Mało mnie interesuje, czy paliwo do wypasionej fury naszpikowanej najnowszymi technologiami będzie kosztować 15 czy 20 zeta za litr A jak się Rosjanie sztorcem postawią ( 80% naszego importu ropy idzie od Putina) - może się tak zdarzyć.
Układy common rail zaczęto stosować nie z potrzeby serca, tylko aby sprostać coraz bardziej wyśrubowanym normom emisji CO2 w spalinach.
Dla mnie tradycyjny układ z pompą rotacyjną w zupełności wystarczy. A zasilany alkoholem/olejem jadalnym emituje o 75% mniej CO2.
W "Top Gear" do testów użyto, o ile pamiętam, Volvo 850, co zważywszy na rok programu (2002) i na od zawsze wyśrubowane standardy przeglądów MOT stanowczo nie pozwala nazwać tego samochodu "klekotem".
Sądzisz, że trzydzieści osiem lat temu Brazylijczycy mieli w samochodach układy "flex fuel" i dlatego na masową skalę zaczęli zakładać plantacje trzciny cukrowej i przerabiać ją na napędową gorzałę?
Jeśli tak, to masz zaburzony proces myślenia przyczynowo-skutkowego.
***
P.S.
Na koniec: troszkę ironicznie brzmi nazywanie układów spalinowych napędzanych ropą "silnikami Diesla", skoro sam wynalazca zastosował w nich olej arachidowy...
To jakieś bzdury wynikające z ewidentnego niezrozumienia zagadnienia i pomieszania pojęć. Nawet nie chce mi się tych głupot prostować.
Problem leży w czym innym. W tym, że istnieją rzesze urzędasów, które ustawami ustalają, co kierowcy mają wlewać do baków, czym mamy oświetlać swoje mieszkania, w jaki sposób wolno nam mieszkania ogrzewać, jak mają być przygotowywane wędliny które jemy etc. To wszystko nie jest, wbrew temu co niektórym się wydaje, przejawem troski o nas, ani o środowisko, czy lepsze jutro. Oni w ten sposób dają nam do zrozumienia, kim dla nich jesteśmy: ciemnym motłochem, który może wybierać jedynie z zaakceptowanej wcześniej przez nich palety ofert.
To producent auta powinien zalecać, co najlepiej do baku wlewać; jeśli ktoś zechce wlać coś innego, to musi sam wziąć pod uwagę, że samochód może pracować gorzej i wcześniej się zużyje. A na stacjach paliw powinien być pełen wybór - paliwa takie, siakie czy srakie, z których kierowca sam by sobie wybierał. Jeśli jest odgórnie narzucone, że każde musi zawierać ileś tam procent takich, czy innych dodatków, to wybór jest z góry ograniczony.
Taa... A świstak siedzi i zawija... A te testowane auto to zapewne stare klekoty bez turbiny ze zmienną geometrią. Wlej taką miksturę do diesla z common rail i zobaczymy ile pojeździsz...
Bo są do tego przystosowane tzw. flex fuel.
Opieraj się na badaniach, które robią eksperci z "branży paliwowej" - dobrze na tym wyjdą!
W Anglii przeprowadzano eksperymenty z silnikami Diesla napędzanymi przepracowaną fryturą. Tak, tak! Przepalonym, odfiltrowanym i wzbogaconym minimalną ilością (1:100) "solwentu" (np. benzyny ekstrakcyjnej) olejem ze smażalni frytek!
I co? I NIC SIĘ NIE STAŁO! Jedynym skutkiem ubocznym były straty skarbu Jej Królewskiej Mości z tytułu nieuiszczonej akcyzy i podatku. No i BP nie bardzo się te eksperymenty podobały. Jeśli ktoś nie wierzy - polecam "Top Gear", pierwszy, albo drugi odcinek pierwszej serii.
W Brazylii od co najmniej czterdziestu lat samochody napędzane są etanolem. Jest to paliwo do tego stopnia popularne, że producenci już fabrycznie przystosowują pojazdy do tego paliwa (prawie tak, jak u nas z LPG, ale LPG u nas nie jest jeszcze aż tak popularne).
Warte zastanowienia jest również to, że jeśli przerobię sobie autko na elektryczne - nie popełniam żadnego przestępstwa. Co innego już, jeśli zacznę jeździć na oleju jadalnym; wszystko jedno, czy samodzielnie wytłoczonym, czy kupionym w Biedronce lub Tesco (Anglicy zaczęli racjonować sprzedaż oleju w supermarketach z powodu nagminnego dolewania go do zbiorników samochodów), czy też odzyskanym ze znajomej smażalni - jestem PRZESTĘPCĄ.
