Na targowisku jest tak:
- sprzedawać grzyby nieobrane (lubicie nieobrane maślaki?)
- pan "znawca" oceni czy "dobre", poobraża człowieka i łaskawie "pozwoli" za opłatą stanąć metr na metr
- połowa ludzi kwęka, bo nie zna się na grzybach, więc po co tyłek zawraca? niech je kaszankę.
- handel to wolna amerykanka, ktoś się pokłóci, ktoś podejdzie i przełamie kilka grzybów, bo z pewnością są robaczywe, choć urodzaj w tym roku i po co sprzedawać odpadki?
- policja niech się weźmie za pedofilów, pijanych kierowców i bandziorów, a nie znawcami grzybów się okrzyknęli
- poza tym - wymogi są takie, by sprzedawać grzyby i ich nie dotykać, a PRZEPRASZAM, pani w sklepie też podaje chleb, ciasto, kiełbasę gołą ręką, może maseczki jeszcze założyć babulina na targu ma i się prosić, by sprzedać coś - co od pokolenia istnieje i jakoś było
najłatwiej jest ukarać tych którzy są bezbronni a im jest najłatwiej ukarać właśnie takich ludzi
UWAGA - niedługo zakażą nam sprzedawania grzybów, butów, śliwek, kur i czego tam jeszcze
za to będzie podatek na WSZYSTKO, III wojna światowa, Antonii jako naczelny wódz poprowadzi!
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!