Wały na Pilicy przesiąkają kierować tam bezrobotnych i fundusz wykorzystany solidnie będzie a i środowisko zadbane ,zabezpieczone przed powodzią a w szczególności bezrobocie spadnie.Ale kto ma myśleć!!!
Więc po co chwalić się ile to miejsc pracy stworzyli w PUP. Jeżeli pracodawca zachował to miejsce pracy to jeszcze rozumiem ale tak to wszystko o kant d... potłuc.
Tworzenie miejsc pracy przez PUP to mit. Każdy o takich słyszał, ale nikt ich nie widział. Często jest wręcz odwrotnie. Jeśli w danym rejonie dobrze funkcjonuje jakikolwiek zakład/sklep i nagle pojawia się osoba z tzw. dofinansowaniem otwiera działalność posiłkując się darmowym pieniądzem z PUP. Po kilkunastu dniach dobiera sobie stażystów 2/3 osoby, później tworzy miejsce pracy i oczywiście kolejne dofinansowanie. Proszę państwa w ten sposób nie tworzy się zdrowej konkurencji a powoduje "dumping" i niszczy zdrowo funkcjonujące firmy (również legalnie zatrudniające i nie kombinujące na siłę), które na zatrudnienie legalne jednej osoby muszę wydać co najmniej 2000 zł/miesiąc brutto a inwestycji sprzętowych rzędu 20-50 tys. zł nikt im nie refunduje. Firma stworzona za dofinansowanie owszem będzie działać, ale często powoduje napływ kolejnych bezrobotnych z ościennych firm (skoro konkurencja bierze dotację to aby utrzymać się na rynku też musisz), bezrobocie rejestrowane wzrasta! Często osobnik prowadzący takie dofinansowane przedsięwzięcie po ustaniu dotowania natychmiast zamyka firmę, a na jego miejsce przychodzi kolejny i kółko się kręci dalej z dotacjami. Taka osoba w normalnych warunkach rynkowych nie jest w stanie przetrwać rywalizacji. Budując "renomę" na cenie/taniości produktu w chwili zderzenie z rzeczywistymi kosztami działalności natychmiast traci 80-90% klientów, ponieważ całą działalność oparła na "grosikowcach" przemierzających kilometry na piechotę dla 2% oszczędności, tacy klienci nie akceptują podwyżek!
Kolejny przykład dotyczy osób, które są ślepo zachęcane przez PUP i bez odpowiedniego przygotowania porywają się na sprawy, które przerastają ich możliwości i w konsekwencji nie tylko nie wychodzą na prostą, ale wpadają w poważne długi. Osoba biorąca 20 000 zł dotacji i planująca otworzyć legalnie działającą firmę w jako takim lokalu w Piotrkowie Trybunalskim musi lekko licząc wydać rocznie ok. 11000 zł za sam ZUS (pomijam tutaj kwestię ciągłego L4, którego efekt jest podobny do dotacji :-/) do tego dochodzi mu co najmniej ok. 40000 zł rocznie za sam czynsz za lokal, jedna osoba na etacie kolejne 15000-20000 zł rocznie. Wciska się na wynik na siłę człowiekowi 20 000 zł dotacji i mami wizją sukcesu gospodarczego (przy kosztach rocznych ok. 100 000 zł). Osoba taka powróci w rejestry PUP w swoim czasie.
Ilość miejsc pracy na rynku jest mniej więcej stała. Już pomijam kwiatki w stylu wysyłania na staże do dużych rentownych firm po 20-30 osób jako darmową siłę roboczą, z której owa firma wykpi się jednym oświadczeniem podpisanym przez stażystę :-/. Rzeczywistość jest taka, że stażysta nie zdobęcie żadnego realnego doświadczenia, a sama forma stażu wręcz zaszkodzi lokalnemu rynkowi. Gdyby jej nie było bezrobotny mógłby liczyć co najmniej na ustawowe minimum na te ok. 1300 zł brutto a nie oferowane przez PUP 800 zł i brak perspektyw na cokolwiek więcej, bo firmy nie biorą stażystów dla potrzeb rekrutacji/sprawdzenia tylko aby obniżyć swoje koszty darmową pracą finansowaną ze środków państwowych.
PUP nie uczy przedsiębiorczości tylko cwaniactwa i kombinatorstwa. Nie tworzy również miejsc pracy a powoduje jedynie silniejszą rotację na lokalnym i tak już przepełnionym rynku! Powoduje chaos i problemy zdrowych firm, które zamiast się rozwijać muszę dotrzymywać kroku cwaniakom finansowanym z ich podatków!
Pieniądz nie lubi stagnacji musi być w obiegu. U nas nadal jest głęboki PRL i jego propaganda. Tworzenie miejsc pracy jak samo to pojęcie sugeruje mówi o czymś trwałym, a nie o 3 lub 6 miesiącach stażu za około 800zł brutto. Po stażu wylatujesz i bierze się następnego stażystę, za którego płaci państwo.
Weź też pod uwagę osoby niepełnosprawne za nie państwo dotuje całe miejsce pracy. Nie wiem jak teraz jest z sumą za takiego pracownika ale kilka lat temu była to kwota około 1200zł. Pracodawca dostawał darmowego pracownika. Koszty utrzymania zamykały się w kwocie około 300zł/mc. Czysty zysk. Dziś to samo ma miejsce z rencistami i emerytami. Pracodawca woli takich pracowników, ponieważ jego koszta zatrudnienia zamykają się w kwocie do 300zł/mc. Po co więc płacić za kogoś miesięcznie 2 tys zł skoro można wyłożyć 300zł/mc. Istnieje sposób by nie pracując zyskać duże wsparcie dzięki ZUS-owi ale jest to oferta skierowana do wybranej grupy ludzi. Pensja po spełnieniu kilku żelaznych wymogów może wynieść od 1000zł w górę i to pewnie tak do około 3 tys. zł miesięcznie bez obaw za nic nie robienie.