Bo drenuję kieszeń koncernom paliwowym i narodowym fiskusom...
Unia Europejska i polski rząd mówią tak o biopaliwie: „musicie tego używać”. Wiadomo jednak że biopaliwa są droższe, gorsze jakościowo, więc nie powinniśmy tego używać. Dlatego wprowadza się dwa mechanizmy – dopłaca się z podatków, lub wprowadza się przymus: „musicie, bo inaczej zostaniecie ukarani”. W Polsce obydwa mechanizmy funkcjonowały bodajże do kwietnia 2012, do tego czasu biopaliwa nie opłacały akcyzy (a to przecież znaczna część ceny) i wtedy podatnicy dopłacali do biopaliw i te pieniądze szły z budżetu. Zmieniono ten model i teraz jest w dalszym ciągu przymus kupowania biopaliw, ale dzisiaj dopłacają do nich klienci na stacjach benzynowych. Szacuje się, że cena każdego litra paliwa podrożała z tego powodu o około 6 groszy na litrze. Może wydawać się mało, ale patrząc na roczną konsumpcję wszystkich paliw, to jest półtora miliarda złotych, to jest około 40 złotych na każdego mieszkańca naszego kraju rocznie. Generalnie biopaliwa są mniej efektywne energetycznie. To znaczy że np. na litrze biopaliwa możemy przejechać mniej kilometrów niż na klasycznej benzynie czy oleju napędowym. To są różne współczynniki, w biodieslu to jest 90 procent wobec oleju napędowego, czyli zamiast 100 kilometrów przejedziemy 90. Znacznie gorzej jest w etanolu, czyli w zastępującym benzynę alkoholu etylowym i jest to około 65 procent. Tu przejedziemy zaledwie 2/3 tej odległości. Dlatego kupując biopaliwa trzeba cenę przemnożyć przez wskaźnik ich efektywności by wiedzieć ile realnie kosztują. Ich ogólne wady to przede wszystkim większe zużycie, niedostateczna odporność na niskie temperatury, jest to paliwo pochodzenia organicznego a nie paliwo z ropy kopalnej i zawiera mikroorganizmy powodujące szybkie starzenie tego paliwa. W branży paliwowej mówi się że biopaliwo „żyje” i szybko się biodegraduje pod wpływem światła i wysokiej temperatury i aby opóźnić ten proces do paliwa dodawane są antybiotyki!
Konsekwencją szybkiego starzenia się np biodiesela jest krótki czas jego magazynowania. Latem zalecane jest możliwie jak najszybsze jego zużycie, ponieważ czas biodegradacji tego paliwa wynosi ok. 30dni dla bio w czystej postaci. Niektórzy producenci aut zakazują również jego używania pod rygorem utraty gwarancji na silnik!
Jaja to on ma - kiedyś Urban opublikował prywatne zdjęcia całkiem gołego Komorowskiego. Tyle tylko, że to są zwykłe zbuki.
Dodam, że na tych zdjęciach golusieńki Komorowski latał wokół domu z żywym baranem na karku... Nic dodać, nic ująć.
Gdzie Ty wkładasz ten bagnet? :O
Potrzebujesz lepszego dowodu na to, że tak naprawdę chodzi w tym wszystkim o kasę dla państwa i rozmaitych koncernów, a nie o żadną ochronę środowiska?
Gdyby faktycznie celem nadrzędnym było środowisko, to organizacja tego wyglądałaby zupełnie inaczej. Nie będę opisywał jak, bo to i tak nie będzie wdrożone, a poza tym zaraz zostanę posądzony o wymądrzanie się.
Mam nadzieję, że przyjdą jeszcze czasy, że tych wszystkich naszych decydentów powsadza się do pierdli za podpisywanie wszelkich szkodliwych dla polskiej gospodarki zobowiązań. Przede wszystkim za podpisanie protokołu z Kioto.
Problem jest w tym, że nie możemy produkować biopaliw na swój własny użytek domowy - jest to cholernie opodatkowane, a jakiekolwiek budowanie własnych prostych instalacji grozi więzieniem. My musimy kupić coś certyfikowanego, tak, żeby inwestycja nie zwróciła się do śmierci.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!