Witam wszystkich. Czy ktoś chodził na Szkołę rodzenia w Piotrkowie? Jakie macie doświadczenia, warto? Czy taką położną można potem sobie wynająć do porodu na Rakowskiej?
Polecam szkołę Anny Jakubczyk. Kobieta z ogromną wiedzą, kulturą osobistą i optymistycznym usposobieniem. Przekazuje mnóstwo przydatnych informacji a poza tym wprowadziła wiele nowości tj kąpiel w specjalnym wiadrze, chustonoszenie czy nauka pierwszej pomocy dla Maluszka. Zaletą szkoły jest to, że jest na terenie szpitala a pani Ania w tym szpitalu pracuje (jest specjalistą od laktacji i bardzo mi pomogła, gdy leżałam w szpitalu a moja córcia nie chciała ssać). No i sama szkoła...jest tam po prostu ślicznie. Fajne kolory i worki-siedziska i oczywiście atmosfera sprawiają, że nie chce się stamtąd wychodzić. Aha i małe grupy. Dla mnie to plus bo p Ania dla każdego ma czas. Polecam. Polecam. Polecam.
Zgadzam się z poprzedniczką. Chodziłam do szkoły rodzenia Pani Ani na Rakowskiej i polecam. Bardzo miła, luźna atmosfera, można porozmawiać o wszystkim. Dużo informacji i Pani Ania to bardzo sympatyczna osoba, na pewno w razie problemu pomoże.
Również polecam szkołę rodzenia "Świadome narodziny" prowadzoną przez Anię Jakubczyk. Prowadząca kompetentna i z poczuciem humoru. Temat zajęć przemyślany tak, że wiedza zdobya podczas sesji na pewno się przyda.
Ja też uczęszczałam na zajęcia do Ani, super położna z ogromną wiedzą, którą potrafi przekazać,miła, kompetentna, zawsze przygotowana do zajęć. Pomogła mi również w szpitalu, gdy miałam napływ pokarmu, gdzie jedna z położnych rzuciła mi laktator na łóżko i powiedziała: " odciągaj, nie mam czasu przy tobie stać!!!" Na szczęście na noc przyszła Ania i wszystko wytłumaczyła tak jak wcześniej na zajęciach i wszystko mi się przypomniało, że lepiej dostawić dziecko do piersi, jak odciągać laktatorem. Poirytowana byłam jeszcze jedną sytuacją, kiedy to panie położne zdawały sobie rano raport - tak to się chyba nazywa, omawiają każdą pacjentką i usłyszałam że ta na tej sali wyjszczała się po porodzie a ta na tamtej jeszcze nie jszczała, żenujące, poczułam się jak przedmiot. Szkołę Ani będę polecać i Anię też, jeśli ktoś ma problem z karmieniem dziecka, umawia się również do domu, u mnie też była.
kolezanko!!! zgadzam się z Tobą, jesli chodzi o położne na odziale polozniczym.Nieuprzejme ,niechętne ,zarozumiałe, nie pomocne,a jeśli coś zrobią to z nerwami i naburmuszone.Faktycznie zwracają sie do pacjentek na TY, i wulgarne słownictwo i nie medyczne .Do tego nie mają wiedzy bieżacej tylko taką jeszcze ze szkoly.Mam uwage dotyczącą podpisywania edukacji pacjentek-wogóle nie edukują a zmuszają do podpisania im w dokumentacji.Jak stwierdzilam ze paniea z noworodków tylko przekazywały b.duzo informacji o karmieniu,dziecku czy pielęgnacji piersi to usłyszałam ze od tego są.Ale czy napewno?????? chyba położna tez bierze pensje za pracę a nie za czytanie kolorowych pism .
Szkoła Rodzenia Ani jest rewelacyjna, byłam wprawdzie na pierwszych zajęciach, ale po dwóch godzinach wcale nie chciało mi się z niej wychodzić. Świetnie urządzone wnętrze, miła atmosfera, no i Ania przyciąga swoją wiedzą. Czekam z niecierpliwością na kolejne spotkania, czuję że będzie super....
mam takie samo zdanie Rodziałam 2 lata temu kiedy jeszcze tam Pani ania nie pracowała i też miałam problem z ssaniem dziecka dziecko po żółtace nie chciało ssać , było senne i dużo płakało miało już kolki po 4 dniu urodzin ( odchodziło dużo gazów) a pielęgniarki i położne okropne jedna to nawet z zimnem na gębie do pracy do noworodków przyszła i nikt z personelu jej nie zwrócił uwagi. Nie miłe, moje dziecko leżało w inkubatorze a jedna pielęgniarka zwyzywała mnie ze wyciągam często do karmienia z inkubatora że powinnam dać butelkę to dłużej poleży nie pamiętam nazwiska ale taka niewysoka z krótkimi włosami
jeszcze o sziptalu na rakowskiej- jeszcze chciałam powiedzieć że jak mój mały leżał w inkubatorze ze względu na żółtaczkę(musiał być naświetlany)to ja 4 noce nie spałam , bo pilnowałam dziecka żeby mu okulary zasłaniające oczka nie spadły nie wiem czy pozostawienie samej matki po porodzie do ciągłego obserwowania czy okularki nie spadają to trochę za duze obciażenie zaraz po porodzie
Miejmy nadzieję, że wkrótce na oddziałach położniczych coś się zmieni, ale pamiętajmy, ryba psuje się od głowy!!!
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!