Przestancie lać gnojówę gdzie popadnie. Jak widze jak podjeżdża z beczką jeden z miejscowości Papieże i dosłownie stoi w miejscu i leje to aż krew człowieka zalewa.
Albo do rowu. Jakaś masakra.
"Naszym zdaniem ta bakteria nie występuję na ujęciach", czyli nie jest to potwierdzone badaniami? Może zamiast zmieniać prawo należałoby wyegzekwować przestrzeganie obowiązujących przepisów wg których podłączenia "na dziko" są chyba nielegalne. A spolka zamierza jeszcze zakładać na takie przyłącza zawory przeciwskazeniowe, tylko za czyje pieniądze? Brawo!
Są i tacy gospodarze co ze studni przydomowych robią szamba.
Kałboje w akcji. Leją gnojowicę wszędzie (nawet do rzek i cieków wodnych) praktycznie przez całą dobę. Niektóre pola to aż czarne od tej śmierdzącej mazi... smród wszędzie i woda coraz częściej nie będzie nadawała się do picia. Kontrola i kary idące w tysiące złotych może by utemperowały kałbojów z gminy Moszczenica
Jest problem. Jednak wody zdalnej do picia nie zapewnia się mieszkańcom. W pobliżu Babach i Podolina w lesie przebiega łódzki wodociąg z wodą z Pilicy. Czy tak trudno porozumieć się z łódzkimi wodociągami i podpiąć się na czas awarii?
Wystarczy przejechać po Grabicy, Żądle, Lutosławicach, Majkowie, Gomulinie, Oprzężowie - leją gnojowicę jak popadnie a wszystko później płynie do Piotrkowa: wolbórką i strawą...nie dziwcie się że wody są pozatruwane.
Wierciłem ostatnio studnię głębinową. Gość od wierceń powiedział mi jasno: wierć Pan na conajmniej 100 m. 40-50 m są wody pozatruwane.
g..no wylewają na pola to g..no piją smród tam taki, że na bezdechu się jedzie
wczoraj i dziś w piotrkowie śmierdzi lepiej niż w grabicy. W majkowie wylewał wczoraj gnojowice.Zrobiłem zdięcie na pamiątkę rejestracje bardzo wyraznie widać.
Co do wylewania do rowu miedzy goscimowicami a podolinem na lakach nie raz bylo widac jak z gnojowica rolnik podjezdza i wylewa
Zgodzić się można z teorią pana Rogalskiego, że woda mogła zostać skażona wtórnie przez połączenie wodociągu z instalacją hydroforową mieszkańca. Ostatnimi czasy, z powodu wydaje mi się suszy, były znaczące spadki ciśnienia w sieci i w takiej sytuacji połączona z siecią ( być może nieświadomie bo chłop sam robił albo wziął fachowca od gumowych dzwonów-szwagra) instalacja domowa bez zaworu antyskażeniowego, w której ciśnienie mogło być dużo wyższe niż w wodociągu spowodowała przedostanie się skażonej wody.
Co do komentarza GOŚCIA w sprawie biogazowni to pragnę szanownego pana poinformować edukacyjnie, że biogazownia to nie jest cudowny wynalazek, który z gnojowicy wytwarza tylko energię elektryczną i cieplną, ale też niestety odpad zwany pofermentem. I ten poferment też trafia na okoliczne pola i zawiera dokładnie te same bakterie i inne nieprzyjemne istoty nie bardzo przyjemne dla wód gruntowych co gnojowica. Podsumowując niestety Polak przed szkodą i po szkodzie głupi. Bo czy w jakikolwiek sposób kontroluję się rolników z ilości wylewanej gnojowicy na hektar? Nie wydaje mnie sie, a jest to dokładnie podane w polskim prawie ile można. Chłop jak to chłop, jemu wszystko wolno i wszystko mu się należy, dotacje bo traktor drogi, dotacje bo susza, dotacje bo powódź, dotacje bo ceny trzody niskie, dotacje bo sąsiad ma dotacje, dotacje bo w mieście mają lepiej. Gnojowice leje na swoje pole bo jego, na sąsiada leje bo mu pozwolił, sąsiad na jego leje no bo on na jego, szwagier też przywiózł i zięć, no to do nich wylać, a co jak śmierdzi komuś, jak woda zatruta? A to do miasta won, mi nie śmierdzi a woda moja dobro jest przecie.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!