Ale po co jakis podatek ? Wystarczy egzekwowac przepis mandatem i TO OBOWIAZKOWO jesli wlasciciel nie sprzatnie po psie
A kasy bedzie duzo
Od psa jak od psa,ale od kupy psiej na trawniku przed blokiem na pewno!
Nie mam psa, ale taki podatek to dla mnie już przesada... Niedługo będziemy płacić podatek ekologiczny od pojemności płuc, albo ekonomiczny od ilości gotowanej wody...
Wystarczy zaproponować kolejny podatek, a na bank znajdą się debile spośród zwykłego plebsu (bo poparcie lewackich polityków można zrozumieć), którzy poprą jego wprowadzenie. Przykłady mamy wśród wpisów poniżej - naiwniaki sądzą, że gmina się wzbogaci, będzie czyściej i inne tam bla bla bla. Tymczasem to tak nie działa. Od potencjalnych wpływów należy odjąć jeszcze wszelkie koszty poboru tego podatku. Czy jeden człowiek na całe miasto to ogarnie? Obawiam się, że nie. To teraz proszę sobie porównać roczne koszty brutto jednego etatu z wysokością zebranego podatku w ostatnim roku jego istnienia. Jeden etat kosztuje dziś więcej, niż podana kwota 34 tysięcy złotych. Gdzie sens, gdzie logika?
Kolejny paradoks: miasto musi utrzymywać schronisko dla bezdomnych zwierząt, a koszty związane z ich wyżywieniem zależą od ich ilości. Chyba więc korzystniej dla miasta, jeśli ludzie trzymają zwierzęta w domach i utrzymują na swój koszt. Tymczasem jeśli ktoś przygarnie takiego bezdomnego zwierzaka ze schroniska, to zaraz wyskakują jakieś palanty z propozycją dodatkowego opodatkowania delikwenta o miękkim sercu. Bo skoro się ulitował nad jakimś bezpańskim kundlem, to znaczy, że frajer, a jak frajer, to można od frajera jeszcze kasę wyciągnąć...
Postawione w tytule pytanie można zadać dopiero w drugiej kolejności. Pierwszym powinno być: dlaczego akurat od psa? Posiadacze krów i świń mogą nawet oczekiwać dopłat od państwa, posiadacze kur, kaczek, rybek i węży podatków od posiadania nie płacą. Nie płacą też ci, co mają karaluchy pod zlewem i pluskwy w tapczanie. Dlaczego zatem powinni płacić posiadacze psów? Bez logicznego wyjaśnienia tej kwestii dyskusja jest bezprzedmiotowa. Toż to przecież dyskryminacja gatunkowa! A może za tym stoją koty?!
Pana Kowalskiego uważałem za rozsądnego człowieka, ale teraz to przemówił równie rozsądnie, co Chrumek po libacji. Niech weźmie pod uwagę następujące rzeczy:
- koszt wydzielenia tych miejsc;
- koszt zatrudnienia ludzi;
- ilość tych miejsc w mieście - nikt nie będzie spacerował kilku kilometrów do takiego miejsca pilnując, by pies nie załatwił się po drodze.
Jak uwzględni te fakty, to niech porówna to z hipotetycznymi wpływami z rzeczonego podatku pomniejszonymi o koszty jego poboru. No, Panie Kowalski, kalkulator w dłoń i liczymy, liczymy...
A co umieścić w tych dowodach? Rzadko znamy datę urodzenia psa i imiona jego rodziców. Do tego jeszcze kwestie rasowe - w dzisiejszych czasach śliski temat! I czy pies musiałby nosić dowód przy sobie na ewentualność wylegitymowania? Po co komplikować życie mnożąc nadmiernie biurokrację? Dziki i łosie w lesie żyją bez dowodów, srają gdzie popadnie, żaden leśnik po nich nie sprząta, i jakoś nikt nie robi z tego kwestii. Skąd ta ciągła nagonka na psy?
Panie leśnik a może byśmy tak podatek od zwierzad w lesie zrobili i później od grzybów
Nie jestem za wprowadzaniem podatku od psa ale w okolicznościach kiedy mieszkańcy musza oglądac niesprzatnięte kupy również na chodnikach jestem za a nawet zakaraniem tych właścicieli psów.A propos zanieczyszczeń na ul. Kościelnej otworzono zakłąd weterynarii i tutaj wszyscy włąścicele korzystaja z pobliskiego bloku jako wychodka dla psów i ...zostawiaja psie kupy również na chodniku.
Dowód osobisty dla psa ???? większej głupoty nie słyszałem. Skandal!!!!!
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!