Gdy czytam o coraz to nowszych "problemach" polskiego szkolnictwa, to nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Przecież te wszystkie "problemy" stwarzają ludzie, którzy dorastali w innej rzeczywistości; kiedy było inaczej, pod wieloma względami normalniej. Mam na myśli podejście do edukacji i wychowania. I ci ludzie dorośli, zdurnieli, i "ólepszają"! Zapomnieli, że jeśli coś działało i sprawdzało się kiedyś, to i dzisiaj może.
Jeśli nie można skakać przez skrzynię, to niech biegają całą lekcję wokół sali/boiska. Albo przynajmniej maszerują szybkim tempem - zawsze to parę kilometrów ruchu... Z chodzenia żaden lekarz zwolnienia nie da, skoro do szkoły przychodzą...
A jeśli i to zbyt stresujące, to powstawiajcie do sal gimnastycznych telewizory i w ramach zajęć w-f puszczajcie im mecze i skoki narciarskie. ;)
I potem się dziwić że nasze pokolenie jest otyłe. W szkole powinny być właśnie biegi na 60,100,300,600 metrów tak jak było kiedyś, gra w siatkówkę, nożną, dwa ognie, gimnastyka, skoki przez skrzynię, kozła. Drabinki. Dzieci były szczupłe, zdrowe i silne. Żadnego wydziwiania!
Po grzyba męczyć młodzież i marnować czas na głupie ćwiczenia? Przecież wf można zaliczać po przedstawieniu zaświadczenia o uczestnictwie w pielgrzymce albo w jakimś marszu ku czci - oczywiście, ku czci bohatera z rządowej / ministerialnej list zatwierdzonej przez Episkopat oraz IPN.
I rosną nam łamagi, niedołęgi i chuchra. No ale z najnowszym modelem telefonu w ręku ;)
Jest godzina przedpołudniowa. W jednej ze szkół tej przy rondzie /Wyklętych/ i blisko parku przerwa. Tłumnie wybiegają uczniowie...nie pobiegać ,ale na szybkiego dymka. Ilu? No tak 80-100. Jest nie za ciepło ale to nie przeszkadza. Niektórzy w koszulkach z krótkim rękawem. No coż ,są dorośli.
Skok przez skrzynie kolega z podstawówki złamał reke na skrzyni a zwolnienia z w-f sa wynikiem postepu i zatrutej zywnosci więc nie ma sie co dziwić ,ze młodzież ma problemy z kregosłupem a w takim przypadku cwiczyc nie moga bo moga sobie tylko zaszkodzic
Skakaliśmi przez skrzynie ,skakaliśmy po murkach , skakaliśmy po drzewach ,"skaliśmy po sobie" biorąc się za łby , ale to były lata 70-te i 80-te...Dzisiaj tak nie wolno. To jest nawet niedopuszczalne.
teraz to wszędzie lekcje w-f wyglądają inaczej niż kiedyś. A dzieci nie chcą ćwiczyć.Teraz to tylko komputery.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!