Najbardziej płacząca grupa społeczna - nauczyciele.
"połowę wakacji spędzą w szkole" - tak jasne. A nawet jeśli to drugą połowę mają wolną.
i jeszcze te narzekania że mało zarabiają. Wakacje wolne, ferie wolne, przerwa świąteczna, majówka wolne, w tygodniu nikt z nich nie pracuje przez 5 dni po 8 godzin.
cały etat w Polsce wynosi 176 godzin miesięcznie czyli 8 godzin dziennie do tego 26 dni płatnego urlopu i kilka dni świątecznych. Gdyby pensję nauczyciela podzielić przez liczbę faktycznie przepracowanych godzin (po odjęciu wszystkich wymienionych wyżej wolnych dni itp.) to sporo osób zdziwiłoby się jak wysoką mają stawkę.
już słysz to biadolenie "ale nauczyciel musi się przygotowywać do lekcji w domu, sprawdzać sprawdziany itp." tak, jasne. Co roku uczy dzieci że wojna wybuchła 1939 i musi do tego co roku się przygotować? Albo że 2x2 jest 4? D tego też się trzeba w domu dokształcać. Prosty temat - niech nie idą do domu o 13 tylko dokształcają się i sprawdzają sprawdziany na terenie szkoły. A teraz nauczyciele i ich rodziny mogą zacząć po mnie jechać i rozpaczać nad swoim losem. 3,2,1 start
A ja chciałbym podziękować nauczycielom za ich pracę, życzę nauczycielom i uczniom zasłużonego wypoczynku.
Taaa.Ciężkie 10 miesięcy wytężonej pracy. Odliczcie wszystkie soboty,niedziele,ferie,święta to ile zostanie?Wątpię też że nauczyciel siedzi w szkole od pn do pt przez 8 godzin.
jacy oni zapracowani.....chciałbym dokładnie wiedziec ile godzin przepracowali w lipcu/sierpniu, ale przecież zostaja jeszcze ferie zimowe,wiosenne,przerwy swiateczne...a jeśli chodzi o korepetycje, obozy, szkolenia to chyba robia to bo chcą ?
Czy nam rodzicomsię to podoba, czy nie, wakacje czas zacząć. Uczniowie są z pewnością szczęśliwi z tego powodu. I my kiedyś byliśmy. A teraz warto się zastanowić, jak ten czas spędzić najefektywniej, bo nasze dzieci najbardziej na świecie potrzebują nas rodziców, zadowolonych, kochających. Może więc warto znaleźć pozytywne strony wakacji i poczekać z narzekaniem na szkołę i nauczycieli choć do września? Niech dzieciaki się cieszą wakacjami, a my starajmy się im w tym potowarxyszyc, w miarę możliwości. Wesołych i bezpiecznych wakacji wszystkimżyczę :)
A jakiś nauczyciel tu narzeka? Słychać tylko narzekania tych, którzy najlepiej, jak zwykle, znają się na edukacji i pracy nauczyciela, choć niewiele mają z nią wspólnego. Zresztą tak samo narzeka się na inne Zawody, jak tylko okazja się trafi. Taka bezinteresowna zawiść wobec innych.
Wycieczki i zielone szkoły są dla uczniów, nauczyciel spędza wtedy całe popołudnia, a nawet noce na opiece nad dziećmi. A rodzice dlaczego mieliby chcieć odpoczywać od własnych dzieci? Trzeba mieć czas dla dziecka, szkoła i nauczyciel nie zastąpi kochających rodziców, którzy lubią spędzać czas z dzieckiem, czasem warto być, a nie tylko mieć.
Skoro godzina lekcyjna to 3/4 zwykłej godziny, to i rok szkolny powinien trwać 3/4 roku kalendarzowego. Logiczne, czyż nie? ;) Można by pójść jeszcze dalej i skrócić rok szkolny do najwyżej 5 miesięcy. Wtedy w jednym roku kalendarzowym można by po dwie klasy kończyć. ;) Nie wiem, czy jeszcze na rynku takie szkoły funkcjonują, ale dawniej były i się reklamowały - oferowały w trybie zaocznym średnie wykształcenie w dwa lata, a niektóre chyba nawet w rok. Jak się chce, to wszystko się da. ;)
Zlikwidować kartę nauczyciela,nauka w szkole powinna trwać od 15.08 do 14.07, sama szkoła powinna być otwarta cały rok, aby dzieci których rodzice nie mają po 10 miesiącach pracy 2 miesięcznych wakacji mieli gdzie spędzić czas i mieli zapewnioną opiekę.
Obserwując ostatnimi czasy nauczycieli (szkoły) z perspektywy rodzica oraz mając kilku znajomych nauczycieli, dochodzę do wniosku, że są oni trochę oderwani od rzeczywistości. Karta nauczyciela, która gwarantuje im 18 h ( pomijam już to że godz lek trwa 45 min) tydzień pracy z masą przywilejów to kpina. Mało który nauczyciel ma "goły etat", a płaczu że przemęczeni jest co niemiara, a pracę w domu to wykonują głównie rodzicie z dziećmi, bo w szkole na nic nie ma czasu i zadają tylko do domu. Jak dziecko ma problem z nauką, to oczywiście jego wina, rodzica i wszystkich wokół, ale nie nauczyciela, który co najwyżej może zaproponować korepetycje. Ostatnio zadzwoniła moja koleżanka nauczycielka, której nie przedłużono umowy w szkole ( zatrudniła się cudem zaraz po studiach), żę nie przedłużą z nią umowy o pracę i jak zaczęła rozglądać się po rynku pracy to odkryła, że za godz zleceniówki może dostać co najwyżej 13zł, i musi pracować za takie marne grosze (w szkole miała 16zł) 8 a nawet czasami 10h dziennie! O zgrozoooo!!!!!
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!