metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
RodowityPiotrkowianin RodowityPiotrkowianinranga02.10.2014 16:30

Czekam teraz na specjalistów, którzy pokażą mi jakąś państwową w pierwszej 20 najlepszych uczelni na świecie.
Nauka nie jest za darmo. Nie ma nic za darmo. Za wszystko płacimy w podatkach. Czy wolałbym płatne studia? Napewno tak, dlaczego? Ponieważ, wystarczy zobaczyć jakie zaplecze zapewniają takie uczelnie. Porozmawiajcie z kimś, kto miał możliwość studiować za granicą na prywatnej uczelni :)

12


Drugi po prezesie ~Drugi po prezesie (Gość)01.10.2014 10:11

Cytuję:
- Dlaczego student studiów stacjonarnych (dziennych) ma płacić, skoro jest studentem zdolnym i chce być specjalistą z dwóch dziedzin?


A dlaczego ja i wielu jeszcze innych podatników mamy za niego płacić? Edukacja powinna być płatna - oczywiście odbywająca się wyłącznie w prywatnych uczelniach, a nie tak, jak teraz na koszt podatnika. Jak nie płaci się za swoje studia, to się wybiera bzdurne kierunki - tylko po to, żeby tylko mieć wyższe wykształcenie, a i tak nie ma się po tym pracy.

Komentarz był edytowany przez autora: 01.10.2014 10:13

513


studmed ~studmed (Gość)01.10.2014 10:47

Mistrzu, serio chciałbyś, aby studia były płatne? To byłaby głupota. Poza tym konstytucja gwarantuje dostęp do edukacji. Jesli, drogi hejterze, chcesz, to brać studencka zaprasza. W każdym wieku można studia podjąć, opłacane oczywiscie z podatków.

50


Drugi po prezesie ~Drugi po prezesie (Gość)01.10.2014 12:54

"studmed" napisał(a):
Mistrzu, serio chciałbyś, aby studia były płatne? To byłaby głupota.

Głupota czyja? Chyba tych, którzy w myśl zdobyczy socjalizmu (tych zagwarantowanych w konstytucji) chcą płacić za studia nie tylko swoje, ale i cudze i nie tylko przez okres swojej edukacji, ale przez całe swoje życie. Zapytam się wprost - co jest tańsze i lepsze z racjonalnego punktu widzenia? Czy bardziej rozsądne jest płacenie za swoje studia przez kilka lat, czy też płacenie w podatkach przez całe życie za studia swoje, za studia dzieci sąsiada i dzieci Kowalskiego z Białegostoku, oraz na aparat urzędniczy w resorcie edukacji?

Komentarz był edytowany przez autora: 01.10.2014 12:56

44


ona ~ona (Gość)01.10.2014 12:59

"Drugi-po-prezesie" napisał(a):

Wolę płacić za dzieci Kowalskiego, którego nie stać na opłacenie im nauki, niż potem za zasiłek dla tych dzieci stojących pod sklepem...

70


Drugi po prezesie ~Drugi po prezesie (Gość)01.10.2014 13:15

"ona-" napisał(a):
Wolę płacić za dzieci Kowalskiego, którego nie stać na opłacenie im nauki, niż potem za zasiłek dla tych dzieci stojących pod sklepem...

W myśl tego, co napisałaś, zakładam że każdy, kto skończy studia, to ma pracę i nie ustawia się po zasiłek.

44


ona ~ona (Gość)01.10.2014 14:00

"Drugi-po-prezesie" napisał(a):

Nie - nie każdy ma pracę, ale ma inne spojrzenie na świat, szersze horyzonty oraz większe możliwości i szanse na znalezienie pracy (nawet nie w wyuczonym zawodzie). Człowiek po studiach nie zadowoli się zasiłkiem...

50


już dawno poirytowana Monika ~już dawno poirytowana Monika (Gość)01.10.2014 16:00

"Drugi-po-prezesie" napisał(a):

Człowieku o czym ty tu w ogóle piszesz? Na uczelniach prywatnych płacisz za dyplom, często jest nawet tak, że student nie pokazuje się na zajęciach i ma w indeksie 4 bo z niego jest zysk! Poza tym jest wiele zdolnych dzieciaków z rodzin, których nie stać na zapłacenie dziecku za edukacje i co skreślić ich? Idąc twoim tokiem myślenia na studia mieli by dostęp Ci, których na to stać, a niekoniecznie Ci, którzy na to zasłużyli.

