Egzamin na prawo jazdy - sposób na łatanie budżetu państwa pod pozorem troski o bezpieczeństwo.
Kierowcy powinni się trzymać za kieszenie. Polecam artykuł z Rzepy. z 16 mld zł ustawa budżetowa przewiduje na ten rok 20 mld zł wpływu do budżetu z wykroczeń. Oznacza to na jednego kierowcę 1000-1500zł rocznie podatku za wykroczenie. "Urzędy skarbowe bis" w zamyśle Rostowskiego to: policja, inspekcja drogowa, służba celna, służba leśna, a nawet parkowa. Obecnie WORDy. Wszystkie te służby codziennie ruszają na połów kierowców-jeleni. Stan dróg, poprawia statystykę wykroczeń.
Nic dodać nic ująć!!!Jedna wielka banda!!!
Niech się nie spieszą. W tym roku będzie taka zima, że nikt normalny na kategorię A nie będzie zdawał. Jedynym problemem dla tych oszustów będzie to, że zmniejszy się koszt z uwalenia egzaminowanych (z powodu śnieżyc nie będą podchodzić do egzaminu), ale nikt nigdy nie gwarantował, że będzie pięknie i kolorowo.
No przecież tu o to tylko chodzi!
Błąd! Oznacza to większą szanse na wydojenie kasy!
Tu na pewno będzie trudniej ponieważ więcej oblanych egzaminów to dodatkowy pieniądz dla Państwa a bezpieczeństwo to tylko przykrywka! Bezpieczeństwo to przede wszystkim dobre drogi, odpowiednie oznaczenia i mądrzy kierowcy a te wymysły to po prostu wyciąganie kasy!
Artykuł w Newsweek:
http://spoleczenstwo.newsweek.pl/rzeczpospolita-mandatowa,97144,1,1.html
"Jeszcze więcej fotoradarów, jeszcze więcej grzywien, jeszcze wyższe mandaty. Pomóż ministrowi finansów, popełniając wykroczenia! Ratuj budżet!"
A ja napisze tyle. Według nowych zasad beda uczyc jak zdac a nie jak jezdzic. I co maja nowe zasady zmiejszyc ilosc wypadkow. Kto tak mysli jest debilem.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!