Sprawa zaczęła się w sierpniu 2019 roku. Piotrkowscy kryminalni odwiedzili wtedy motel na terenie powiatu przysuskiego, gdzie w jednym z pokoi zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 40 i 33 lata zamieszanych w narkotykowy proceder. Policjanci zabezpieczyli przy nich amfetaminę i marihuanę. Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Policjanci trzy dni później na terenie województwa mazowieckiego zatrzymali 26-latka powiązanego z tą sprawą. Piotrkowscy śledczy wytypowali też kolejnego mężczyznę, który miał wytwarzać amfetaminę i zaopatrywać w nią jedną z wcześniej zatrzymanych osób. Trop prowadził do miejscowości na terenie województwa dolnośląskiego. Okazało się, że ustalonym 40-latkiem interesują się też wrocławscy policjanci.
18 lutego piotrkowscy policjanci wspólnie z funkcjonariuszami wrocławskiej komendy pojechali do domu 40-latka. Istniały podejrzenia, że mogą znajdować się tam materiały wybuchowe. Mężczyzna został zatrzymany przed swoim domem, kiedy wyjeżdżał samochodem z terenu posesji. Okazało się, że w jego garażu znajdowało się prowizoryczne laboratorium mogące służyć do wytwarzania środków odurzających i wybuchowych. Podjęto decyzję o ewakuacji mieszkańców pobliskich budynków. Mężczyzna trafił do piotrkowskiego aresztu.
Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy pozwolił postawić 40-latkowi zarzuty, na podstawie których grozi mu kara pozbawienia wolności. Może spędzić w więzieniu nawet kilkanaście lat. Sąd na wniosek prokuratora aresztował podejrzanego na 3 miesiące.