do Witka. "Łosie" i tzw "jelenie" często idą na "odstrzał" właśnie przez ZUS i urzędy skarbowe. Sam padłem od takiego "strzału"...i powiedziano mi że mam trochę z "łosia" i trochę z "jelenia"... a jednak w mieście żyję.
Odwrotnie zapewne też ;)
Najlepiej zagarnąć wszystkie tereny dzikich zwierząt dla siebie, a potem się dziwić, że zwierzęta przychodzą do miasta...
W przyszłości wszystkie zwierzęta będą jedynie oglądane jako eksponaty w muzeach, a dzieci na wycieczce będą się dziwić, że "takie stwory chodziły po świecie" ;)
W okolicach Białegostoku łosie chodzą jak w Kanadzie i nie słyszałem jakiś głupich łosi- wręcz same mądre tam łosie! a u nas na wsi problem z łosiami!
Oj tam, z dwojga złego lepiej, że łoś kopnął w weterynarza, a nie w kalendarz. ;)
A pan Skrzek sam sobie winien, bo jako weterynarz (i myśliwy, co jakoś myślowo trudno mi połączyć), powinien liczyć się z taką opcją i zachować większą ostrożność.
Las to nie tylko drzewa, ale też i fauna. Co to za leśnik, co widzi tylko drzewa? Las trzeba postrzegać jako całość.
***
Bonus - kawał o naleśniku i dżemie:
Leży leśnik na leśniku i drzemie...
;)
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!