50


antek ~antek (Gość)02.10.2014 07:46

A jak jest w USA?:-)I ich stać na opłacenie studiów a u nas wszystko za darmo i ludzie kasy nie mają.Zrozumcie że nie ma nic za darmo utrzymanie kadry budynków itd. kosztuje więc pytam się skąd na to wszystko brać.Każdy z nas płaci na to żeby coś było "darmowe"tyle że mamy głupi naród,kóry myśli że pieniądze się dodrukowuje bez pamięci!!!

21


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)02.10.2014 23:36

Największą zaletą w pełni odpłatnego systemu edukacji jest przejrzystość jego finansowania. Obecny "bezpłatny" system też ma swoje zalety, o których tutaj pisać nie muszę, gdyż każdy je dobrze zna. Jednak ten system nie opiera się na sprawiedliwości, tylko na tzw. "sprawiedliwości społecznej", a to duża różnica. Poza tym przez ostatnie ćwierćwiecze poziom owej "bezpłatnej" edukacji mocno podupadł. W czym tkwi przyczyna? W odgórnym parciu na to, by jak najwięcej osób zdało matury i pokończyło studia. W tym celu zaniża się wymogi w stosunku do uczniów i studentów. To jeden czynnik. Drugim jest to, że szkoły i uczelnie dostają pieniądze (tak, tak, "darmowa" edukacja opiera się na pieniądzach!) od "łebka" - stąd przedkłada się ilość "łebków" nad jakość edukacji... Masówka, ot co...

"juz-dawno-poirytowana-Monika" napisał(a):
Na uczelniach prywatnych płacisz za dyplom, często jest nawet tak, że student nie pokazuje się na zajęciach i ma w indeksie 4 bo z niego jest zysk!


Bo tak jest. W średnich szkołach prywatnych (typu "matura w jeden rok") jest podobnie. Nawet poznałem osoby, które w ten sposób zdobyły "papierek", dzięki czemu w robocie mogły awansować; niestety, jakimi głąbami były, takimi pozostały... Jednak dyskredytowanie w pełni odpłatnego systemu edukacji takimi przykładami uważam za chybione. Czemu? Bo to nie są żadne szkoły, tylko "szkoły". To jest patologia żerująca na tym, że kombinowanie i oszukiwanie jest od dawna polską cechą narodową. Bo stworzyliśmy taką rzeczywistość, gdzie człowiek uczciwie dążący do celu jest uważany za frajera, a kombinator i kanciarz za człowieka obrotnego i zaradnego.
Ja wiem, że tego typu "szkoły" służą jako argument przeciwko płatnej edukacji. Ale czy myślicie, że gdyby cały system szkolnictwa był prywatny i w pełni odpłatny, to praktyki otrzymywania dyplomów bez nabycia odpowiedniej wiedzy by się utrzymały? Ja śmiem wątpić. Czemu? Bo rynek pracy zweryfikowałby wartość owych dyplomów. Czy redakcja gazety trzymałaby dziennikarza, który miałby dyplom, ale nie potrafił napisać artykułu? Czy szpital zatrudniłby lekarza, który nie miałby pojęcia o leczeniu? W sytuacji gdyby pacjenci mogli pozywać popełniających błędy lekarzy i żądać wysokich odszkodowań, coś takiego nie mogłoby mieć miejsca. A może firma budowlana zatrudniłaby inżyniera, który miałby dyplom, ale nie miałby pojęcia o konstrukcji budynków? Nie! Wolny rynek odsiałby oszustów od fachowców. Chyba nikt nie płaciłby za dyplom, który mógłby sobie tylko na ścianie powiesić, bo roboty w zawodzie by i tak nie znalazł... Tak sobie tylko rozmyślam. Obecny system na razie i tak nie zostanie przecież zmieniony.
P.S. Tak, tak, jestem obłudnikiem, bo sam wyedukowałem się "za darmo"...

11


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat