Problemem jest również sam kontakt z właścicielem nieruchomości. - To trudny przypadek inwestora, nie jest słowny w kontaktach z urzędami, zwłaszcza z władzami budowlanymi. Wykazuje się różnego rodzaju zaniechaniami – mówi Robert Florek. - Nie odbiera korespondencji, bawimy się w tzw. fikcję doręczeniową – dodaje Waldemar Gumienny
w takich systuacjach "inwestor" po prostu powinien tracic prawa do posiadanego terenu i rzeczy znajdujących. moze wtedy zmusilo by jego leniwa, cwaniacka d00pe do ruszenia.
A z nomen omen "Europy" też odpadają elementy budowlane i całe szczęście że jeszcze trzyma to wszystko siatka.
Kto nada rozpędu przed nami jeszcze tyle do likwidacji uszczerbków "chronionego zabytkowego układu przestrzennego miasta" nie wiadomo czy się śmiać czy płakać a swoją drogą może by konserwator uściślił ogółowi o co tu chodzi właściwie chodzi a przecież jesteśmy suwerenem, może spowoduje prokurator skoro nie ma własnej woli od tego zależy zrobienie kroku w pożądanym kierunku.
Niestety cały naród wybiera do sejmu swoich przedstawicieli którzy tworzą często absurdalne nie sprawdzające się w życiu przepisy, bo cóż to za idiota wymyślił: ledwo stojąca ruina z krzakami zamiast dachu musi stać by nie być uszczerbkiem dla "zabytkowego układu urbanistycznego śródmieścia Piotrkowa Tryb." Przecież to jest paranoja rudera połączona ze śródmieściem, mieszkam tu od urodzenia i Próchnika na wysokości "Matalplastu" nie kojarzyłem nigdy ze śródmieściem. Przepisy są dla ludzi właściwie je interpretujących czyli myślących, mam dla Pana Florka pytanie jak to się stało, że starówkami Warszawy i Gdańska, możemy się zachwycać i co było pierwszym krokiem do tego, nie czasami najpierw usunięcie ruin a dopiero rekonstrukcja zabytkowych kamienic. Dziwię się, że miasto nie jest w stanie wygenerować stanowiska odnośnie kompetencji Pana Florka a nawet chce jeszcze dalej badać ruiny, kwestionując opinię prof. Jerzym Sękowskiego, osobą godna pochwały za walkę z wiatrakami jak Don Kichot. Reasumując czy to nie jest super proste rozwiązanie: rozebrać natychmiast zabytkową ruderę i zrekonstruować ją tym samym miejscu po wcześniejszym sprawdzenia, że ona znajduje się rzeczywiście w śródmieściu miasta. Ostrzegam że niedługo skomentuje inne "zabytki" oraz te które jak pałac Psarskich (rondo Sulejowskie) czy Kapliczka (trasa WZ k/ Krakowskiej) zostały przez konserwatora zniszczone a mogły być odtworzone w pobliżu ale konserwatorzy w Piotrkowie mają jakieś szalone "zboczenie" w kierunku ochrony tylko obrzydliwych ruder szpecących nasze 800 letnie miasto jakby się tutaj nie urodzili i oby był by im patriotyzm lokalny.
Co to za problem wypisać z rejestru, uzasadnić, może zrekonstruować po zburzeniu co tu badać,(czy krzaki na dachu dobrze rosną) co to prokurator ma zastępować konserwatora, inspektorat budownictwa, urząd miejski a może zostawić tylko prokuratora jak sprawa jest banalnie prosta wysłać pieszo nie spełniające swoich obowiązków instytucję na rekonesans do Gdańska, Warszawy , Wrocławia by poznali tajniki rekonstrukcji ruin no bo co mamy spowodować wybuch wojny by "metalplast" , "europe", "Batorego 4/6" przestały istnieć ??? Zawiódł orkan "Ksawery", trzęsienia ziemi "Bełchatowa za mizerne, instytucje niewydolne - ostatnia nadzieja w prokuratorze.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!