Przez 2 lata płaci się połowę ZUS-u. Warunkiem tego jest utrzymanie firmy przez 12 miesięcy. Po 12 mc nie zwracasz dotacji. To o czym Ty piszesz jest prawdą ale dużo osób otwiera firmy jednoosobowe w branży budowlanej, hydraulicznej, wykończeniowej. Ogólnie usługowej. Biorą dofinansowanie tylko po to by utrzymać jakoś firmę nawet zleceń nie musisz dużo brać bo i tak po 12 miesiącach kasy państwu nie musisz oddawać.
Masz rację, że takie tworzenie miejsc pracy to utopia, a jedynie dojenie państwa w nieskończoność.
Mało firm zatrudnia legalnie, głównie są to umowy "lipa", czyli podstawa, a reszta do kieszeni poza US.
Co do pensji i zasiłku to to jest porażka. Na obecne czasy pensja minimalna powinna wynosić około 2 tys. zł netto. A zasiłek może i powinien zostać na podobnym poziomie.
Problemem są podatki wysokie !
Powinny wynosić 10% wszystkich kosztów zatrudnienia pracownika. Zarabiasz 2 tys. zł netto to pracodawca płaci za ciebie 200zł podatków i koniec kombinowania.
Głąby od rządzenia też nie rozumieją tego, że jak ludzie będą pracować, a podatki będą niskie to:
1) pieniądz będzie w obiegu stały bo każdego będzie stać iść sobie kupić to i owo (oczywiście tutaj też trzeba pewne rzeczy spełnić i zachować),
2) bezrobocie spadnie bo koszta zatrudnienia będą niskie,
3) w budżecie będzie więcej pieniędzy z podatków od osób fizycznych i od firm (większe obroty z sprzedaży).
Dlaczego obecnie mamy zarobki jak w Chinach niemalże, a ceny jak w Niemczech ? Zobaczcie jak państwo zżera wasze/nasze pensje przez podatki, a Wy nawet nie wiecie na co oni je wydają !
Dlaczego pitraszą o podatku 19% skoro on wynosi rzeczywiście 30-33%.
Po co komu ZUS. Oddajesz na to cudo z 600-900zł+, a emerytura i tak będzie na poziomie 300zł. Lepiej oddać te pieniądze na lokatę lub inny fundusz emerytalny by ta kasa pracowała.
Dobra kończę bo i tak to nic nie da.
Wcale tak nie jest.Lukch poprosił o konstruktywną krytykę swojej wypowiedzi ale okazuje się, że konstruktywna krytyka dotyczy głównie PUP. Tak sobie myślę, że wiele firmy (głównie prywatnych) stawia sobie jakieś cele. Te cele są przypisane do konkretnych pracowników i oni muszą się lub nie z nich jakoś wywiązać. Być może nieraz te wymogi są zbyt wygórowane i pracownik nie potrafi podołać ale nieraz prowadzi się w firmach współzawodnictwo. Może ono być zdrowe lub nie. Jeżeli pracodawca zakłada jakiś poziom aktywności swoich pracowników to oni wiedzą, że to wypracowane minimum pozwoli im na dalszą pracę w danej firmie. A może by tak w PUP wprowadzić jakieś kryteria. Tych (głównie) pań w PUP jest sporo. Obsługują one ludzi na głównej sali ale jak mi się wydaje to roboty nie mają za dużo. Przeciętna wizyta petenta trwa kilka minut a poza godzinami porannymi (powiedzmy od 8 do 10) ludzi jakoś nie ma zbyt dużo. Co te panie robią potem? Może wprowadzić motywacyjny system zatrudnienia w PUP. Niech każda z takich pań wykaże się ilu bezrobotnym pomogła zdobyć pracę, ale nie na zasadzie przejrzenia ofert, które jej podrzucono tylko niech sama wykaże inicjatywę w pozyskiwaniu tych ofert i informowaniu odpowiednich kandydatów, że mają coś dla nich. Ludziom wmawia się, że są bierni w poszukiwaniu pracy a to nieprawda. Ludzie przekopują setki ogłoszeń w prasie czy internecie, chodzą po firmach, pytają się znajomych itp. Podejrzewam, że mają lepsze rozeznanie w rynku pracy niż ta pani w PUP. Aby wypłacić "kuroniówkę" nie jest już nikt potrzebny. Pieniądze są wypłacane bezpośrednio na konto bezrobotnego. Aby zebrać to "mnóstwo" ofert pracy jakie spływają do PUP wystarczy jedna osoba. Itd itp. Ciekawe jakie są koszty utrzymania PUP? I jak to się przekłada na skuteczność w zapobieganiu bezrobociu? Podejrzewam, że nie ma tu żadnego przełożenia.
Ech... Zlikwidować PUP, a pieniądze dać do MOPRu bo przecież Ci ludzie co nie mają pracy za coś żyć muszą. Ci co chcieli coś robić nawet w formie stażu będą mogli się wylegiwać na kanapie. Bo po co PUP.
Masz rację i tak będzie. Już kiedyś wspominałem, że po co nam PUPa skoro to wszystko można do UM przenieść i tyle.
Aman koszta utrzymania PUPy to wiesz pensja razy liczba pracowników plus koszta takie jak papier, woda itp :D
a co najważniejsze zostanie zlikwidowane stanowisko dyrektora, które przyczynia się do największych kosztów
To wiem ale ile to wynosi w wartościach bezwzględnych. Ile to dokładnie kasy?
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!