W dawnym systemie ćwiczono różne warianty "walki z alkoholizmem" a i tak wszystko z czasem wracało do normalności. Bo ekonomia /prawdziwa/ obala wszelkie bariery wymyślone przez nawiedzonych. Wiem co piszę bo sporo lat już przeżyłem.
Wzrost cen alkoholu nie sprawi w magiczny sposób, że ludzie będą mniej pić. Bo po 1) wzrośnie szara strefa - ludzie będą pili alkohol wyprodukowany na lewo, a więc państwo nie zarobi (mniej kasy na walkę z alkoholizmem), 2) będą pili alkohol gorszej jakości ze szarej strefy - wzrost chorób i zaburzeń tym spowodowanych (państwo nie ma kontroli nad jakością alkoholu), 3) temat będzie dochodowy, a więc zwęszą to gangi i przejmą kontrole nad wytwarzaniem taniego alkoholu - czytaj: wzrost przestępczości. Jak działała prohibicja, jak działają wysokie ceny na cokolwiek? To pokazuje, że tak naprawdę nie alkohol powinien być droższy, a dyplom uzyskania specjalizacji z terapii uzależnień uzupełniony o podstawy ekonomii i myślenia przyczynowo - skutkowego.
Małpki są właśnie dobre.Wypije sto i idę spać a jakbym kupil 0.5l to bym wypił wszystko bo jest...
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!