Ani mnie ani nikogo sensownego takie tematy nie interesują. Zastanów się kobito, a najlepiej pisujcie te swoje obleśne kocie dyrdymały na jakimś kociarskim portalu, a nie zaśmiecajcie miejsca na normalne dyskusje. Co kogo realnie żyjącego może obchodzić na czym polega bycie zwierzęciem bezdomnym a zwierzęciem wolno żyjącym, litości!
Ile kot w roku ma miotów czy jak to tam się zwie?Pani w schronisku poinformowała mnie że nawet dwa to przepraszam jak to się zacznie plenić to wy ludzie karmiący nie dacie rady .Czyli jeśli dokarmiać zwierzęta wolno żyjące to będzie to tańsze w utrzymaniu i z przyzwoleniem na dalsze rozmnażanie się tak?
Nie widzę w tym nic wstydliwego. Nie zamierzam się z tym ukrywać i przemykać w krzakach, bo kogoś to razi. Mnie rażą sikający, śmierdzący panowie rozrzucający puszki i butelki w parku, otumanione bliżej nieokreślonym czymś dzieciaki wypełniające wyraźne ubytki w słownictwie wulgarnym i niechlujnym bełkotem, damulki prowadzące na smyczy odpicowanego yorka, które udają, że rasowe psy nie srają na chodnik i wiele innych rzeczy mnie razi, ale na pewno nie razi mnie pomaganie...
A mnie razi używanie wyrazu "srają" przez nauczycielkę i wychowawczynię. I to zdecydowanie bardziej od tych s........ psów. Ale co wymagać od ludzi, którzy zeszli na... koty?
wiesz, koty wolno żyjące też się sterylizuje... choć wygląda na to, że jednak nie wiesz... tylko dlaczego koszty tego ma ponosić karmiciel? To koty żyjące w mieście, oczyszczające miasto z insektów i gryzoni i miasto powinno ponosić koszty sterylizacji. Tyle w temacie :D
Nieszczęście polskiej szkoły wzięło się z feminizacji tego zawodu. Kobieta nie nadaje się na nauczyciela. Przecież kiedyś w szkołach nauczali wyłącznie mężczyźni. Czy jakiś mężczyzna dokarmia koty po piwnicach?
Więc nikt Ci nie każe dyskutować. Po co zabierać głos na temat, który nie interesuje? Nie masz co robić z czasem?
No to wiem że prócz dokarmiania musisz się też zająć ich wyłapywaniem i przykazywaniem do sterylizacji :))) Pozdrawiam
Po zapoznaniu się z najnowszą ustawą o ochronie zwierząt sumiennie wdrażam w życie jej przepisy. I tak, dzisiaj na śniadanie była galaretka wieprzowa (zimne nóżki). Na obiad bitka wołowa. Na kolację kiełbasa z koniny. A wam jak szło wcielanie w praktyce przepisów ustawy, zwłaszcza w okresie minionych świąt? U mnie hitem był pasztet z zająca.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!