Za dług zapłacił życiem

Tydzień Trybunalski Czwartek, 28 sierpnia 20080
Pani Agnieszka* już nigdy nie wypije rano kawy zaparzonej przez męża. Ciężko pobity w marcu br. mężczyzna zmarł w szpitalu. Niebawem będzie wiadomo, jaką karę poniesie mężczyzna oskarżony o pobicie. Michał K., mieszkaniec położonego w powiecie piotrkowskim Łęczna, został pobity 8 marca br. W wyniku zdarzenia po czterech dniach zmarł w szpitalu.
Za dług zapłacił życiem
Trwa proces sądowy oskarżonego o pobicie mieszkańca tej samej miejscowości, tymczasem żona zmarłego wraz z pięciorgiem dzieci wciąż nie może uporać się z tym, co ją spotkało.

Ostatni wspólny wieczór

W poprzednim numerze "Tygodnia" pisaliśmy o tragicznym w skutkach pobiciu mieszkańca miejscowości Budków. Niestety, jak się okazuje, nie jest to historia odosobniona. Niemal całą sobotę, ósmy marca br. pan Michał, mieszkaniec Łęczna położonego w powiecie piotrkowskim, spędził w domu. Wieczorem, między godz. 20:00 a 21:00 udał się do sklepu oddalonego od domu o kilkaset metrów. - Nie było go około pół godziny, ale mnie się jakoś wydawało, że to trwa za długo - wspomina pani Agnieszka, żona pana Michała. - Nie wiem, może przeczuwałam, że stanie się coś złego. Wychodziłam na podwórko, patrzyłam, czy może już nie wraca. Wreszcie ktoś podwiózł go czerwonym samochodem pod naszą furtkę - mówi pani Agnieszka. Pan Michał został przywieziony do domu przez znajomych ze wsi ich samochodem. Choć zachowywał się inaczej, niż zawsze, ani on, ani jego żona nie wiedzieli jeszcze, że to ich ostatni wspólny wieczór w domu.

Już się nie obudził

Kiedy pan Michał wszedł do domu, usiadł na brzegu łóżka i ukrył twarz w dłoniach. Na pytania żony, czy coś się stało i czy źle się czuje, odpowiedział, że boli go ząb. Ponieważ na taki właśnie ból cierpiał przez ostatnich kilka dni, żona powiedziała mu, żeby się położył. Tej nocy pani Agnieszka słyszała zwyczajne chrapanie śpiącego w drugim pokoju męża, nic więc nie wzbudziło jej podejrzeń. Nazajutrz okazało się, że pan Michał nie wstaje, choć zwykle wcześnie się budził. - W niedzielę rano zdziwiło mnie trochę, że mąż jest jeszcze w łóżku - wspomina pani Agnieszka. - Zawsze wcześnie wstawał i palił papierosa, czasem parzył mi kawę, a w niedzielę gotował obiad, bo taki miał zwyczaj - wspomina pani Agnieszka. Próbując obudzić męża, stwierdziła, że śpi w takiej samej pozycji, w jakiej zasypiał poprzedniego dnia. Okazało się, że przy jego twarzy poduszka zaplamiona jest krwią. Natychmiast wezwała pogotowie. Jej mąż już nigdy się nie obudził.

Zginął za czterdzieści złotych?

O tym, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru, pani Agnieszka dowiedziała się później. Jak się okazało, zdecydowanie za późno, żeby móc znacząco wpłynąć na bieg wydarzeń. – Nie wiem, dlaczego mąż nie powiedział mi od razu, że został pobity pod sklepem – mówi pani Agnieszka. – Nie wiem, czy wiedział, co się stało i nie chciał powiedzieć, czy podczas pobicia stracił przytomność i faktycznie nie wiedział, co się stało i dlaczego. Kiedy znajomi ze wsi podwieźli go do domu, byłam na podwórku i słyszałam fragment rozmowy między nimi dwoma i moim mężem. Z pojedynczych słów wynikało, że chodziło o jakieś czterdzieści złotych...

A. W. Więcej w nr 35 TT

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat