Najbardziej rozbawił mnie fragment o nowej linii MZK - już widzę jak prezes Stankowski tworzy nową linię:D
moze i utworzy ale do obsady da kogos od siebie anie ludzi którzy po wiele razy chodza ,pytają sie o pracę noszą cv i widac ze im zalezy
On chyba nie wie, co mówi. Drogami krajowymi na terenie miast-powiatów grodzkich zarządza nie GDDKiA, tylko dane miasto, więc w tym przypadku GDDKiA nie ma nic do gadania.
I o to chodzi, żeby czasem nie odebrać rynku prywatnym (znajomym) przewoźnikom, kasa misiu kasa.
Nie malowac tych co sa przystankami widmo,a raczej pelnia budek do picia piwa. Kasa sie wtedy znajdzie w MZK.
Na Łódzkiej co kilka lat odmalowują przystanek na piękne barwy by pan prezydent jadąc do pracy miał co podziwiać. Natomiast żadne autobusy MZK tędy nie jeżdżą. Zaś na Wyzwolenia odmalowano przystanek na "piękny" szary kolor. Ale tam pan prezydent nie jeździ.
Co za głupoty. Wprowadzić ze trzy-cztery nowe linie, trasy wszystkich dotychczasowych zmodernizować i puścić prostą drogą, a nie okrężną. Zapomina się, że autobusy mają przede wszystkim skrócić czas dotarcia z punktu A do punktu B. W naszym mieście są natomiast ustawiane pod emerytów, którym zależy wyłącznie na pokonaniu drogi siedząco, a nie piechotą. I oczywiście, że jest to bardzo ważne, tylko dla ludzi młodych i w średnim wieku jazda naszymi liniami to katorga, bo trwa w nieskończoność. Przykładowo "6" jedzie z PIOMY na Wierzeje ponad pół godziny, choć prostą drogą dotarłaby tam w piętnaście-dwadzieścia minut. Dlatego należy zrezygnować z tego chorego (w innych miastach niedopuszczalnego) systemu poruszania się jednego busa po dosłownie całym mieście. Plus zrobić wreszcie automaty do zakupu biletów - nie raz busy stoją po pięć minut na jednym przystanku, bo kierowca musi obsłużyć wchodzących. Po trzecie, puszczać każdą linię regularnie. W innych miastach mieszkańcy wiedzą - ta linia jeździ co 20 minut, a ta co dziesięć. Babcie nie muszą spisywać rozkładu jazdy z każdego przystanku. Po czwarte, każdą linię skorelować ze sobą i wprowadzić bilety czasowe - dziś klasyczna jest sytuacja, w której czeka się dwadzieścia minut na jakikolwiek autobus, po czym podjeżdżają trzy - wszystkie w tym samym kierunku. Jakaś paranoja, a i tak z cudem graniczy dostanie się z jednego krańca miasta, na drugi. Oto recepta na chorobę naszej komunikacji miejskiej, panowie radni. Za trudna?
Obawiam się, że tak. Nie kto inny, jak nasi radni-bezradni bezsensownie zrównali cenę biletu u kierowcy z ceną biletu w kiosku, bo to ponoć niezgodnie z prawem. Jakoś w połowie Polski tak jest i nikomu to nie przeszkadza. Ci sami radni bez słowa dyskusji przyklepali podsuniętą przez prezesa MZK likwidację ulg w Karcie Miejskiej, dzięki czemu MZK ma mniej klientów i pieniędzy, ale za to więcej klientów i pieniędzy mieli busiarze, m.in. przyjaciel Pobożnego, niejaki Krzysztof Q. (ten od transportu owiec).
A co z połączeniem Wierzeje z ul. Wolborską. Kiedyś choć co jakiś czas jeździła tamtędy MZK, a teraz nic. Powinno być takie połączenie, ponieważ gro ludzi jeździ do szpitala lub przychodni i nie ma niestety żadnego połączenia. Aby dotrzeć na Wolborską trzeba się przesiadać lub iść piechotą z Wyzwolenia,to zbyt daleko jak dla ludzi starszych nie wspominając już o tych którzy pracują i nie mają zbytnio czasu na "spacery" do przychodni.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!