie stwierdzenie w ustawie o lasach (np.: nadleśniczy powołuje leśniczego) świadczy jednoznacznie, że mamy tu do czynienia z stosunkiem pracy na podstawie powołania (czyli taki nadleśniczy może każdego odwołać w każdej chwili bez podania przyczyny... I odwołany tak na dobrą sprawę nic nie może zrobić). Ja się jednak z tym do końca nie zgadzam. W 1996 roku nastąpiła zmiana Kodeksu Pracy, gdzie radykalnie ograniczono zatrudnianie na podstawie powołania. Mało tego! Sąd Najwyższy wydał również wyrok w sprawie zatrudniania z powołania (sprawa dotyczyła pracownika uczelni wyższej), w którym wyraźnie powiedział, że aby mówić o zatrudnieniu z powołania musi być jednoznacznie w ustawie mowa o zatrudnieniu! Samo stwierdzenie: powołanie - nie skutkuje powołaniem w sensie stosunku pracy, a jedynie w sensie potocznym! Na nieszczęście pracowników LP (w szczególności leśniczych) wyrok ten wydało 3 sądziów, a aby móc traktować wyroki Sądu Najwyższego za zasadę prawdę, musi taki wyrok wydać Sąd Najwyższy w składzie 7 sędziów... Tak więc, NIESTETY, można odwołać pracowników bez udowodnienia im winy... Apeluję więc do Prawników, którzy czytają tą wypowiedź. Może by warto było się zainteresować tym precedensem? Żeby więcej nie krzywdzić ludzi.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!