Urabianie ludzi na rynku. Zaraz po domach będą chodzić. Jak nie wstyd.
PiS przed wyborami obiecywał, że zlikwiduje gimnazja i zrealizował swoje obietnice w tej sprawie. Ja rozumiem, że poprzednia władza przez 8 lat tylko obiecywała, a potem o wszystkim zapominała, więc wiele osób się przyzwyczaiło, że można mówić co się chce i nic sobie z tego nie robić. Teraz niektórzy są zdziwieni, że ktoś chce realizować swoje obietnice. Skoro ludzie poszli i zagłosowali na PiS to znaczy, że dali tym ludziom mandat do obiecanych zmian (zwracam uwagę na słowo "obiecanych"), także tych w zakresie edukacji.
Oczywiście PiS powinien zgodzić się na referendum, tyle że dodać dodatkowe pytania: czy zgadzasz sie na likwidację 13 pensji dla nauczycieli, czy zgadzasz się na likwidację przywilejów emerytalnych dla nauczycieli, czy zgadzasz się na skrócenie dni wolnych od pracy w ciągu roku do 20/26 dla nauczycieli (nie tak jak dotychczas 80 dni), czy zgadzasz się na likwidację Karty Nauczyciela?
Drogi MM. Porównywanie zbierania podpisow na rynku do upolitycznienia Slowa Bozego w Kościele to zbyt dalekie uproszczenie. Brak ambicji i honoru, by w taki sposob zakłócać ludziom zakupy i handel. Można to robić w bardziej przyzwoity sposób
Przeszkadza Ci, kiedy wchodzisz lub wychodzisz do/z Kościoła na/z mszy św. czy przeszkadza Ci bo przeszkadza? Jeśli to drugie, to moze uczęszczaj inna droga, by Ci nie przeszkadzało, albo nie podchodz zbyt blisko Kościoła, bądź zamknij na ten czas oczy.
Verba volant scripta manent
Przypomnijmy zatem Panu Ostrowskiemu fakty z lat 2008-2012
https://wzzw.wordpress.com/2012/04/06/rzadzacy-i-rzadzeni/
Broń bezsilnych
Rzeczywiście dramatyczny charakter krakowskiego protestu wynika z faktu, że nieskuteczne okazały się wszystkie wcześniejsze próby społecznych apeli do władz państwowych o podjęcie dialogu z obywatelami, a w szczególności ze środowiskami fachowo zajmującymi się historią i edukacją, zaniepokojonymi zmianami wprowadzanymi do polskich liceów rozporządzeniem minister Katarzyny Hall z 23 grudnia 2008 roku. Było takich apeli dużo. W styczniu 2009 roku list otwarty ponad stu profesorów wyższych uczelni, historyków i polonistów, publikowany na łamach „Rzeczpospolitej”; potem protesty przedstawicieli Polskiego Towarzystwa Historycznego, listy do czterech historyków stojących na czele państwa (prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu); dziesiątki artykułów publicystów, przypominających o wadze programowych zmian, które bez poważnych społecznych konsultacji wprowadziło do polskich liceów ministerstwo.
Wszystko bez rezultatu. Jedyna odpowiedź, jaka nadchodziła ze strony autorów i promotorów reformy programowej, brzmiała krótko: my mamy rację. Podważać mogą ją tylko, jak pisała sama pani minister Hall (latem 2011 roku na łamach „Rzeczpospolitej”), „niefachowcy”, lub „ludzie o złych intencjach”. Jeśli ktoś krytykuje reformę programową, to wyłącznie z pobudek politycznych – to mogą być tylko ludzie PiS, „ipeenowscy historycy”. Historii przecież będzie w liceach nie mniej, ale więcej.
Tego rodzaju odpowiedź na prośby o podjęcie poważnej rozmowy o możliwych skutkach reformy minister Hall, podtrzymana konsekwentnie także przez jej następczynię, budziła poczucie bezsilności. Z tego poczucia właśnie zrodził się protest głodowy – ostatnia broń bezsilnych.
Początkowo próbowano go zamilczeć, potem wyszydzić, w końcu jednak okazało się, że wspiera go coraz więcej środowisk fachowych, apolitycznych, które trudno zredukować do wygodnego pojęcia „pisowskiej dziczy”. Jednogłośnie przyjęty apel Rady Naukowej Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego (Rada skupia <U>wszystkich<$> historyków pracujących na UJ), uchwały Rady Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego, Rady Naukowej Instytutu Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Rady Wydziału Prawa i Administracji UJ, Senatu Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu – to tylko niektóre przykłady dołączania akademickich ciał przedstawicielskich do postulatów głodujących. Czy, powiedzmy, tacy uczeni jak profesorowie Jerzy Kłoczowski (sygnatariusz uchwały KUL), Wojciech Wrzesiński (sygnatariusz uchwały wrocławskiej), Andrzej Chwalba (UJ), Andrzej Paczkowski (PAN), Piotr Wandycz (Yale Univ.), Teresa Kostkiewiczowa (PAN), Piotr Łossowski (PAN), redaktorzy naczelni najważniejszych polskich czasopism historycznych – „Kwartalnika Historycznego”, „Dziejów Najnowszych”, przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, Rady Naukowej Instytutu Historii PAN (wszystko sygnatariusze wcześniejszych lub teraz powstających listów protestujących przeciw zmianom w nauczaniu historii w liceach) – czy to są ludzie motywowani sympatiami do PiS? Nie da się utrzymywać dłużej tego kłamstwa, że to tylko „niedoinformowani”, albo „pisowski lud”.
W tej sprawie występują zgodnie, ponad podziałami politycznymi, najbardziej kompetentni i uznani polscy historycy. Niezależnie od tego, na kogo głosują w wyborach parlamentarnych, nie są narzędziami PO, PiS, PSL czy SLD. Wszyscy poważnie traktujący swój zawód są służkami jednej muzy: Clio. Wszyscy występują zarazem nie tylko jako historycy, ale również jako obywatele Rzeczypospolitej, przypominając o jej dobru wspólnym: edukacji młodego pokolenia.
O czym przypominają konkretnie, co budzi ich niepokój? Historycy z KUL „deklarują zdecydowany sprzeciw wobec projektu destrukcyjnych zmian w programie nauczania historii w szkołach średnich, podjętego wbrew opinii środowiska naukowego i bez rzetelnych konsultacji społecznych”. Uczeni z najstarszego Wydziału Prawa w Polsce stwierdzają, że poziom nauczania historii nie może im być obojetny, zaś zaniedbania w tym zakresie „doprowadzają do zaniku kodu kulturowego, który formuje naszą tożsamość narodową”.
Otóż informujemy, iż z danych Zespołu Księgowości ZG ZNP w Warszawie niezbicie wynika, iż do Związku należy ponad 300 tys. osób – nauczycieli i pracowników administracji. Są to dane z 11 maja 2007 roku./.../
Słaba ta mobilizacja...Ubyło zwolenników?
To zbieranie podpisów to nic innego jak przypominanie się społeczeństwu że jeszcze żyją Działają byle jak i nie wiadomo po co
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!